W Argentynie Francesca i Camila siedziały przy koktajlach w Rollerze.
Cami: Violetta wczoraj wyjechała do Australii.
Fran: Wiem o tym.
Cami: Byłaś u niej?
Fran: Tak.
Cami: I co pogodziłyście się?
Fran: Nie.
Cami: Francesca dlaczego ty jej nie możesz wybaczyć? Widziałaś jak podziałała na nią ta historia z Jeremim.
Fran: Sama się prosiła.
Cami: Francesca proszę cię.
Fran: To prawda Camila. Tyle razy jej mówiłam, prosiłam żeby zostawiła Jeremiego, a ona umiała mnie tylko olać i jeszcze się ode mnie odciąć.
Cami: To ty się od niej odcięłaś Fran.
Fran: A ona jakoś nic nie robiła, by się do mnie odezwać. Dopiero jak szanowny pan Jeremy okazał się dupkiem, to dopiero sobie o mnie przypomniała.
Cami: Każdy człowiek zasługuje na drugą szansę.
Fran: Ale nie każdy jest godny by ją dostać.
Cami: Fran nie wyolbrzymiaj. Zachowujesz się jakby Violetta co najmniej zabiła ci kogoś z rodziny.
Francesca zmierzyła ją krytycznym spojrzeniem.
Cami: No przykro mi, ale tak to wygląda. Jesteście przyjaciółkami nie pozwólcie żeby jakaś pierdoła to zniszczyła.
Fran: Violetta już dawno zniszczyła tę przyjaźń.
Cami: Jesteś okropna Francesca. Nie mam zamiaru się odzywać do was obu dopóki znowu nie będzie tak jak dawniej.
Camila wzięła torebkę i poszła w stronę lady gdzie stali Pedro i Nico.
Fran: Ej Camila! Stój!
Francesca również podeszła do lady.
Fran: Camila...
Cami: Pedro mógłbyś powiedzieć tej pani, że nie zamierzam z nią rozmawiać.
Pedro i Nico popatrzyli na Francescę.
Pe: Ee...słyszałaś.
Fran: Tak słyszałam. Powiedz jej, że jak natychmiast ze mną nie porozmawia to nie ręczę za siebie.
Pedro i Nico odwrócili się do Camili.
Pe: No...em...słyszałaś.
Cami: Tak. Możesz powiedzieć tej pani, że pomimo tej śmiesznej groźby nie zamierzam z nią rozmawiać.
Nic: Co my robimy ze swoim życiem?
Pe: Ja tu robię za doręczyciela, ty tu tylko stoisz.
Fran: Wiesz co Camila? Mam cię dość. Idę stąd. Twój głos nie jest mi potrzebny do życia. Na razie.
Francesca wyszła z Rollera. Camila wywróciła oczami.
Pe: Co się stało? Pokłóciłyście się?
Cami: Próbuję ją pogodzić z Violettą, ale chyba mi to nie wyjdzie. Francesca jest nieugięta.
W tej chwili do lady podszedł Jeremy.
Jer: Hej mała idziemy na tańce wygibańce?
Pedro opadły ręce.
Pe: A w mordę chcesz?
Nic: Uuu drama. To lubię.
Nico wyciągnął z pod lady jabłko i zaczął jeść przyglądając się cały sytuacji z zaciekawieniem. Pedro popatrzył na niego z niedowierzaniem.
Jer: Dobra nie przyszłem się tutaj kłócić.
Cami: To już możesz wyjść. Tam są drzwi. Mogę ci pokazać.
Jer: Wiem gdzie są drzwi, ale nie wiem gdzie jest Violetta. Może ty mi powiesz?
Cami: Nie.
Jer: Muszę z nią porozmawiać.
Cami: Po tym wszystkim co jej zrobiłeś chcesz jeszcze z nią tak po prostu pogadać?
Jer: Muszę jej powyjaśniać parę rzeczy.
Jeremy zwrócił się do Pedro.
Jer: Daj mi koktajl truskawkowy.
Pedro zaczął przygotowywać koktajl.
Cami: Najlepiej mu tam napluj.
Jer: Zabawna jesteś. To gadaj gdzie jest Violetta.
Pedro podał Jeremiemu koktajl, a ten zaczął go pić.
Cami: Nie powiem ci gdzie jest Violetta. A poza tym ona i tak ma cię już gdzieś. Wróciła do Leona.
Jeremy popluł się koktajlem.
Cami: O ludzie.
Jer: Jak to?! Czy ty sobie ze mnie żartujesz?!
Cami: Nie nie żartuje. Wiesz stara miłość nie rdzewieje.
Jeremy zepchnął ze złością koktajl z lady.
Pe: O nie mój koktajl.
Nic: Ej Pedro gdzie jest mop?
Cami: Idź lepiej stąd Jeremy. Przynosisz tylko same nieszczęście.
Jer: Nigdzie nie pójdę dopóki mi nie powiesz...
Do Rollera wszedł dyrektor. Widząc Jeremiego powiedział:
Dyr: Zjeść.
Jer: Co on z tym ma w tym sezonie. Otaczają mnie kretyni.
Jeremy zaczął uciekać, a dyrektor go gonił.
Cami: Ja tego nie skomentuję.
CZYTASZ
Violetta 19 Nowe życie Leona
FanfictionLeon wraca z trasy koncertowej, na której i tak nic nie osiągnął, ponieważ Maxi nie napisał mu od czterech miesięcy żadnej nowej piosenki. Diego pomylił się jeszcze raz i trafiają do nieprofesjonalnego debila Jeżibisza, który ma głupi śmiech, lubi c...