Sevenmonth's earlier
Damon'sPOV
W Denver zainstalowaliśmy się w motelu blisko Campusu Akademii Sztuk Pięknych i Elena od razu poznała Rose. Dziewczynę, która studiuje tu rysunek i która nawet nie wiem kiedy zaczęła kraść mi czas z Eleną wyciągając ją na zakupy i różne babskie szaleństwa.
Jesteśmy tu od dwóch tygodni, a Elena już wie gdzie co jest i czuje się jakby mieszkała tu od zawsze. Czas którego nie spędza z Rose, ofiaruje mi, swojemu poddanemu i słudze. Często śmieję się z niej, że zaczęła mnie tak traktować, a ona za każdym razem obraża się śmiertelnie... na pięć minut, albo i mniej.
Dzisiejszy wieczór jednak postanowiliśmy spędzić we dwoje w naszym motelu. Zrobiliśmy zakupy i Elena wymyśliła, że będziemy grać w karty. Nie wiem ile wie na ten temat, ale jak sądzę niewiele. A ponieważ staram się trzymać Elenę z dala od imprez, wiedząc jak one się dla niej kończą, jestem w stanie się poświęcić i nauczyć ją jak się gra w karty.
Rozkładamy się więc w pokoju na naszym ogromnym łóżku, a Elena rozdaje kolejkę. Wkoło niej porozrzucane są chipsy i żelki, które przed chwilą nie trafiły do celu kiedy próbowała wrzucić mi je do ust z odległości która nas dzieli, więc teraz zjada je i popija ohydnym niepasteryzowanym piwem. Nie wiem jak to możliwe że ono jej smakuje, ale pije je za każdym razem z takim samym uwielbieniem jak za pierwszym razem. Drzwi mamy otwarte na oścież bo pomimo że jest wieczór, upał nie daje za wygraną. Klimatyzacja zdechła niestety dwa dni temu.
Gramy w rozbieranego pokera i po kilkunastu minutach leżę na boku ubrany tylko w jeansy, a Elena siedzi w samych majtkach i podkoszulce, ponieważ wszystko co mogła to już musiała z siebie ściągnąć. Mnie jedynie rozebrała z koszulki. Czyli wygrała RAZ.
- Oszukujesz!! - krzyczy i rzuca swoimi kartami we mnie już któryś raz z rzędu kiedy przegrywa, a ja się z niej śmieję zasłaniając rękami, bo faktycznie tak jest.
- Nie prawda - bronię się kłamstwem. Prawda jest jednak taka że oszukuję za każdym razem.
Nie wiem jak to możliwe, że nigdy nie grała w pokera, a za każdym rozdaniem ma najlepsze karty. Nie mogłem przecież dać się jej ograć i rozebrać tym samym do naga. W życiu.
- Oszukujesz! Wiem o tym! - gniewa się, ale widzę że to tylko żarty.
- Ściągaj coś ! - rozkazuję, a ona nie bardzo wie którą część pozostałej garderoby ma z siebie ściągnąć. Każdy wybór będzie dla mnie zadowalający i faluje brwiami kiedy spogląda na mnie.
- Nic z tego! Nie gram więcej! - krzyczy na mnie i wstaje z łóżka.
Wychodzi przed nasz pokój w samych majtkach, a ja wciąż leżę i ją obserwuję. Odwraca się do mnie i śmieje się szyderczo opierając półnagim tyłkiem o balustradę. Wie, że zaraz poproszę ją żeby weszła do środka. Nie chcę żeby ktokolwiek zobaczył ją w bieliźnie. Z tym że kiedy widzę jaką ma z tego satysfakcję przestaje mi na tym tak bardzo zależeć i chcę wystawić na próbę jej zuchwałość. Zrywam się szybko i zatrzaskuję drzwi. Mają szklane okienko na całej długości i widzę panikę w jej oczach kiedy nie może ich otworzyć. Drzwi mają samo zatrzaskujący się zamek. Rozgląda się nerwowo na boki i zaczyna szarpać za klamkę.
- Teraz paraduj w majtkach! - wołam do niej, a ona pokazuje mi język.
- Myślisz że wygrałeś? Wpuść mnie natychmiast! - wrzeszczy śmiejąc się, ale po chwili przestaje szarpać drzwi i znów śmieje się szyderczo.
- Albo mnie wpuścisz, alboooo... - grozi.
- Albo co? - pytam przekornie, ale mina mi rzednie bo Elena zaczyna podnosić koszulkę w górę - Nie rób tego! - ostrzegam ją.
CZYTASZ
Just Open The Door
FanfictionElena budzi się ze śpiączki, w którą zapadła po wypadku samochodowym. Chce sobie przypomnieć co stało się tego tragicznego wieczoru i odzyskać utracone wspomnienia. Jej pamięć jednak nie chce z nią współpracować. Kluczem do wspomnień okazuje się by...