Po wysłuchaniu rad Angie, usiadłem ponownie na dywanie obok Tini.
Wpatrywała się we mnie jak w obrazek.
-Co jest? -spytałem, bo dalej nie przestawała się gapić.
Spłonęła rumieńcem i odwróciła wzrok, jakby dopiero teraz zrozumiała, że się tak we mnie nachalnie wpatrywała.
-Nie, po prostu... Twój głos jest naprawdę śliczny. -wyjaśniła.
Uniosłem brwi. Wiedziałem, że śpiewanie nie idzie mi najgorzej, ale na tyle, by zrobił takie duże wrażenie na kimkolwiek?
Nie do końca wiedziałem, co odpowiedzieć, więc tylko wzruszyłem ramionami i zacząłem słuchać głosu innych osób.
Wszyscy byli naprawdę nieźli, ale wkrótce znudziło mnie monotonne słuchanie ich wszystkich. Zacząłem z nudów stukać palcami w dywan.
Uniosłem głowę dopiero wtedy, kiedy Angie wywołała Martinę.
Szatynka niepewnie wyszła na środek, ściskając w ręku jakąś kartkę. Czyli nie zapomniała napisać wczoraj tekstu.
Wytłumaczyła prędko, że nie ma tego dużo, ale nauczycielka śpiewu machnęła ręką i powiedziała, żeby śpiewała tak, czy siak.
Yo me pregunto
Cada despertar
Que me esta pasando
Locura total
Me derrites, me derrites
Voy a mil, mil, mil.Yo Me Escaparé
Y en tus brazos viajaré
De tu aire beberé
Y me perderé, y me perderé
Yo Me Escaparé
En tus alas volaré
De tu aire beberé
Y me perderé, y me perderéWydobył się z niej głos, ktróry mnie zszokował. Nie sądziłem, że tak drobna istota może zaśpiewać takim mocnym, opanowanym głosem.
Jednocześnie był naprawdę czysty i przepiękny.
Niczym głos anioła.
Nie mogłem przestać jej słuchać i jak już skończyła śpiewać, poczułem pragnienie ponownego usłyszenia tego wspaniałego głosu.
No i po chwili znowu go usłyszałem, tym razem Tini zaśpiewała jedną z piosenek Beyonce.
Zrozumiałem, że mógłbym słuchać jej śpiewu godzinami, więc poczułem rozczarowanie, kiedy cała zaczerwieniona usiadła obok mnie, a więcej z jej ust nie wydobył się śpiew.
-Śpiewałaś naprawdę cudownie, Tini! -zawołał Diego, nadal jej klaszcząc.
Uśmiechnęła się delikatnie i podziękowała w odpowiedzi.
Też chciałem jej pogratulować, powiedzieć, że śpiewała wręcz idealnie, ale głos ugrzązł mi w gardle. Od dawna miałem problem ze sprawieniem komplementów innym.
Zawsze się bałem, że wyjdą jakoś sztucznie, albo sarkastycznie i ten ktoś pomyśli sobie o mnie, że się po prostu z niego naśmiewam. Nie chciałem, żeby Tini spojrzała na mnie w ten sposób, więc milczałem.
Kiedy w końcu ostatnia osoba zaśpiewała, Angie wyszła na środek sali i zaczęła mówić:
-Jako, że przesłuchanie waszych głosów zajęło nam sporo czasu, zostało nam tylko trzydzieści minut lekcji, ale nie szkodzi, bo i tak nie mieliśmy dzisiaj robić czegoś ważnego. Zaraz jednak dobiorę was w duety damsko-męskie, ponieważ chłopaków i dziewczyn jest tyle samo. Będziecie w ich pracować przez kilka najbliższych zajęć.
-Nie możemy się dobrać sami? -zaprponowała drobna blondynka, która chyba nazywała się Elena.
Kobieta pokręciła głową.
![](https://img.wattpad.com/cover/141444370-288-k757819.jpg)
CZYTASZ
music camp || jortini✔
FanfictionJorge i Tini jadą na obóz muzyczny, oboje bynajmniej nie z powodu, że chcą. Przypadają sobie nawzajem do gustu już pierwszego dnia, ale z każdym kolejnym spędzają ze sobą coraz więcej czasu. W końcu zaczyna coś między nimi iskrzeć, ale oboje zaprzec...