Seven months earlier
Damon's POV
- Czyżbyś za mną tęskniła? - pytam, a moje dłonie w tym momencie znajdują się na jej pośladkach ściskając je trochę mocniej niż powinny. Zaszedłem ją od tyłu, kiedy siedzi przy barze w Bree's i zaskoczyłem ją, choć próbuje to ukryć.
- Nie pochlebiaj sobie - odpowiada mi nawet się nie odwracając, za to nerwowo rozgląda się na boki czy ktoś widzi, że ze sobą rozmawiamy i że złapałem ją za tyłek. Udaje, że ją to nie rusza, podczas gdy ja wiem doskonale, że boi się linczu jaki by się na niej odbył gdyby ktokolwiek dowiedział się, że się ze mną spotyka.
- W takim razie po co tu znów przyjechałaś? - pytam zadziornie, a moje usta dotykają już jej szyi i czuję jak jej zapach na mnie działa. Wiem, że w Bree's aktualnie nie ma nikogo kto znałby którekolwiek z nas, ale lubię się z nią w ten sposób drażnić.
- Na piwo - znów odpowiada, ale ton jej głosu mówi mi, że złapałem ją na gorącym uczynku bo przyjechała tu dokładnie po to żeby się ze mną spotkać.
Coś podświadomie ją do mnie przyciąga i działa w dwie strony, bo ja też czuję to przyciąganie. Jest zbyt duże żebym był wstanie się mu oprzeć. I pomimo że zacząłem się tym martwić już jakiś czas temu, nadal to robię i przyjeżdżam w to miejsce bo wiem, że ona też tu będzie.
Parę tygodni temu trafiła tu w bardzo podobnym nastroju do dzisiejszego. Zerwała wtedy ze swoim chłopakiem, który miał ułożony plan na cały ich związek, a ona nie widziała tego w ten sam sposób. Pokłóciła się o to z przyjaciółkami i w przypływie złości upiła się w tym właśnie przybytku złych manier, jak zwykle nazywa to miejsce.
Pamiętam, że wtedy zobaczyłem ją tu po raz pierwszy w stanie wskazującym na duże spożycie alkoholu. Znaliśmy się dobrze, bo jakżeby inaczej, jest koleżanką mojego brata idioty, ale nie za bardzo za sobą przepadaliśmy w przeszłości. Ona zawsze grzeczna, dobra uczennica, a ja typ spod ciemnej gwiazdy. Pomimo, że jest tylko rok ode mnie młodsza, nigdy się z nią nie kolegowałem. Zawsze miałem inne towarzystwo. To gorsze, które pije, pali i robi awantury. Jednym słowem, oboje jesteśmy z dwóch różnych bajek. Co już też jakiś czas temu do mnie dotarło. Początkowo w Barze nie zwracaliśmy na siebie uwagi. Nawet nie powiedzieliśmy sobie "cześć". Ja jestem ten zły, a ona ta dobra, przecież. Widziałem, że dziwnie na mnie spogląda i że jest zaskoczona moim zachowaniem wobec niej, ale nic sobie z tego nie robiłem. Później zatańczyłem z nią na Dniu Założycieli i wpadłem po uszy kiedy wieczorem przyszła do mnie i została na noc. Nie wie co do niej czuję, ale to w niczym mi nie przeszkadza żeby udowadniać jej to jak na mnie działa za każdym razem kiedy się z nią widzę. Chciałbym wiedzieć co ona o tym wszystkim myśli. Chciałbym wiedzieć co czuje bo gdzieś w głębi mnie pali się nadzieja, że być może czuje to co ja, ale boję się zapytać. Boję się, że jestem tylko jej chwilowym buntem i kiedy jej minie, wróci do swojego dawnego życia i oleje mnie i moje uczucia. Dlatego wciąż trzymam to w sekrecie pod przykrywką dobrej zabawy.
Tak więc spotykamy się w tym miejscu od jakiegoś już czasu, ale się specjalnie nie umawiamy. Ja dość często spędzam tu wolne chwile, a ona wpada kiedy przychodzi jej na to ochota. Choć ostatnio łapię się na tym, że na nią zwyczajnie czekam.
- Przyznaj, że wpadasz tu bo za mną tęsknisz - wciąż się z nią przedrzeźniam, dociskając temat do maksimum i liczę że w końcu pęknie i przyzna chociaż w żartach, że jej na mnie zależy.
- Nic z tych rzeczy - zaprzecza, a ja znów pozostaję bez odpowiedzi na dręczące mnie pytania.
- Wiem czego ode mnie chcesz - mówię cicho do jej ucha i okręcam ją na wysokim stołku, przodem do siebie . Moje usta już prawie dotykają jej, ale nie pocałuję jej póki się nie przyzna - powiedz to - nakazuję, a jej oczy już się śmieją.
CZYTASZ
Just Open The Door
FanfictionElena budzi się ze śpiączki, w którą zapadła po wypadku samochodowym. Chce sobie przypomnieć co stało się tego tragicznego wieczoru i odzyskać utracone wspomnienia. Jej pamięć jednak nie chce z nią współpracować. Kluczem do wspomnień okazuje się by...