Po skończeniu tego ff mam dla, was, moje zbłąkane, duszyczki coś specjalnego. Mam nadzieję, że się spodoba.
________________________________________________________________________________
Na śmierć zapomniałem o własnym ślubie. Zapewne Lizzy wybrała już serwetki, obrusy nawet moje spinki do mankietów. Moje zachowanie było co prawda trochę niekulturalne, ale cieszyłem się chwilowym życiem w błogiej nieświadomości. Moje myśli kręciły się teraz wokół małżeństwa do tego stopnia, że zapomniałem o wydarzeniu minionej nocy. Nie zaprzątałbym sobie nimi głowy, ale usłyszałem pukanie do drzwi. Odruchowo zezwoliłem na ich otwarcie.
-Dzień dobry paniczu.
W progu stał kruczoczarny lokaj z tacą herbaty i jakimś ciastem. Sam byłem zaskoczony radością z jego pojawienia się.
-Przygotowałem herbatę Lung Ching oraz ciasto truskawkowe z czekoladową polewą.
Ściągnąłem brwi, by zaakcentować swoje zaskoczenie. Normalnie nie dostałbym ciasta na śniadanie nawet gdybym błagał go na kolanach kilka godzin. Powinienem nie protestować i przyjąć słodycz, ale nie byłbym sobą gdybym się nie podroczył.
-Wiesz, że ciasto na śniadanie jest bardzo niezdrowe. I tuczy. - dodałem po chwili
Demon uśmiechnął się w ten swój ironiczny sposób.
-Kochanego ciała nigdy za wiele. Poza tym dla mnie panicz zawsze będzie piękny.- całość skwitował jeszcze większym wyszczerzem
Puściłem jego słowa mimo uszu.
-Jakiej to okazji?- zaraz pożałowałem tego pytania
-To podziękowanie za naszą wspólna noc.
O mało co nie zadławiłem się herbatą, na szczęście w porę ją przełknąłem. Kto by pomyślał, że Sebastian tak bardzo weźmie to sobie do serca, o ile oczywiście je posiadał.
-Myślałem, że dla nas obu to był tylko jednorazowy wyskok.
Kamerdyner westchnął ciężko podchodząc do mojego biurka. Pochylił się podpierając rękoma.
-Musimy porozmawiać paniczu.
*************************************TIME SKIP************************************************
SEBASTIAN P.O.V.Usiadłem obok Ciela na pikowanej bordowej kanapie. Byłem trochę zestresowany, nie wiedziałem jak zacząć temat.
-A więc paniczu...Myślę, że to co ci się przydarzyło gorączka, wizja...To nie jest przypadek.
Brwi chłopca momentalnie powędrowały do góry nadając jego twarzy zaskoczony wyraz.
-Co masz na myśli?
Nabrałem powietrza w ludzkie płuca.
-Wszystko zaczęło się 4000 lat temu. Młoda kobieta-Amadea została uwiedziona przez diabła. Z tego związku narodził się pół człowiek, pół diabeł. Nadano mu imię Kruk.- Widziałem jak źrenice Ciela robią się coraz większe. -Amadea nie mogła zaakceptować, że spotkał ja taki los. Nie chciała tego dziecka. Gdy jednak chłopiec się narodził zobaczyła, że wygląda jak człowiek. Podjęła próbę wychowania go na istotę ludzką. Niestety pewnego dnia zabrakło jej sił. Jedynym wyjściem było zabicie Kruka. Kobieta jednak się przeliczyła. Nie wzięła pod uwagę, że będzie próbowała zamordować demona. Ostatecznie Amadea zginęła z rąk swojego dziecka. Nie zrobiłem tego celowo. Żałowałem mimo, że nie czułem smutku czy wstydu. Zostałem strącony do piekła i postawiono mnie przed sądem czyli Lucyferem,moim ojcem. Znienawidził mnie za to co zrobiłem, bo naprawdę kochał moją matkę. Skazano mnie na wieczną tułaczkę po Ziemi. Ojciec poprzysiągł, że jeżeli kiedykolwiek moje ludzkie uczucia się ujawnią, a ja zakocham się w człowieku, dopilnuje aby ten człowiek zginął, a ja oglądałbym jego agonię. Wierzyłem, iż nigdy nie okażę swojego człowieczeństwa. Myliłem się. Paniczu, to ty jesteś moim przekleństwem.

CZYTASZ
Demoniczne uczucie [zakończone]
FanfictionA co gdyby Ciel pewnego dnia zdał sobie sprawę, że coś czuje do swojego piekielnie dobrego kamerdynera? Przekonajcie się... #################### Okładka jest moja, a zdjęcie nie. Książka jest inspirowana polskim tekstem do piosenki Monochrome no ki...