W Danielu zmieniło się kilka rzeczy, które dopiero zaczynałam odkrywać. W trakcie rozgrywki w restauracji, gdy doprowadził mnie do zupełnego szaleństwa, dostrzegłam w nim więcej ciepła, zaczęły pojawiać się uczucia i gesty, które je potwierdzały. Podobało mi się to i chciałam brnąć w to dalej, jednak wciąż w pewien sposób martwiła mnie łatwość z jaką następowały po sobie kolejne wydarzenia, to napełniało mnie niepokojem.
- Dlaczego nie jesz? - zapytał, krojąc kolejny kawałek swojej pieczeni i wkładając go do ust. Obserwowałam jak jego szczęka porusza się, jak przełykał. Każdy ruch niesamowicie mnie do niego przyciągał, pragnęłam go dotknąć. Czułam jego zapach, który silnie na mnie działał. Chciałam stamtąd już wyjść, chciałam go rozebrać i mieć dla siebie, chciałam zobaczyć to piękne ciało, nie doskonałe, ale piękne.
- Nie jestem głodna - wzruszyłam ramionami i wbiłam widelec w purée. Jedzenie, które zazwyczaj lubiłam, które poprawiało mi nastrój i którego chętnie próbowałam, jeśli było dla mnie nowe, teraz zupełnie mnie nie interesowało. Chciałam stamtąd wyjść, znaleźć się z nim sam na sam.
- Powinnaś jeść - zmarszczył brwi i znów przełknął.
- Przecież jem, lubię jedzenie, nie zamierzam się odchudzać. Sam widziałeś, że jestem nieco zaokrąglona - odłożyłam sztućce i odsunęłam od siebie talerz.
- Widziałem - uśmiechnął się, przerywając na chwilę posiłek. - I bardzo mi się to podoba, kobieta powinna być zaokrąglona. I nie chodzi mi tylko o piersi i biodra. Dążenie do idealnej sylwetki jest niemądre. Najpiękniejsza jest autentyczność, a tę z kolei tworzą niedoskonałości. Nie wyjdziemy stąd dopóki nie zjesz.
- Jak twoje jedzenie? - westchnęłam, znów wzięłam swój widelec do rękę i zaczęłam rozgrzebywać warzywa na talerzu.
- Bardzo dobre. Choć uważam, że miałem przyjemność próbować lepszych rzeczy. I to całkiem niedawno - spojrzał na mnie, a widząc mój rumieniec jako reakcję na celową dwuznaczność swoich słów, uśmiechnął się.
Para ze stolika obok wstała, mężczyzna podał kobiecie jej torebkę i żakiet, ona wyjęła z wazonu bukiet kwiatów i trzymając się za ręce, wyszli. Daniel patrzył wciąż na mnie, obserwowałam jego twarz. Nagły błysk w oku świadczył o kolejnym pomyśle. Nachylił się do mnie i chwytając za dłoń, powiedział:
- Zdejmij majtki.
Spojrzałam na niego zaskoczona i szybko rozejrzałam się dookoła, czy nikt nie słyszał tych słów. Z początku myślałam, że tylko sobie ze mnie zażartował, by znów móc śmiać się z mojego zdziwienia i zakłopotania. Jednak mówił poważnie.
- Oszalałeś? Nie zrobię tego tutaj.
- Zdejmij majtki - powtórzył spokojnie i stanowczo, biorąc łyk wina.
- Nie - zaprotestowałam i także sięgnęłam po kieliszek, żeby choć przez chwilę nie musieć nic mówić.
- W takim razie dostaniesz karę - uśmiechnął się. W jego głosie brzmiała nuta satysfakcji. Wziął sztućce i powoli odkroił kolejny kawałek.
Swoimi słowami tylko mnie zachęcił do stawiania oporu. Znów poczułam podniecenie, przypomniałam sobie uczucia, które towarzyszyły mi przed kilkunastoma minutami, znajome fale ciepła pomieszane ze słodkim, mimowolnym drżeniem przeszły przez mój brzuch. Czułam, że najzwyczajniej w świecie robiłam się mokra. Chciałam już stamtąd wyjść, znaleźć się z nim sam na sam. Ekscytacja we mnie sięgała zenitu. Szybko przysunęłam do siebie talerz i zaczęłam jeść w pośpiechu.
- Spokojnie, nie chcę, żebyś się zakrztusiła. A przynajmniej nie jedzeniem.
Jego sugestie tylko podkręcały we mnie to uczucia ekstazy, pragnęłam go coraz bardziej, coraz mocniej, powoli traciłam panowanie, choć gdyby ktoś patrzył na to z boku, widziałby po prostu, pochłaniającą w zaskakującym tempie jedzenie, kobietę.
CZYTASZ
Sto ukrytych pragnień
RomanceMinęło sporo czasu odkąd Veronica zdecydowała się odejść i rozpocząć nowe życie. Jednak ciągły powrót do dawnych wspomnień rozbudza płomień wątpliwości, czy aby na pewno podjęła słuszną decyzję, a jej nowy związek, z dawnym przyjacielem, nie do końc...