*Perspektywa Clary*
Było mi strasznie słabo. Odgłosy walki dobiegały do mnie z opóźnieniem. Mimo braku sił, podniosłam się z ciemnej pościeli. Zdziwiłam się lekko, orientując że jestem ubrana w prostą srebrną suknie na ramiączkach. Podpierając się o ścianę, powoli zeszłam po schodach. Pamiętałam wszystko, a nawet więcej. Wiedziałam także, jak wiele sił musiał zużyć Sebastian, aby mi pomóc. Ktoś ewidentnie pragnął mojej śmierci, od zawsze. Nie spocznie dopóki będę żyć.
Moje serce na chwilę zamarło, widząc jak moi rodzice, Alec, Jonathan, Magnus, Jace oraz Isabell walczą z demonami i Sebastianem. Był taki słaby, ale oni tego nie widzieli.
Chciałam być jego tarczą.
Upadł na ziemię, a moja matka zamierzała go dobić. W zaledwie ułamku sekundy, przyjęłam na siebie cios, przeznaczony dla niego.
- Clary! - krzyk Alec'a rozbrzmiał w sali.
Nie żałowałam. Patrzyłam prosto w oczy kobiety, która śmiała się nazywać moją matką. Miecz przebił moje ciało na wylot. Uśmiechnęłam się tylko lekko, pozwalając łzom spłynąć po moich policzkach. Szok na jej twarzy, był taki satysfakcjonujący.
Czułam jak nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Upadłam prosto w ramiona Sebastiana.
- Ty cholerna smarkulo, dlaczego to zrobiłaś?! - jego krzyk , chyba jeszcze nigdy nie był tak głośny.
Kątem oka zobaczyłam jak moja matka się cofa, demony znikają, a moja rodzina patrzy na mnie w szoku nie mogąc podejść, przez palący się czarny ogień.
- Teraz... Teraz już rozumiem - podniosłam dłoń i dotknęłam jego policzka, po którym spływały złote łzy.
Zbyt dobry do piekła.
Zbyt zły do nieba.
Rozumiałam skąd to wszystko. Ta sowa. To czarne pióro. Od wieków był w naszej rodzinie, ponieważ to on ją zapoczątkował, przez co został zesłany na ziemię, jako ten którego nikt nie chciał. Porzucony na granicy dobra i zła.
- Nie po to ratowałem cie tyle razy, żebyś mi tu teraz umierała! Nie możesz mnie zostawić!
Wtulił mnie w siebie mocniej i ostrożnie zaczął wyjmować miecz z mojego brzucha. Czułam jak zaczynają mnie opuszczać wszystkie siły.
- Będę zaszczycona mogąc umrzeć w obronie ciebie - szepnęłam, czując ogarniające mnie zmęczenie.
- Nie zostawiaj mnie! - pierwszy raz widziałam u niego tak ludzkie zachowanie. Zaczął wręcz szlochać w moje włosy. Za nim się obejrzałam płomienie opadły.
- Clary - Alec upadł obok mnie. Złapał mnie za dłoń.
Obróciłam się lekko w jego stronę. Jego zapłakana twarz wciąż była cholernie przystojna.
- Przepraszam... Musiałam... - coraz trudniej było mi mówić.
- Wytrzymaj jeszcze chwilę, pomożemy ci. Magnus coś wymyśli.
- Alec... Kocham... Cie... Szkoda, że nie... będzie nam dane... razem... być... - czułam jak krew zbiera się w moich ustach.
- Zróbcie coś! - krzyknął przerażony.
- Z-zaopiekuj... się... nimi - szepnęłam do Sebastiana, zanim pochłonęła mnie ciemność.
*Perspektywa Alec'a*
Czułem niewyobrażalny ból. To nie powinno się było wydarzyć. Sebastian trzymał ją w mocnym uścisku, nie pozwalając nam chociażby jej dotknąć. Był wręcz załamany. Nikt z nas jednak nie wiedział co powiedzieć. Nawet Jocelyn nie miała żadnej kąśliwej uwagi.
- Jakim trzeba być potworem, aby zabić własną córkę - Sebastian zaczął wręcz nienaturalnie podnosić się, kładąc wcześniej ciało Clary w moich ramionach.
- Nie widziałam jej! - Jocelyn jako jedyna z nas nie uroniła żadnej łzy.
- Kłamiesz. Czuję twój strach. To ty za tym stoisz. To ty nasłałaś wtedy tego wilkołaka żeby ją zgwałcił. To ty dolałaś jej jakiegoś świństwa do szampana. To ty próbowałaś zrobić z jej życia piekło! - z każdym zdaniem podchodził do niej coraz bliżej. W jego oczach było widać furię pomieszaną z czystym szaleństwem.
Jego słowa były jak nóż w serce. Jak mogłem nie zauważyć tego wszystkiego? Tyle przeszła, tak wiele wycierpiała, a my nic nie zauważyliśmy.
Nie minęła chwili kiedy ciało Jocelyn upadło na podłogę, brudząc ją krwią.
Spojrzałem na twarz Clary, wciąż próbując zahamować krwawienie. To nie może się tak skończyć.
- Kocham cie mój aniele - szepnąłem, wiedząc że i tak mnie nie usłyszy.
CZYTASZ
Miasto Cierpienia
FanfictionClary i Alec są przyjaciółmi od lat. Świetnie się dogaduję. On jest w niej zakochany. Ona ma narzeczonego. Co jednak jeśli nikt nie stoi mu na drodze do zdobycia jej serca? Czy tajemnica ukrywana przez nią, zniszczy wszystko?