Kah: Chłopaki musicie mi pomóc. Była Leona przyjechała.
Bra: O lol.
Max: I co teraz zrobisz?
Kah: Nie wiem. A co jak Leon będzie chciał do niej wrócić?
Max: Ale on przyjechał żeby o niej zapomnieć.
Bra: No właśnie.
Kah: Chłopaki co ja mam zrobić?
Bra: Idź i powiedz mu co czujesz.
Kah: A jak on nie odwzajemni moich uczuć?
Max: Proszę cię. Przecież on cię pożera wzrokiem. A poza tym lepiej żałować, że się coś zrobiło niż żałować, że się tego nie zrobiło.
Kah: Macie rację. Raz się żyje.
Bra: I takie podejście mi się podoba.
Max: Bedziemy trzymać kciuki.
Kah: Jesteście najlepsi!
Kahulka pobiegła w stronę pensjonatu, a Max i Brady popatrzyli na siebie.
Bra: A co to będzie jak my będziemy tacy zakochani.
Max: Ta.
Pół godziny później w pensjonacie:
Leon stał przy recepcji, za którą stał Jafar. Nagle do środka wbiegła Violetta.
V: Leon!
L: Co?! O Boże.
Violetta podbiegła do Leona i rzuciła mu się na szyję.
V: Leon teraz możemy być razem.
L: Co?! O czym ty mówisz? Puść mnie.
Wtedy do pensjonatu weszła Kahulka i wszystko zobaczyła. W jej oczach pojawiły się łzy, powoli dochodziło do niej, że się spóźniła. Jafar widząc tą niezręczną sytuację powoli zaczął wycofywać się do schowka z miotłami. Leon kątem oka dostrzegł, że Kahulka wybiega z pensjonatu.
L: Nie Kahulka! Czekaj! Puść mnie Violetta!
Leon wyrwał się z objęć Violetty i pobiegł za Kahulką.
V: Czyli to prawda.
W tym czasie Leon dogonił Kahulkę.
L: Hej czekaj.
Kah: Czego chcesz Leon?
L: To nie tak jak myślisz. Nie wiedziałem, że ona przyjedzie.
Rzuciła się na mnie.
Kah: Leon masz dziewczynę, więc idź do niej.
Kahulka odeszła.
L: Kur...
Po chwili przyszli Max i Brady.
Bra: Leon co tu się dzieje?
Do Leona podeszła Violetta.
V: Leon...
L: Możesz mi powiedzieć po co tutaj przyjechałaś?! Twój kochaś też tu przyjechał? Może znowu mi chcecie zatruć życie? To ciekawe, że akurat na miesiąc miodowy wybraliście sobie pensjonat mojego brata.
V: Leon. Ja i Jeremy nie jesteśmy już razem.
L: O już się tobą znudził? Jak mi przykro.
V: Miałeś rację co do Jeremiego. Byłam głupia.
L: I przyjechałaś tu tylko żeby mi to powiedzieć?
V: Nie. Ja tylko...chciałabym cię odzyskać Leon.
L: Ty myślisz, że ja po tym wszystkim tak po prostu do ciebie wrócę?
Z boku temu wszystkiemu przyglądali się Max i Brady.
Bra: I to jest ta jego była dziewczyna?
Max: No...chyba.
Bra: Nawet niezła.
Max popatrzył z niedowierzaniem na swojego kuzyna.
Bra: No co?
Wtedy Violetta zaczęła śpiewać.
V: Mówiłam kocham cię, aż tak. Mówiłam wszystko tobie dam. Mówiłam zawsze tylko ty.
L: A ja wierzyłem ci. Myślałem tak to właśnie ta. Myślałem wszystko o niej wiem. Myślałem nie zawiodę się.
V: A to był zwykły blef.
Razem: Nie kłam, że kochasz mnie. Nie kłam, że weźmiesz gdzieś daleko tak, że nie znajdą nas. Kochanie wiem w co grasz. Ta pokerowa twarz nic nie da, bo ja już mówię pas.
L: Kłamałaś, że wyśniłaś mnie. Kłamałaś tylko ciebie chcę. Kłamałeś serce wszystko wie.
V: Ono zdradziło cię.
Razem: Nie kłam, że kochasz mnie. Nie kłam, że weźmiesz gdzieś daleko tak, że nie znajdą nas. Kochanie wiem w co grasz. Ta pokerowa twarz nic nie da, bo ja już mówię pas.
Leon pokręcił głową i poszedł w stronę pensjonatu. Violetta odprowadziła go wzrokiem.
V: Leon prawdziwa miłość przetrwa wszytko. Jeszcze się przekonasz i wtedy będziemy razem. Na zawsze.
CZYTASZ
Violetta 19 Nowe życie Leona
FanfictionLeon wraca z trasy koncertowej, na której i tak nic nie osiągnął, ponieważ Maxi nie napisał mu od czterech miesięcy żadnej nowej piosenki. Diego pomylił się jeszcze raz i trafiają do nieprofesjonalnego debila Jeżibisza, który ma głupi śmiech, lubi c...