Moje życie nie byłoby moim życiem, gdyby nie pojawił się jakiś problem. Tydzień po wydarzeniu, które kosztowało mnie dużo stresu i łez, moja córka zachorowała. W zasadzie nie jest to nic dziwnego, bo zapewne Niko nie zadbał o to, by ubrać ją wystarczająco ciepło, dlatego dzisiejszy poniedziałek spędzam z nią w domu.
W tamtym tygodniu odwiedziłam komisariat policji i złożyłam zeznania. Opowiedziałam im całą historię moją i Niko. Nie było to dla mnie łatwe, ale wiedziałam, że tylko tak mogę sprawdzić, aby zapłacił za swoje i długie lata siedział w areszcie.
Oczywiście o ile dostanie za to chociaż te kilka lat.
Rozprawa sądowa ma być za kilka dni i dopiero wtedy dowiemy się, co dalej z tym psychopatą. Oczywiście, większość rzeczy będę musiała powiedzieć ponownie przed sądem, ale wiem, że mój mężczyzna, wesprze mnie.
-Mamo co robisz? - spytała córka widząc, że robię obiad.
-Rosołek, abyś była duża i zdrowa - dałam jej pstryczka w nos.
-O której wróci Alex? - zapytała.
-Ummm... - spojrzałam na zegarek, który wskazywał prawie drugą - myślę, że trzy, cztery godzinki jeszcze.
-A czy to długo?
-Troszkę tak - uśmiechnęłam się - ale chyba dobrze się bawisz?
-Tak, bawię się domkiem - powiedziała w biegu, zamykając się w swoim pokoju.
Westchnęłam i powróciłam do robienia obiadu. W pewnym momencie poczułam jak robi mi się słabo, dlatego od razu odrzuciłam nóż i poparłam się o szafkę, zamykając oczy. Wzięłam kilka głębszych wdechów i poczułam jak robi mi się nie dobrze. Jak najszybciej znalazłam się przy toalecie, zwracając jedzenie. Podniosłam się i umyłam twarz i zęby.
Nie wiem, co się ostatnio ze mną dzieje, ale czuję się coraz gorzej. Boję się, że i ja będę przeziębiona, a tego, bardzo bym nie chciała. Muszę wracać do pracy, bo wiem, że jeżeli tego nie zrobię, Zara będzie kręciła się koło mojego faceta i chodź mu ufam, to nie ufam jej.
Powróciłam do robienia obiadu, który zjadłam wraz z córką. Robiło mi się jeszcze kilka razy trochę niedobrze, lecz na szczęście nie musiałam wymiotować. Wypiłam kilka herbat i wtuliłam się w kocyk, oglądając wraz z małą wersją mnie bajkę.
-Wróciłem! - krzyknął Alex, a ja dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, która jest godzina - co tam? Źle się czujesz? - podszedł do mnie zaniepokojony.
-Odrobinkę - westchnęłam - mam nadzieję, że mnie nie rozłoży, bo chciałabym wrócić do pracy.
-Nie przejmuj się pracą - usiadł koło mnie.
-Tak wiem, ale...- nie zdążyłam skończyć, bo poczułam jak zbiera mi się na wymioty.
Od razu zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki, klękając nad toaletą. Alex delikatnie odgarnął mi moje włosy, za co z jednej strony byłam mu wdzięczna, a z drugiej poczułam się lekko skrępowana, że widzi mnie w takim stanie. Spuściłam wodę i usiadłam, opierając się o ścianę.
-Może zawiozę cię do lekarza?
-Co? Nie, no co ty. To lekkie przeziębienie - westchnęłam - jeszcze zaraz dostanę okresu, super.
-Kiedy? - zmarszczył brwi.
-Nie wiem, jakoś teraz miałam - wstałam i wyszłam z łazienki, odnajdując mój telefon w kuchni.
Weszłam w słynną aplikację, dzięki której sprawdzałam swój cykl miesiączkowy i uniosłam brwi ze zdziwienia.
-Tydzień temu miałam dostać - westchnęłam - super, spóźnia mi się. To pewnie przez te tabletki.
CZYTASZ
(Nie)przyzwoita asystentka ✔
RomantiekLivia Smith to drobna, ciemno włosa dwudziestolatka, która przeszła w życiu zbyt dużo, jak na swój młody wiek. Postanawia uciec od swojego toksycznego partnera, dlatego znajduje nową pracę, a jej szefem zostaje Alexander Breen, dwudziestopięciolatek...