6.Szybka kłótnia i wyjaśnienia.

9.6K 291 61
                                    

Po 8 minutach byłam w domu. Weszłam bez słowa i skierowałam się do swojego pokoju. Już miałam wchodzić po schodach, kiedy usłyszałam rozmowę w salonie.

-Angel w Los Angeles?

-No, z tego co wiem, to tak.

-Ciekawe, czy będzie na dzisiejszym wyścigu...

-I tak to wygram- Luke jak zawsze pan świata wszystko wygra.

-Luke, to mistrzyni toru, nikt z nią jeszcze nie wygrał.

-To będę pierwszy.

-Zobaczymy.

Nagle czuje silne ramiona, które mnie chwytają i ciągną do salonu.

-Jakaś dziunia was podsłuchiwała - patrze na chłopaka.

-Ashley?

-Nie, kurwa, potwór z Loch Ness.

Słyszę, jak chłopak, który nadal mnie trzyma śmieje się.

-Co słyszałaś?

-Jak Luke się puszy i myśli, że jest królem świata.

-Nie pozwalaj sobie.

-Bo co mi zrobisz?

-Mogę ci dużo zrobić- patrzę, jak chłopak sięga do paska po pistolet.

-Luke uspokój się, to moja siostra, debilu- patrze na Asha z nienawiścią.

-Nie jestem twoją siostrą, przestałam nią być po tym, co mi zrobiliście, nigdy wam tego nie wybaczę.

-Co wy jej zrobiliście?- głos zabrał chłopak za mną.

-Jak chcesz, to ci opowiem- mówię z chytrym uśmiechem.

-Ashley, żałuję i to bardzo tak, jak cała reszta, nie wspominaj nam tego, byliśmy szczeniakami i chcieliśmy się popisać.

-Ta, cokolwiek.

-To dowiem się o co chodzi?- patrzę na chłopaka za mną.

-Twoi znajomi chcieli się popisać katując codziennie i mieszając z błotem nastolatkę przez kilka lat. Tą nastolatką byłam ja. Jeszcze ci się tym nie pochwalili?

Facet popatrzył na mojego brata z przerażeniem.

-Jak mogłeś coś takiego robić własnej siostrze?

Ashton na te słowa schował twarz w dłoniach i popatrzył na mnie z troską.

-Przepraszam,  za wszystko, naprawdę nie chciałem tak jak reszta.

-Przez was miałam depresję i próbę samobójczą, zwykłe przepraszam nie wystarczy.

Wszyscy w pomieszczeniu popatrzyli na mnie z współczuciem. Nagle poczułam, jak ktoś obejmuje mnie od tyłu. Nie odepchnęłam go, tylko stałam dalej w tym samym miejscu.

-Jestem Eric.

-Ashley.

Nagle usłyszałam trzaśnięcie drzwi. Popatrzyłam na wszystkich. Brakowało Luka.

-NIE WYBACZE WAM NIGDY

Pobiegłam do swojego pokoju, zamykając go na klucz. Walnęłam się na łóżko i próbowałam chociaż na chwilę zasnąć. Słyszałam, jak dobijali się jeszcze do moich drzwi, ale miałam ich w dupie. Zasnęłam. Obudziło mnie ponowne pukanie do drzwi.

-Czego?

-To ja, Michael.

Wstałam i go wpuściłam.

-Co chcesz?

-Bo ten chciałem przeprosić.

-Ta, cokolwiek.

-I chciałem ci jeszcze powiedzieć, że idziemy z chłopakami na imprezę.

-Ta, spoko.

-Naprawdę przepraszam.

-Dobra, nie truj dupy.

-Naprawdę nie chciałem.

-Mam to w dupie, spierdalaj.

-Dobra dobra- usłyszałam, jak drzwi się zamykają.

Pora się zacząć szykować na wyścigi. Zabrałam swoje 4 litery i ruszyłam do garderoby. Wybrałam sobie strój na motor. Czyli czarną skurzaną kurtkę i czarne ocieplane spodnie. Ruszyłam do łazienki. Zrobiłam mocny (czytaj: bardzo mocny) makijaż i postanowiłam napisać do Josha.

Do Niedojebaniec mózgowy:
Chyba zapomniałeś mi powiedzieć  gdzie jest mój garaż

Od Niedojebaniec mózgowy:
Możliwe już wysyłam.

Do Niedojebaniec mózgowy:
Dzięki, to do usłyszenia.

Od Niedojebaniec mózgowy:
Papa i powodzenia na wyścigach.

Do Niedojebaniec mózgowy:
Nie potrzebuje go i tak wygram.

Po skończonej rozmowie wrzuciłam telefon do torebki i ruszyłam do drzwi narzucając na siebie skórzaną kurtke.

Dziewczyna z Gangu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz