Klnąłem pod nosem Diego, moje myśli, moje uczucia i to, że nie mogłem wyrzucić z głowy tej cholernej szatynki.
Dlaczego? Co zrobiłem nie tak?
Przecież byłem taki pewien, że ja się jej podobałem! Poważnie, przecież wszystko na to wskazywało. Patrzyła mnie w taki szczególny sposób, jakbym był kimś najbardziej wyjątkowym na świecie, w jej oczach był taki magiczny błysk. Często lustrowała mój wygląd, myśląc, że tego nie widzę. Nasza piosenka, Escondida, była w końcu napisana o odczuciach nas obu. Przynajmniej tak mi się wydawało.
Dwa razy PRAWIE się pocałowaliśmy. Za pierwszym przerwał nam Ruggero, a za drugim ona uciekła.
Byłem pewien, że po prostu spanikowała, nic więcej. Następnego dnia jednak przytulała się z Diego. Kłamała, on się jej podobał.
Ze złością kopnąłem kamyk, który pojawił mi się gdzieś przy nodze.
-Kurwa. -mruknąłem pod nosem.
Wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów i zapaliłem jednego z nich. Zaciągnąłem się dymem, odchylając głowę do tyłu.
-Schowaj to, zaraz ktoś zobaczy. -usłyszałem za sobą głos.
Uniosłem wzrok i dostrzegłem, że obok mnie usiadła Lodovica. Miała rację - na obozie palenie było absolutnie zabronione i nieźle by mi się dostało, gdyby zobaczył to na przykład taki Gregorio, zwłaszcza, że i tak miałem już nieźle przechlapane.
Mimo tego, nic nie zrobiłem sobie z jej uwagi, ani krzywej miny, która była spowodowana zapachem dymu.
-Coś się stało? Wyglądasz jak tysiąc nieszczęść. -zauważyła, marszcząc brwi.
Wzruszyłem ramionami, nie odpowiadając jej. W zasadzie może faktycznie lepiej by mi się zrobiło, gdybym komuś powiedział o mojej sytuacji? Poza tym, Lodo na pewno będzie wiedziała co mi poradzić - w końcu była dziewczyną i znała się na tego typu miłosnych sprawach.
-Chodzi o Tini. -zacząłem wyjaśniać, wyjmując papierosa z ust. -Nie mogę uwierzyć, że podoba jej się Diego, mimo tego, że zapewniła mnie, że tak nie jest. Cholera, no. Ale ten typ mnie denerwuje.
Ponownie dałem upust swoim emocjom, kopiąc najbliższy kamyk, który znalazł się przy moim bucie.
Lodovica przyglądała się mi w zastanowieniu przez dłuższą chwilą.
-Co ty mówisz? Przecież Tini zerwała z Diego. Wszyscy teraz o tym plotkują, nie mogę uwierzyć, że tego nie słyszałeś. W końcu zerwała ze sobą "para obozu". -zrobiła cudzysłów w powietrzu.
Zmarszczyłem brwi, zastanawiając się nad jej słowami. Naprawdę teraz wszyscy o tym gadali? Jakoś nie słyszałem.
Ale może to były tylko nieprawdziwe plotki i Tini wciąż z nim chodziła? W końcu, jak inaczej można wytłumaczyć to ich wczorajsze przytulenie?...
Poza tym, wczoraj Tini chciała mi coś powiedzieć. Najpewniej chodziło właśnie o to, że wróciła do Diego, prawda? A może jednak nie?
Miałem w głowie zbyt duży natłok myśli i już nie wiedziałem, co było prawdą, a co nie.
-Po prostu z nią pogadaj, Jorge. -poradziła mi. -Dzięki temu sytuacja o wiele szybciej się wyjaśni, serio.
-Może masz rację... -powiedziałem powoli.
Bo chyba rzeczywiście ją miała.
Ale jak, gdzie i kiedy najlepiej z nią porozmawiać?
-Uważaj, Pablo idzie. -syknęła Lodo, wskazując palcem na mojego papierosa, którego wciąż trzymałem w rękach.
CZYTASZ
music camp || jortini✔
Fiksi PenggemarJorge i Tini jadą na obóz muzyczny, oboje bynajmniej nie z powodu, że chcą. Przypadają sobie nawzajem do gustu już pierwszego dnia, ale z każdym kolejnym spędzają ze sobą coraz więcej czasu. W końcu zaczyna coś między nimi iskrzeć, ale oboje zaprzec...