Rozdział 13

692 43 7
                                    

*Perspektywa Clary*

Siedziałam na kocu, oparta o kolana babci, która robiła dla mnie wianek z kwiatów. Dziadek siedział obok niej, czule ją obejmując.

- Dziadziu, patrz jaka dziwna sowa! - pisnęłam w kierunku pięknej czarno złotej sowy, wskazując ją palcem.

- Skarbie to nie jest sowa - pogładził moje włosy ze smutnym uśmiechem.

- Dziadek ma rację, Sebastian jest częścią rodziny.

Obudziłam się z krzykiem. Było mi strasznie duszno, a pot powoli spływał z moich skroni. Co to było? Po chwili do mojej sypialni wbiegł Jonathan.

- Siostrzyczko, co się stało? Słychać cie było w całej posiadłości? - podszedł do mnie i przytulił.

- Muszę coś sprawdzić - odsunęłam się od niego, podchodząc do szafy. Szybko wyciągnęłam ciemne jeansy, ciepłą czarną bluzę i ciemne botki. Ubrałam się i nie zwracając zbytniej uwagi na Jonathana, zaczęłam szukać steli.

- Gdzie ty się wybierasz o trzeciej w nocy? - spytał zszokowany.

- Wrócę niedługo, nie martw się. Ja muszę to sprawdzić.

Wiedziałam, że nie powinnam wychodzi o tej porze. Niewiele w nocy zdziałam, ale słowa babci nie dają mi spokoju. Sebastian częścią rodziny? To było wspomnienie czy moja wyobraźnia? Coraz więcej pytań krążyło po mojej głowie. Już nawet nie martwiłam się tym, że nie pamiętam kilku miesięcy swojego życia.

Wręcz wybiegłam z domu, musiałam się dostać do posiadłości babci i dziadka. Byłam niemalże pewna, że coś tam znajdę. Kiedy w końcu dotarłam, dzięki runie otwierającej weszłam do środka. W całym domu panował jakiś dziwny mrok. Chciałam zaświecić światło, ale się nie dało. W tej chwili strasznie żałowałam, że nie wzięłam świecącego kamienia.

Zanim zdążyłam się zorientować coś rzuciło mną o ścianę. Sądząc po zapachu to demon. Tylko co one tu robią? Na dodatek nie zabrałam dłoni.

- Sebastian! - pisnęłam, czując spływającą z mojej skroni krew.

Po chwili światło się zapaliło, a ja zobaczyłam coś czego raczej nie powinnam. Sebastian wręcz płonął czarnym płomieniem, jego ręka przebiła ciało demona na wylot. Jego rysy twarzy powoli zaczynały się zmieniać. On chyba nie zamienia się w demona?!

- Kim ty jesteś?

*Perspektywa Jonathana*

Czułem dziwny niepokój. Kiedy tylko Clary wyszła, poszedłem się ubrać zbroję oraz zabrać broń. Powiadomiłem jeszcze o wszystkim tatę. Kiedy wyszliśmy z domu zobaczyłem jak demoniczne wieże świecą czerwonym światłem.

- Spróbuj ją namierzyć, ja zawiadomię Clave!

Byłem bezsilny. Nie byłem w stanie jej namierzyć. Dopiero kiedy pojawił się Magnus z pozostałymi, udało nam się wspólnymi siłami ją znaleźć. Kiedy w końcu weszliśmy do posiadłości dziadków oniemiałem. Clary leżała poturbowana i cała w demonicznej krwi, ledwo żywa. Na podłodze leżały ciała kilku wilkołaków, szczątki demonów, a pośród tego wszystkiego stał Sebastian! 

- Clary! - Alec chciał do niej podbiec, ale Isabell go powstrzymała.

Zanim się obejrzałem Sebastian otworzył portal i wziął Clary na ręce.

- Złapać go! - krzyk jednego ze strażników rozniósł się po pomieszczeniu.

To jednak było niepotrzebne. Sebastian zdążył zniknął, zabierając moją siostrzyczkę.

Miasto CierpieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz