Czuwałem przy chłopcu całą noc. Bałem się, że będzie majaczył i budził się co kilka godzin. Na szczęście nasza noc minęła całkiem spokojnie. Ciel co jakiś czas mówił przez sen moje imię. Wydało mi się to całkiem miłe. Pomimo choroby nie zapomniał o moim istnieniu.
Nie dane mu było zapomnieć o swoim demonie. Diabeł stojący przy jego boku od trzech lat tylko czekał na odpowiednią okazję.
Czy byłem, aż takim potworem?
Spełniałem każdą jego zachciankę, rozpieszczałem nawet gdy nie kazał tego robić, troszczyłem się, martwiłem, byłem na każde jego skinienie. Nie zdarzyło mi się jeszcze mu odmówić, nie ważne jak bardzo byłoby to dla mnie upokarzające. Byłem dla niego za dobry.
Zerknąłem na śpiące dziecko. Leżał odwrócony do mnie plecami spokojnie oddychając. Poczułem lekkie ukłucie w miejscu gdzie powinno być serce. Co to za uczucie? Czyżby głód znów dawał o sobie znać. Na podłodze leżało kilka czarnych piór. Byłem na prawdę mocno wygłodniały.
By zmniejszyć zużycie energii byłem zmuszony wrócić do mojej prawdziwej formy. Rozciągnąłem wielkie kruczoczarne skrzydła. W końcu miałem okazję wyprostować nogi. Łeb strasznie mi ciążył. Rogi i dziób były cięższe niż zwykle.
Lekko przejechałem szponami po twarzy z nadzieją, że nieco oprzytomnieję. Nie za wiele to dało. Byłem wyjątkowo słaby. Z cichym westchnięcie opadłem na skraj posłania panicza. Łózko cicho zaskrzypiało. Po całej rezydencji rozległ się krzyk przerażonego dziecka.
________________________________________________________________________________
Trochę krótki ten rozdział następny ma prawie 600 słów. Jak nabijemy 60 wyświetleń wstawiam 2 rozdziały na raz w środę.

CZYTASZ
Demoniczne uczucie [zakończone]
FanfictionA co gdyby Ciel pewnego dnia zdał sobie sprawę, że coś czuje do swojego piekielnie dobrego kamerdynera? Przekonajcie się... #################### Okładka jest moja, a zdjęcie nie. Książka jest inspirowana polskim tekstem do piosenki Monochrome no ki...