Od grania w butelkę z dziewczynami, które nielegalnie włamały się do naszego pokoju, minęły dwa dni.
W pewnym momencie zauważyłem, że Tini przysypia, aż w końcu odpływa w głęboki sen. Nie kontrolowała wtedy swojego ruchu ciałem, więc jej głowa opadła na moje ramię.
Wtedy dopiero zorientowaliśmy się, że jest masakrycznie późno - było po pierwszej w nocy. Uznaliśmy, że nauczyciele już śpią, więc zapewne nie patrolują korytarzy, więc dziewczyny i Carlos wrócili do swoich pokoi normalnym sposobem. Cande i Mechi nie miały serca budzić Tini, więc łapiąc ją za ręce i nogi, przetransportowały ją do łóżka.
Wczorajsze zajęcia to była męka. Nie dość, że były jeszcze bardziej męczące, my byliśmy zupełnie niewyspani, więc szło nam w niektórych przypadkach zupełnie beznadziejnie.
Dzisiaj jednak całkiem się wyspałem i właśnie razem z Lodovicą zmierzaliśmy w stronę budynku, by cieszyć się półtoragodzinną przerwą poobiednią.
-Carlos coś ci mówił, że mu się podobam? -spytała Lodo, zerkając na mnie.
Uniosłem brew, nie do końca wiedząc, co odpowiedzieć. Bo oczywiście, że mówił, to prawda, ale z jakiego powodu ona o to pyta?
-No. -odparłem krótko.
Dziewczyna jęknęła, zakrywając twarz w dłoniach.
-Możesz mu jakoś delikatnie powiedzieć, że nie jestem nim zainteresowana? -spytała. -Próbowałam mu jakoś o tym powiedzieć, ale on nie zrozumiał o co chodzi. Ciebie chyba wielce adorują Cande i Mechi, więc chyba wiesz, jak się czuję.
Wątpiłem, żeby Carlos był aż tak natarczywy, jak Cande i Mechi, ale przytaknąłem.
-Spróbuję mu powiedzieć. -zgodziłem się.
Pokiwała głową w podzięce.
Zamierzałem po prostu wbić do pokoju Carlosa i powiedzieć mu prosto z mostu, że wpadł w friendzone, ale Lodo kontynuuowała naszą rozmowę:
-Napisałeś już z Tini tekst dla Angie?
Zrobiłem zdezorientowaną minę.
-Jaki tekst? -spytałem, marszcząc brwi.
-No te, co mieliśmy przynieść teoretycznie na wczoraj. -wyjaśniła. -Jeszcze ostatnio nam darowała, ale podejrzewam, że jak na dzisiaj nie przyniesiemy, to nas zabije.
Walnąłem się otwartą dłonią w twarz, przypominając sobie w końcu, o jaki tekst chodzi.
Angie dała nam pracę w dueatach - mieliśmy wspólnie napisać piosenkę z tematyką wakacyjną. Razem z Tini zgodnie uznaliśmy, że wystarczy, że kontynuujemy moje zaczęte Summer Soul.
Wczoraj zapomnieliśmy przynieść tekstu na zajęcia, a poza tym, została nam do przepisania ostatnia zwrotka.
-To w takim razie dzięki za uratowanie życia, Lodo. -mruknąłem.
-Do usług! -odparła i zaśmiała się głośno.
Ruszyłem po schodach na piętro, bo tam znajdował się pokój Tini. Wszedłem do środka.
Na łóżku siedzieli Diego i Tini; on trzymał jej gitarę, a ona próbowała ustawić jego palce tak, by odpowiednio zagrał niektóre akordy.
-...no i teraz musisz dać palec wskazujący na próg drugi... O, tak właśnie. -tłumaczyła mu cierpliwie.
Widocznie Diego, który należał do grupy początkujących z gitary, poprosił Tini, żeby pomogła mu w nauce, a ona zgodziła się.
Uśmiechnąłem się pod nosem, kiedy zorientowałem się, że to kolejny chłopak, który trafił do friendzonu. Nie chciał pomocy w nauce, tylko i wyłącznie dlatego, że chciał się nauczyć grać na gitarze, ale bardziej dlatego, że chciał spędzać więcej czasu z Martiną.
![](https://img.wattpad.com/cover/141444370-288-k757819.jpg)
CZYTASZ
music camp || jortini✔
FanfictionJorge i Tini jadą na obóz muzyczny, oboje bynajmniej nie z powodu, że chcą. Przypadają sobie nawzajem do gustu już pierwszego dnia, ale z każdym kolejnym spędzają ze sobą coraz więcej czasu. W końcu zaczyna coś między nimi iskrzeć, ale oboje zaprzec...