Maria Przybylska. Znasz?

279 13 8
                                    


Jak mieliśmy już wychodziĆ to Bolek nas zatrzymał.

B:Idziecie już głuszce?

P:Kto?

B:Głuszce. Nie wiesz co to głuszec?

P:Wiem, taki ptak.

B:No a wiesz skąd się wzieła nazwa głuszec?

K:Nie.

B:To ja ci powiem. Otóż z miłości.

P i K:I co my mamy do tego?!-powiedzieli w tym samym momencie.

B:Ha widzicie. Osoby które mówią te same słowa w tym samym czasie są sobie przeznaczeni.

P:Dobra Kuba idziemy.

K:No spoko.

Jak jechaliśmy do domu zacząłem rozmowę.

K:Ej Paulinka a co z Agatką?

P:Powiedziałam jej że dzisiaj nie wrócę do domu.

K:I co nie była zła?

P:Nie bo powiedziałam jej dlaczego.

K:Powiedziałaś jej o nas?

P:Nie, powiedziałam jej że będę z chłopakiem i tyle.

K:A co my będziemy robić?

P:Zobaczymy.

K:Zaczynam się bać.

A ona mi nic nie odpowiedziała. Jak byliśmy już w domu to zrobiłem kolację a po zjedzeniu tej kolacji zacząłem ją całować bardzo namiętnie i wziełem ją na rękę prosto do sypialni a tam każdy wie co tam się stało.

(Dzień później)

Dzisiaj wstałam pierwsza. Jako że Kuba spał to postanowiłam zrobić śniadanie. Jak je robiłam to mnie ktoś obioł a raczej Kuba.

K:Cześć kochanie.

P:Kuba przestań robię śniadanie.

K:Śniadanie nie zając, nie ucieknie.

Wtedy mnie bardzo namiętnie pocałował.

P:Już wystarczy.

K:Narazie wystarczy.

P:To teraz idź się ogarnij i jedziemy na komendę.

K:A co ze śniadaniem?

P:Jak się ogarniesz to zjesz śniadanie.

K:Oki.

Kuba się ogarnął później zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy na komendę.

Jak byliśmy już na komendzie Kubis był jakiś zalatany. Przywitałam się.

P:Dzień dobry szefie.

Ku:Ooo cześć Paulina.

P:Coś się stało?

Ku:A wiesz jedna z moich ludzi miała wypadek.

P:Jaka? Może znam.

Ku:Maria Przybylska. Znasz?

P:Marysia? W jakim szpitalu?

Ku:Ale ona jest już w domu.

P:Szefie, da mi szef wolne?

Ku:A znasz ją?

P:Tak. To moja dawna przyjaciółka.

Ku:Dobrze masz wolne.

P:Dziękuję szefie. Dowidzenia.

Ku:Dowidzenia.

P:A szefie a adres?

Ku:Czekoladowa ** mieszkanie **.

P:Dziękuję szefie.

Ku:Proszę.

Po tym szef też dał wolne Kubie. Pojechaliśmy pod wskazany adres.

(Maria Przybylska)

Siedzieliśmy a Adam co jakiś czas mnie całował. Aż nagle ktoś zapukał.
Poszłam otworzyć.

P:Marysia?



I jak podoba się?

SPRAWIEDLIWI-WYDZIAŁ KRYMINALNYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz