Plan Daniela był bardzo dobrze przemyślany, na co powinnam była być gotowa od samego początku. Obrał sobie pewien cel i zamierzał go osiągnąć, chwytając się wszelkich możliwych sposobów. A ja jak zwykle byłam nierozważną zwierzyną, która z łatwością wpadła w sidła, jednak teraz już nie szarpałam się i nawet nie starałam zmienić swojego losu.
Przeglądaliśmy karty dań, jednak byłam zbyt rozkojarzona dłonią Daniela sunącą po moim kolanie i wewnętrznej stronie uda pod osłoną czerwonego obrusu. Kreślił palcami chaotyczne wzorki na mojej nagiej skórze, czasem mocniej przyciskał, wbijając paznokieć. I choć ja cała płonęłam, byłam niespokojna i wierciłam się, jego twarz nie zdradzała żadnych emocji. Oczy z łatwością śledziły tekst, nie błądziły szaleńczo dookoła jak moje. Był skoncentrowany na dwóch rzeczach jednocześnie w równie dobrym stopniu. To była jego gra, znał zasady i sam rozdawał karty, ja mogłam tylko liczyć na łaskę i odrobinę szczęścia.
- Wybrałaś już coś? - spytał po chwili, a widząc moją minę, uśmiechnął się z satysfakcją i nachylił, by móc sięgnąć dłonią jeszcze wyżej.
Nie mogłabym ze spokojem wypowiedzieć wtedy choć słowa, wciągnęłam gwałtownie powietrze, gdy jego palce wsunęły się za materiał majtek, i tylko pokręciłam głową.
- W takim razie powinnaś się zdecydować, kelner zaraz przyjdzie - odłożył kartę na bok, zamykając ją i wolną ręką podrapał się po brodzie, a uśmiech nie schodził mu z twarzy.
Starałam się zacisnąć uda, by nie mógł poruszać ręką, ale byłam zbyt podniecona, by cokolwiek zrobić. Krew krążyła mi szybciej, serce biło mocniej i to wszystko razem sprawiło, że całe moje ciało zwiotczało, mięśnie zupełnie się rozluźniły. A Daniel kontynuował swoją grę, usiadł na skraju swojego krzesła, by być bliżej mnie, odchylił materiał bielizny i zaczął kreślić opuszkiem kółka wokół mojej łechtaczki, ugniatając ją co chwilę. Mimo, że niewielkie grono osób na tarasie nie zwracało na nas uwagi, to jednak czułam się, jakby oczy wszystkich były skierowane na nas i miały dostęp do tego, co właśnie działo się pod stołem.
Daniel patrzył mi uparcie w oczy, szukając mojego spojrzenia, gdy uciekałam nim w bok i rumieniłam się. Nie mówił nic, tylko się uśmiechał i nie przestawał. Obserwował moje niespokojne ruchy, nad którymi nie panowałam, z satysfakcją patrzył na stan, do jakiego mnie doprowadzał.
- Wszystko w porządku? - spytał i przestał na chwilę, widząc, że byłam coraz bliżej spełnienia.
Ciężko oddychałam, rumieniec pokrywał moją twarz, szyję i dekolt, byłam pewna, że cała skóra przybrała czerwony odcień, swój puls czułam wszędzie.
- W najlepszym - wysapałam i odetchnęłam z ulgą, gdy wysunął palce spod materiału moich majtek i znów zaczął błądzić nimi leniwie po udach. Chwyciłam za kieliszek z winem i upiłam kilka solidnych łyków, a Daniel widząc to, zaśmiał się cicho. Skorzystałam z okazji i szybko zaczęłam wertować kolejne strony karty dań, by móc cokolwiek przeczytać i wybrać.
- Jesteś dosyć niespokojna - uśmiechnął się i dłonią pod stołem, zsunął mnie na brzeg krzesła, przyciągając do siebie.
- Wydaje ci się - odparłam, nie odrywając wzroku znad liter. Byłam już bliska zdecydowania się na gotowane szparagi z grilowanymi pomidorami i purée ziemniaczanym. Jednak wtedy dłoń Daniela zniknęła i zaczął szukać czegoś w kieszeni spodni. Kątem oka patrzyłam na to niespokojnie, jednak nie chciałam dać tego po sobie poznać. Czułam ekscytację i strach. Bałam się tego, co zamierzał zrobić, bo jego wyobraźnia czasem wydawała się nie mieć granic i barier.
Przewróciłam kolejną stronę, gdy ręka Daniela znów znalazła się pod stołem. Tym razem zaciśnięta w pięść, trzymał w niej coś. Rozsunął moje nogi, a ja nie protestowałam. Gdy chłodny metal dotknął mojej rozgrzanej skóry, wzdrygnęłam się i spojrzałam na niego z niepokojem i pytaniem na twarzy.
CZYTASZ
Sto ukrytych pragnień
RomanceMinęło sporo czasu odkąd Veronica zdecydowała się odejść i rozpocząć nowe życie. Jednak ciągły powrót do dawnych wspomnień rozbudza płomień wątpliwości, czy aby na pewno podjęła słuszną decyzję, a jej nowy związek, z dawnym przyjacielem, nie do końc...