27.Porwani.

5.9K 183 8
                                    

Luke
Obudziłem się otwierając powoli oczy. Ciemność. Czy ja leżę na podłodze? Co tu się odpierdala? Podnoszę się powoli i patrze na...w sumie nie wiem na co, ale chyba coś się tam poruszyło.

-Halo?- wstałem.

-Luke? To ty?- słyszę głos Asha.

-Ash?

-Jezu jakie szczęście- czy to Michael?

-Michael?

-Nie kurwa Jezus Chrystus.

-Wiecie może co się stało?

-Pamiętam że wracaliśmy z kina na piechotę. Nagle dostałem czymś w głowę i chyba zemdlałem.

-Wiecie może gdzie Calum?

-Nic tu nie widać.

-No ale może gdzieś leży.

-Wątpię.

-W sumie, raczej by już wstał.

-No.

-Dobra jebać go- słyszę Michaela.

-W sumie skoro go tu nie ma to pewnie nic mu nie jest.

-No logiczne.

-Dobra co robimy?

-Wiejmy.

-No ale jak?

-Nie wiem.

-Znajdźmy drzwi.

Nagle słyszę skrzypienie i po chwili widzę smugę światła na podłodze. Wszyscy w pomieszczeniu zamierają. Do środka powoli wlewa się światło.

-Widzę, że śpiące księżniczki się obudziły.

W drzwiach stał jakiś blondyn. Wygląda jak z taniej okładki dla dziwek. To niby on nas tu zamknął?

-Co nic nie powiecie?

-Po chuj nas porwałeś?

-Znacie pewną dziewczynę.

-Znamy dużo dziewczyn- usłyszałem głos Asha.

-Akurat ty się odezwałeś. Ta dziewczyna jest wyjątkowa i to właśnie twoja siostra- uśmiecha się szeroko.

Wszyscy zamarli i popatrzyli z przerażeniem na gościa w drzwiach.

-O jeju ale macie przerażone miny. Nie mam jej- wszyscy odetchnęli na te słowa- ale niedługo będzie moja.

Popatrzyłem na niego jak na debila.

-Po chuj nas ściągnąłeś zamiast niej?- Ash popatrzył na mnie z niedowierzaniem.

-To wy nic nie wiecie?

-Co mamy wiedzieć?- facet się zasmiał.

-Ona to Black Angel.

-Kto?

-Wy serio nic nie wiecie- zaczął się głośno śmiać- ona jest gangsterką- popatrzyłem na niego jak na debila.

-Ha. Ha. Ale prank. Możesz już nas puścić.

-To nie jest prank. Myślicie że fatygowałbym się, żeby was porwać dla zwykłej laski? Okłamała was, a wy niby jesteście jej bliscy. Odda mi się tylko pod warunkiem, że wam nic się nie stanie. Będzie moja tylko pod tym warunkiem- po jego słowach w pokoju nastała cisza.

Co kurwa?! Ona? W mojej głowie aż się gotowało. Czemu? Czemu ona? Kiedy ja próbuje do chuja o niej zapomnieć. Jakoś mi idzie. Co noc inna dziwka. Próbowałem o niej nie myśleć.

-No to się pomyliłeś. Jej na nas nie zależy- powiedziałem na luzie.

-Mylisz się tleniony blondynie- usłyszałem go- właśnie do niej jadę. Uciekła z domu po kłótni z szefem.

-Co?- spojrzałem na tego gościa jak na debila.

-To co słyszałeś. Powinieneś się cieszyć. Podobno jej nienawidzisz- uśmiechnął się.

Wstałem i podeszłem do niego. Chwyciłem go za koszule, a on zaczął się śmiać. Wariat jakiś.

-Naprawdę myślisz że nie mam tu ochrony?- w tej chwili do środka wszedł wysoki nawet nieźle umięśniony brunet z pistoletem w ręce.

-Naprawdę myślisz że bym cie zabił? Nie chce sobie budzić rąk takim gównem jak ty- puściłem go i splunęłem mu na stopy.

Gościu popatrzył na mnie z kpiną i wyszedł. A za nim jego pachołek. W pomieszczeniu się rozjaśniło. Zaświecili światło. Popatrzyłem na drzwi które się zamknęły z trzaskiem.

-Kurwa!!!- wrzasnąłem waląc pięścią w ścianę i opierając na niej czoło z bezsilności.

Dziewczyna z Gangu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz