Rozdział drugi

655 68 6
                                    

Jin opiera się łokciem o parapet, spoglądając na Dahyun, która to wspina się na drzewo znajdujące się w pobliżu jego okna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jin opiera się łokciem o parapet, spoglądając na Dahyun, która to wspina się na drzewo znajdujące się w pobliżu jego okna.

Chłopak uśmiecha się lekko, obserwując, jak zwinnie wdrapuje się coraz wyżej, co chwilę zdmuchując kosmyki włosów z czoła.

Na zewnątrz doskwiera okropny upał, ale nawet przy takiej pogodzie jest to miłe miejsce, on sam nieraz zasiada tam, w ciszy czytając książki.

Widocznie, teraz to ona przejęła jego ulubiony azyl z dzieciństwa.

- Czemu tak patrzysz na mnie? Liczysz na to, że spadnę i połamię sobie wszystkie kości? - zwraca się do niego czternastolatka, gdy znajduje się na wysokości jego okna.

- Po prostu zastanawiam się, dlaczego wybrałaś akurat to miejsce?

Dahyun opiera się plecami o grubą gałąź i wzrusza ramionami.

- Wydawało mi się, że tutaj będę mogła ukryć się przed matką.

Rozumie ją.

Są tu dopiero od kilku dni, ale dostrzegł już, że kobieta kontroluje ją na każdym kroku. Dahyun nie może zrobić niczego sama, o wszystko musi pytać matkę, nawet jeśli zgłodnieje, to musi powstrzymać się przed zajadaniem przekąsek, gdyż matka surowo jej tego zabrania. Uważa, że jej córka musi dbać o zgrabną sylwetkę i wyrosnąć na piękną kobietę, by w przyszłości poślubić bogatego mężczyznę, a to wszystko dlatego, że ma słabe wyniki w nauce.

- Jesteś głodna? - Nastolatka rozciąga usta w szerokim uśmiechu. - No co? Tutaj słyszę, jak głośno burczy ci w brzuchu.

Ona kiwa głową w odpowiedzi.

Jin wyciąga z szafki paczkę tuczących chipsów i rzuca ją prosto w ręce Dahyun.

- Zdajesz sobie sprawę, ile to ma kalorii?

- Czternaście lat to wiek, gdy nie powinnaś martwić się przeliczaniem kalorii. Jedz, na co masz ochotę. Nie ograniczaj się.

Dahyun wydyma usta, po czym bez zastanowienia rozrywa paczkę. Zapach paprykowych chipsów sprawia, że w brzuchu burczy jej jeszcze mocniej.

- Namawiasz mnie do grzechów. Podobasz mi się coraz bardziej. - Dziewczyna unosi kciuk.

Przechyla głowę, gdy on nie odpowiada i przez jakiś czas po prostu mu się przygląda, milcząc.

- Czemu tak na mnie patrzysz?

- Po prostu... jestem wdzięczna za dokarmianie mnie.

On rozciąga usta w uśmiechu.

- No cóż... muszę przyznać, że twoja matka jest nienormalna.

Dahyun wpycha do ust garść chipsów i wzrusza ramionami.

- Znoszę ją od czternastu lat, więc nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam, będąc pod jej opieką. Marzę o tym, by dorosnąć i usamodzielnić się - mówi z pełną buzią.

Dziewczyna z pokoju iluzji ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz