SMS /L.H/ [W TRAKCIE KOREKTY]

____13____

*Lucia*

Siedziałam cicho na ławce myśląc o wszystkim i o niczym , gapiąc się w telefon trzymamy w moich rękach z niewiedza co mam z nim zrobić.

Nagle usłyszałam lekkie skrzypnięcie ławki na kt9rej siedziałam i usłyszałam:

-Hej.- odwróciłam się w stronę głosu i zobaczyłam siedzącego obok mnie Ashtona.

Piszemy razem jest świetnie ale jeśli mamy się zobaczyć i pogadać w prosty to jest katorga, bo kiedy tylko go widzę przypomina mi się sytuacja z Plaży która lekko wstrząsnęła moim życiem.

-Halo.. słuchasz mnie?- machnoł mi ręką przed oczami.

-Tak.. przepraszam zamyslilam się..- zchylilam głowę.

- Wiesz wydaje mi się że musimy poważnie porozmawiać.

-Tak.. też tak sądzę..

Wstaliśmy z ławki i udaliśmy się do małej kawiarni na rogu, gdzie zamówiłam koktajl truskawkowy aby nie zwracać aż takiej uwagi na blondyna.

-No więc o czym chciałeś rozmawiać?- zadałam pytanie chłopakowi gapiąc się na szklankę z truskawkowa cieczą.

- No bo.. jeszcze nie dawno, wiesz... dobrze się dogadywaliśmy a teraz, nie zabardzo i... może mogli byśmy wiesz.. odnowić nasze... Wiesz odnowi relacje?- strasznie plątał się mu język.

-Ashton wiesz że.- przerwał mi moja wypowiedź.

-Wiem że będzie ci ciężko tak samo jak mi ale... Ja nie mogę bez ciebie wytrzymać.. Luca..- spojżał na mnie wzrokiem ja kot ze Shreka, a ja jedyne co zrobilam to wpuściłam wzrok już na pusty kubek.- Chyba już na mnie czas...- wstał i chciał wyjść, no i wyszedł ja nadal gapilam się w kubek prubując zrozumieć co się stało. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Co ja zrobiłam?- odezwały się moje myśli.
Czy ja właśnie zniszczyłam moja relacje z Ashtonem i jak to niby odkręcić.

Miałam mnustwo pytań, a na nie zero odpowiedzi...

Wstałam i wyszłam z restauracji, cicho i bez słowa wędrując w stronę domu.

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Ten rozdział poświęcony Luci bo nie miałam pomyslu na dalszą historię Felici😟

Ale! nie bujcie się za niedługo będzie lepiej i.. i będzie więcej Feliciii!!!

No to do zobaczenia!