-Co ja najlepszego zrobiłam, co ja najlepszego zrobiłam... -mamrotałam do siebie, skrywając jednocześnie twarz w dłoniach.
Po co ja powiedziałam Jorge, że Diego mi się nie podobał? W sensie, co go to w ogóle miało obchodzić? I możliwe, że już posłał tą plotkę dalej, a jak mój chłopak się o tym dowie, na pewno nie będzie zadowolony.
No właśnie - chodzenie z Diego, było moją kolejną głupią decyzją. Wcale nie pomagało mi to zapomnieć o Jorge, a wręcz przeciwnie, miałam wrażenie, że zaprzątał moją głową jeszcze bardziej, niż wcześniej.
-Czemu gadasz do siebie? -usłyszałam obok siebie głos i prawie podskoczyłam.
Odwróciłam się w jego stronę i dostrzegłam twarz Ruggero. Westchnęłam w myślach. Naprawdę mnie usłyszał? W sumie nie dziwne, bo postanowiłam użalać się nad sobą w publicznym miejscu, bo na ławce przed budynkiem.
-Nic nie mówiłam. -spróbowałam z tego wybrnąć. -Zdawało ci się.
Ruggero uniósł brwi z niedowierzaniem.
-Wyraźnie słyszałem. -powiedział. -Gadałaś coś w stylu: co ja najlepszego zrobiłam?
-Okej, no dobra, gadałam do siebie. Zadowolony?
Skryłam twarz w dłoniach. Sama nie wiedziałam, czemu właściwie tak to mówiłam na głos do siebie, ale być może to dlatego, że nie miałam się komu wyżalić: Cande, Mechi i Elena były zbyt dużymi plotkarami, by powierzać im jakikolwiek sekret, Diego nie mógł o tym wiedzieć z wiadomych przyczyn, a Jorge... No cóż. Też nie mógł wiedzieć.
-A mogę wiedzieć, co takiego najlepszego zrobiłaś? -zapytał z rozbawieniem, siadając obok niej.
Uniosłam brwi, zerkając w jego stronę. Czy on właśnie proponował, bym mu się wygadała?
Z jednej strony, właśnie tego potrzebowałam. Z drugiej, praktycznie go nie znałam. Bałam się, że mnie wyśmieje, po czym od razu poleci powiedzieć wszystkim, jakie to rozterki sercowe miała panna Stoessel.
No właśnie, przecież on kumplował się z Jorge. Będzie mógł mu łatwo wszystko wypalać, a wtedy ja stracę go już zupełnie, kiedy dowie się, że mi się podobał...
-Nie musisz się tak zastanawiać, nikomu nie powiem, serio. -zapewnił, teatralnie kładąc dłoń na swoim sercu. Zaśmiałam się cicho.
Instynkt podpowiadał mi, że mogłam mu zaufać, ale przecież mógł się mylić.
Westchnęłam cicho, ostatni raz wszystko przemyślałam i postanowiłam mu się wygadać.
-Tylko nic nie mów, dopóki nie skończę, dobra? I się ze mnie nie śmiej.
-Masz to jak w banku. -odparł.
A więc mu wszystko powiedziałam: począwszy od tego, jak Jorge zaczął mi się podobać, jak Diego mnie pocałował i zaproponował chodzenie, a ja się zgodziłam, miejąc nadzieję, że dzięki temu zapomnę o Jorge, ale to zupełnie nie wyszło, jak wyznałam mu wczoraj, jak szliśmy po pizzę, że Diego tak naprawdę w ogóle mi się nie podobał.
Kiedy skończyłam, Ruggero patrzył się na mnie z zamyślonym wyrazem twarzy.
-Mówisz, że nie chcesz powiedzieć Jorge o swoich uczuciach, bo jesteś pewna, że zacznie cię unikać? -zapytał.
Pokiwałam głową, pewna, że zaraz mnie wyśmieje, ale on powiedział coś, czego zupełnie się nie spodziewałam.
-On tego nie zrobi, geniuszko, bo ty też mu się podobasz. -powiedział.
CZYTASZ
music camp || jortini✔
FanfictionJorge i Tini jadą na obóz muzyczny, oboje bynajmniej nie z powodu, że chcą. Przypadają sobie nawzajem do gustu już pierwszego dnia, ale z każdym kolejnym spędzają ze sobą coraz więcej czasu. W końcu zaczyna coś między nimi iskrzeć, ale oboje zaprzec...