39.Impreza.

5.2K 152 39
                                    

Weszłam na kolejną lekcje, którą się okazał angielski. Z niechęcią weszłam do klasy i zajęłam swoje miejsce otwierając książkę.

-Kogo my tu mamy- usłyszałam nad uchem głos największej zdziry w szkole.

-Kogoś lepszego od ciebie- prychnęłam.

-Jak śmiesz się się tak do mnie odzywać! Wiesz kim jestem?

-Hmmm...- udałam że się zastanawiam- dziwką?

-Jak śmiesz! Mogę Cię zniszczyć!

-Oj uważaj żebyś sobie paznokcia nie złamała.

-Jesteś żałosna.

-A ty pusta- uśmiechnęłam się do książki.

-Patrz chociaż na mnie jak do mnie mówisz!- prychnęłam.

-Nie chce oślepnąć.

-Wiem, że promienieje.

-Chyba głupotą.

-Tobie to nie grozi. Masz swoją.

-Moją przynajmniej da się leczyć. I teraz próbuje to zrobić wiec weź swoją żałosną mordę i spierdalaj- warknęłam

-Ty wredna mała

-Co tu się wyprawia?- usłyszałam nauczyciela, który zakończył naszą małą wymianę zdań.

Reszta lekcji minęła nawet znośnie. Po lekcjach powoli ruszyłam w stronę auta. Wsiadłam i pojechałam do domu.

Kiedy weszłam odrazu usłyszałam kłótnie. Podeszłam do drzwi od kuchni.

-Ale nie możemy jej powiedzieć- usłyszałam głos Josha.

-Jak to nie możecie? Do chuja ona musi wiedzieć- zmarszczylam brwi słysząc głos Asha.

-Nie musi. To dla jej dobra.

-Dla jakiego jej dobra? Wy nie widzicie, że ona jest zagrożona?

-Wiemy jak ją chronić. Nie potrzebujemy waszej pomocy.

-Kurwa. To moja siostra. Nie możecie jej nic nie mówić.

-Możemy.

-Jeżeli jej nie powiecie to ja jej powiem.

-Tylko spróbuj.

-Co mi możesz zrobić?

-Dużo- usłyszałam odbezpieczanie pistoletu.

-Stop. Wystarczy.

Weszłam do pokoju stając między nimi. Popatrzyłam na ich zdezorientowane miny.

-Przestańcie się kłócić. O co tym razem poszło?

-No Josh powiedz jej o co się poklocilismy- parsknął Ash.

-Nie odzywaj się już lepiej- odwarknął chowając pistolet.

-Dość! Co się stało? O czym mi nie powiedziałeś?- popatrzyłam mu w oczy.

-Jesteś zagrożona- szepnął.

-Czemu?

-Ten gościu co zwiał wynajął kogoś.

-I co w związku z tym?

-Charlie nam doniósł, że ten ktoś będzie próbował ciebie uwieść, a potem zabić- zacisnął szczękę.

-Noi?

-Noi? Siostra czy ty jesteś normalna? Ktoś chce cię zabić. Nawet nie wiesz kto, a ty pytasz się noi.

-Co mnie obchodzi jakiś fagas?

-On chce ciebie zabić.

-Nie raz były już takie sytuacje.

-Ale to nie to samo.

-Może i nie, ale trzeba próbować nowych rzeczy.

-Tak, ale proszę cię uważaj na siebie siostrzyczko.

-Będę uważać.

-Dobra. Ja się zbieram.

-Ta pa.

Po chwili usłyszałam trzaśnięcie drzwi. Popatrzyłam na Josha, który się nad czymś zastanawiał.

-Co tak myślisz?

-Kto może być jego przyjacielem.

-Mało mnie to obchodzi- wzruszyłam ramionami i ruszyłam na górę.

-Ale proszę uważaj na siebie- przyciągnął mnie do siebie w uścisku.

-Obiecuje, że będę uważać- oddałam uścisk.

-No mam nadzieje.

Weszłam do pokoju i walnęłam plecak pod biurko, a sama się walnęłam na łóżko. Może by tak jakaś impra? W sumie. Ale mam jeszcze czas więc obróciłam się na bok i próbowałam zasnąć.

Luke
Dlaczego ona mnie tak traktuje? Co ja jej zrobiłem, że tak mnie traktuje. Z tą myślą ruszyłem w stronę domu. Jak ją zobaczyłem dzisiaj w szkole to myślałem, że nie wytrzymam. I nie wytrzymałem. Ten pocałunek był niesamowity. Czemu ona mnie nie kocha? Dawałbym jej wszystko. Może to nie jest bezpieczne życie, ale ze mną. Ja ją kocham. To uczucie nigdy nie zniknie.

Ashley
Ubrałam czarną bardzo obcisłą sukienke z dużym dekoltem, do tego czarne szpilki i mocny makijaż. Wyszłam z domu nawet się nie żegnając. Wsiadłam do taksówki podając adres. Po chwili byłam na miejscu. Wyszłam płacąc i ruszyłam do klubu. Od razu skierowałam się do baru. Po chwili podszedł do mnie gościu za ladą.

-Co podać?

-Cokolwiek tylko niech będzie mocne- podparłam głowę na rękach.

Po chwili miałam już przed sobą czystą. Chwyciłam kieliszek i przechyliłam.

-To samo- kiwnęłam ręką.

10 minut później
Ruszyłam w stronę parkietu i zaczęłam tańczyć poruszając uwodzicielsko biodrami. Czułam na sobie wzrok prawie każdego faceta z klubu. Poczułam ręce na mojej talii. Zaczęłam się o kogoś ocierać. Usłyszałam syk przy uchu.

-Skarbie chodź do łazienki na mały numerek- pociągnął mnie w stronę łazienki.

Stanęłam w miejscu podpierając się nogami. Popatrzyłam na chłopaka. To był

Dziewczyna z Gangu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz