Epilog

1K 62 16
                                    

Wielu zebrało się, aby ją pożegnać. Białe róże idealnie współgrały z białymi żałobnymi strojami. Zawody o rękę dziewczyny jednak się nie odbyły, choć i tak wiedziano kogo i tak by wybrała. Sygnety mimo wszystko zostały zamienione. To dla wszystkich był jeden z najtrudniejszych dni, a już w zupełności dla Alec'a.

Brunet wciąż nie mógł uwierzyć, że jego ukochana nie żyje. Zresztą nie tylko on był zdziwiony faktem, że poświęciła się dla demona. Mimo że było to dość absurdalne to Clave pozwoliło Sebastianowi uczestniczyć w pogrzebie.

Wszyscy już pożegnali się z nią i ułożyli kwiaty. Alec podszedł jako ostatni.

- Zawsze będę cie kochał - wyszeptał, składając na jej ustach ostatni pocałunek.

Odsunął się i nie powstrzymując łez, patrzył jak ciało rudowłosej zaczyna płonąć. Poczuł jak Isabell chwyta go za dłoń. Mimo że sama cierpiała z powodu utraty przyjaciółki to wciąż pozostawała silna dla brata i ukochanego, którzy byli wręcz załamani z powodu tej całej sytuacji.

Wszyscy byli tak bardzo pochłonięci zaistniałą tragedią, że nie zauważyli bardzo ważnego szczegółu. Nieznanej runy dokładnie nad sercem dziewczyny.

Złocisty promień pochodzący z niezauważonej runy, stopniowo sprawiając świecenie pozostałych run. Nagły wiatr ugasił płomienie, pozwalając dostrzec czysto złote runy.

Powieki zadrżały ukazując światu szmaragdowe tęczówki.

W końcu tylko prawdziwa miłość jest w stanie pokonać największe cierpienie.


Miasto CierpieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz