We wtorek z rana czułam się jeszcze gorzej. Nie mogłam nawet patrzeć na jedzenie, bo na samą myśl robiło mi się nie dobrze, a co dopiero na widok. Po południu zadzwoniłam do pani ginekolog i umówiłam się na wizytę. Na moje nieszczęście dzisiaj był wtorek, a najbliższy wolny termin był w piątek na godzinę szesnastą.
Aktualnie szykowałam się do kolacji z Jamesem. Ubrałam się w zwykłe czarne rurki, koszulę w biało-niebieskie paski, a na wierzch narzuciłam kurtkę z powodu chłodnej pogody. Na buty wsunęłam lekko ocieplane szare botki. Chwyciłam jeszcze za moją torebkę i stanęłam na palcach, aby ucałować mojego chłopaka.
-Kocham cię i dziękuje - powiedziałam między pocałunkami.
-Też cię kocham i nie ma za co - zaśmiał się.
Cieszyłam się, że Alexander nie ma nic przeciwko temu, że wychodzę z kolegą. Szczerze mówiąc miałam małe oczekiwania wobec tej znajomości. Od wielu lat nie miałam przyjaciół, takich prawdziwych przyjaciół. W szkole, wiadomo, znaleźli się jacyś koledzy i koleżanki, ale to nigdy nie było nic aż tak poważnego. Potem śmierć moich rodziców i narodziny Aviany sprawiły, że zupełnie zapomniałam o relacjach międzyludzkich, albo po prostu nie miałam na nie czasu i głowy.
Wsiadłam do taksówki, która zawiozła mnie we właściwe miejsce. Wraz z Jamesem mieliśmy spotkać się we Włoskiej restauracji, którą pozwolił mi wybrać. Gdy znalazłam się na miejscu, zauważyłam, że czeka już na mnie przy stoliku. Usiadłam więc koło niego i uśmiechnęłam się. Miał na sobie koszulę, ale nie formalną, a bardziej luźną z odpiętymi dwoma guzikami od góry.
-Witaj piękna - uśmiechnął się a ja przewróciłam oczami.
-Witaj piękny.
-Phi - parsknął - muszę dać ci jakieś fajne przezwisko.
-Czemu?
-Nie wiem, zawsze daję takie fajnym ludziom.
-James, przypomnij ile masz lat?
-Dwójka z przodu i piątka z tyłu, niedługo szóstka - zaznaczył - ale jeszcze nadal piątka.
-Okej - zaśmiałam się - więc wymyśliłeś coś?
-Hmm... może... Jojo.
-Co? Czemu?
-Nie wiem, wziąłem pierwszą literę twojego imienia czyli "L" i pomyślałem "Lili", ale brzmi to głupio, więc litera podobna do "L" to "J", a do "i" to "o".
-To jest całkowicie bez sensu - pokiwałam głową.
-Wiem, ale co za różnica.
Przyznałam mu rację, a potem pogrążyliśmy się w rozmowie. Cały ten czas spędzałam na śmianiu się i dobrej zabawie. Oprócz Alexa, nie poznałam żadnej osoby, z którą bawiłam się, aż tak dobrze. Może poza rodzicami mojego chłopaka, ale ich ciężko nazwać "znajomymi".
Przez ten czas zapomniałam na chwilę o swoim nowym problemie. Chociaż cały czas z tyłu głowy miałam Livia tylko uważaj, żeby nie zwymiotować lub Livia tylko uważaj, żeby nie powiedzieć za dużo. Jednak przy chłopaku czułam się luźnie i o dziwo komfortowo.
Dowiedziałam się, że James ma ma siostrę, która jest w moim wieku i studiuje architekturę. Mężczyzna odkrył, że pociąga go ta sama płeć, gdy miał około czternastu-piętnastu lat, kiedy jego przyjaciele przeżywali swoje pierwsze miłości z dziewczynami, on na żadną nie patrzył w taki sposób. Aktualnie nie miał nikogo, ponieważ niedawno rozstał się z kimś.
Ja natomiast opowiedziałam mu trochę o moim dzieciństwie i aktualnym życiu. Starałam się omijać tematy o moich rodzicach, czy też jak Aviana pojawiła się na świecie. Widziałam, że James nie naciskał i nie był wścibski. Może pewnego dnia mu o tym opowiem, ale jak na razie nie znam go aż tak dobrze, żeby wiedzieć, czy mogę mu ufać.
CZYTASZ
(Nie)przyzwoita asystentka ✔
RomansaLivia Smith to drobna, ciemno włosa dwudziestolatka, która przeszła w życiu zbyt dużo, jak na swój młody wiek. Postanawia uciec od swojego toksycznego partnera, dlatego znajduje nową pracę, a jej szefem zostaje Alexander Breen, dwudziestopięciolatek...