W pensjonacie Joshuy rodzina i goście przygotowywali się do kolacji. Gdy wujek Jafar przyniósł już jedzenie gościom, cały personel zasiadł do stołu. Obok Leona siedziała Kahulka, która we wcześniej wspomnianym zaczęła rozbudzać miłosne żądze. Do tej pory niedostępny Leon nie był aż tak otwarty na nowe związki. Obok Joshuy siedziała nieznana Leonowi blondynka.
Joshua: Leon nie miałaś jeszcze okazji poznać mojej pięknej narzeczonej. To Emma.
Emma: Miło mi cię poznać.
Emma wyciągnęła do Leona wypielęgnowaną dłoń.
L: Cześć.
Leon odwzajemnił gest.
WJ: Skoro już tu jesteś Leon to może ty mi powiesz gdzie podziewa się mój syn Czad. Podobno w Argentynie słuch po nim zaginął.
L: Ta dawno go nie widziałem, ale nie martwiłbym się zbytnio. Pewnie się tam gdzieś kręci po nieswoim magazynie.
WJ: Ale żeby aż tak długo się nie odzywać.
Joshua: Wujku spójrzmy prawdzie w oczy. Czad od zawsze był dziwny.
WJ: Może macie rację.
Joshua: No Leon, a co tam u Violetty? Dlaczego z nią nie przyjechałeś?
Przy stole zapadła grobowa cisza. Wujek Jafar pokręcił przecząco głową i miał ochotę się pochlastać.
L: Nie ma już Violetty. W sumie od dawna.
Joshua: Przykro mi. Dlaczego nic nie mówiłeś?
L: Czy ty nie oglądasz telewizji? Albo nie rozmawiasz z Josephem?
Joshua: To Joseph jest w Argentynie?
L: Ludzie.
WJ: Lepiej zmieńmy temat. Jakie masz plany na pobyt tutaj?
L: A właśnie. Słyszałem, że jest tu jakaś żużlowa rodzina.
WJ: No kręcą się tu jacyś. Jeżdżą na takim amatorskim torze.
L: Mają tutaj tor?
Kah: Tak. Co prawda niby jest "amatorski", ale wygląda bardzo profesjonalnie.
L: Wiesz gdzie to jest?
Kah: Tak.
L: Lecę tam.
WJ: Nie no Leon chłopie przystopuj. Jest wieczór. Raczej teraz nie będą jeździć. Chyba samobójcami nie są.
L: No dobra. Macie dla mnie przygotowany jakiś pokój?
WJ: Oczywiście! Kahulka cię zaprowadzi. To taka dobra dziewczyna.
Leon uśmiechnął się figlarnie do Kahulki.
L: Zatem chodźmy.
Młodzi wstali od stołu i udali się schodami na górę. Po ich wyjściu przy stole rozpoczęła się wielka dyskusja.
Joshua: Leon ma chyba hrapkę na naszą Kahulkę.
WJ: Pasują do siebie. Musimy ich zeswatać. Będą piękna parą i może Leon z nami zostanie.
Joshua: Da się załatwić.
Tymczasem Leon i Kahulka zdążyli dotrzeć już do pokoju.
Kah: To twój pokój. Może nie jest jakiś luksusowy, ale przynajmniej jest.
L: Spoko mi wystarczy, że jest łóżko.
Leon usiadł na łóżku i zaczął wodzić wzrokiem po pomieszczeniu.
L: Chciałbym, żebyś jutro zaprowadziła mnie na ten tor żużlowy.
Kah: Spoko.
L: Dziękuję ci.
Kah: To ja powinnam. Dobranoc. Wyśpij się.
Kahulka uśmiechnęła się do Leona i zamknęła drzwi. Leon uśmiechnął się do siebie jak idiota i położył na łóżko.
CZYTASZ
Violetta 19 Nowe życie Leona
FanfictionLeon wraca z trasy koncertowej, na której i tak nic nie osiągnął, ponieważ Maxi nie napisał mu od czterech miesięcy żadnej nowej piosenki. Diego pomylił się jeszcze raz i trafiają do nieprofesjonalnego debila Jeżibisza, który ma głupi śmiech, lubi c...