Harry leżał, śnił. Pierwszy raz od dawna spał spokojnie bez eliksirów uspokajających i słodkiego snu.
Leciał w dół, w stronę pokrytej gęstą trawą łąki bez uczucia lęku. Czuł się szczęśliwy, jak zawsze, gdy był w powietrzu.- Hej, jak leci? - usłyszał z boku wesoły głosik i zaskoczony przez chwilę nierówno opadał.
Obok niego brzuchem w dół, spadała dziewczyna, ubrana w białą yukatę, wyszywaną czerwoną nitką w kwiatowy wzór. Włosy miała przecięte równo pod szczęką. Jednak najbardziej jego uwagę przykuły oczy, prawe różowe, a lewe szmaragdowe.
Dziewczyna zachichotała lekko, zasłaniając przy tym usta.- Witaj, Harry - powiedziała, gdy już się uspokoiła.
- Cco tu robisz? To przecież moje sny! Kim właściwie jesteś? W dodatku skąd wiesz jak się nazywam?! - przerażony zaczął strzelać pytaniami.
- Spokojnie, Harri! Przyszłam by przekazać Ci wiadomość - powiedziała wesoło, a jakaś dziwna energia wokół dziewczyny sprawiła, że się uskopoił.
- Jaką wiadomość?
- Och, jest ich parę. Przekażę Ci je dokładnie tak jak mi to powiedziano. Po pierwsze, nie wiem czy wiesz, ale masz zapieczętowaną magię...
- Nigdy nie byłem potężny, to nie może być prawda.
- Twoja moc jest potężna - powiedziała z przekonaniem - możesz być początkiem czegoś pięknego, ale możesz także, pod wpływem złych decyzji, pogrążyć się w mroku. Znajdź Złotą Głowę i się go trzymaj. On ci pomoże, jest podobny do Ciebie.
- Złotą Głowę?
- Rozpoznasz go - zapewniła go, a sen zaczął się rozmazywać - uważaj na dyrektora, może sprawiać kłopoty.
- Jak się nazywasz?
-Dasney- powiedziała i "przypłynęła" przez powietrze, by następnie złączyć ich usta w lekkim buziaku - do zobaczenia, Harri. Jeszcze się spotkamy.
Sen się skończył, mimo nawoływań Pottera, a on obudził się w łóżku w skrzydle szpitalnym.
~*~
Alto pakował ostatnie rzeczy do kufra pod czujnym wzrokiem jakiegoś aurora. Czuł na sobie jego przeszywający wzrok z tyłu głowy oraz na dłoniach. Ciekawe co niby miałby tam schować, skoro wszystko co jest w tym pokoju było wielokrotnie sprawdzone.
W końcu wszystko znalazło swoje miejsce, a w drzwiach pojawił się Dumbledore.- Dzień dobry, profesorze - powiedział auror do dyrektora.
-Dzień dobry, Panie Stork. Dziękuję za pomoc, ale sądzę, że sobie z nim już poradzę - oznajmił stary czarodziej z tym dobrotliwym uśmiechem, który Crack zaczął rozpoznawać jako sztuczny.
- Jest pan pewny? Procedury nakazują... - mężczyzna spojrzał nieufnie na chłopaka.
- Oczywiście, dziękuję - przekonywał go staruch i by przyśpieszyć jego decyzję, wysfobodził trochę swojej magii.
I to jest świetlisty Pan, he?
- Dobrze, pójdę już, do widzenia! - powiedział magiczny policjant i wyszedł z pomieszczenia.
Starzec odwrócił się w stronę chłopaka, a jego uśmiech zmienił się na bardziej podekscytowany.
- Witaj, Alto!
- ...
- Jak minął Ci dzień? Wypiłeś eliksiry?
- ...
CZYTASZ
Harry Potter i Trzecia Opcja [ZAKOŃCZONE]
FanfictionAltostratus Crack to chłopak o wielkiej mocy i mrocznej przeszłości. Co się stanie gdy w Hogwarcie(do którego uczęszczania zostaje zmuszony) spotyka Harrego Pottera u którego moc wzrosła, a wiara w Dumbledora zmalała? Czy doprowadzi to do zagłady? A...