Zmiana dyrektora szkoły doprowadziła do tego, iż zamierza on połączyć świat ludzi z niezwykłym, a zarazem okrutnym światem wampirów. 16-letni Christopher zostaje zmuszony do przeniesienia się do nowej placówki edukacyjnej, właśnie tam poznaje piękną...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Znajdowałem się pod wodą, po chwili zacząłem się rozglądać dokoła. Wszędzie widziałem jedynie ciemność. Nagle poczułem, jak coś złapało mnie za nogę i bezwzględnie ciągnęło w dół. Wydałem z siebie zduszony okrzyk. W desperacji zacząłem machać rękami, próbując się uwolnić, jednak na próżno, gdyż nie przyniosło to zupełnie żadnego efektu. Spojrzałem w dół, moje nogi oplatały mosiężne, grube łańcuchy, które z każdą chwilą mocnej zaciskały się oraz coraz bardziej wciągały mnie w mroczną głębię. W momencie kiedy o tym pomyślałem, dostrzegłem, że łańcuchy owinięte były w trupio białej dłoni. Niespodziewanie oślepiła mnie biała poświata. Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do światła, ujrzałem kobietę z moich snów. Jej długie, białe włosy falowały wodzie, a fioletowe oczy przeszyły moją postać. Wtedy usłyszałem jej melodyjny głos.
— Hari...
Poczułem, jak metalowe więzy rozluźniły swój uchwyt, a wkrótce potem zniknęły w otchłani. Patrzyłem na nią jak zaczarowany, wnikliwie chłonąc najdrobniejsze szczegóły jej osoby.
— Chris! — zawołał jakiś znajomy głos.
— Nie chcę się budzić — pomyślałem niezadowolony.
— Christopher! — Doszło ponownie do moich uszu, a obraz przed moimi oczami zaczął się rozmazywać.
— Chcę zostać — wymamrotałem.
Poczułem silne szarpnięcie za prawe ramię. Ocknąłem się, otwierając nieprzyjaźnie oczy, a także mrużąc je. Przyglądał się mi czarnowłosy chłopak, a jego twarz wyrażała lekkie zmartwienie.
— W porządku? — spytał Nelson, marszcząc brwi.
— Tak — powiedziałem zaspanym głosem. — Stało się coś? — Zacząłem się przeciągać.
— Dobudzić cię nie mogłem, a zaraz dojedziemy na miejsce.
— W końcu — odparłem zrezygnowanym tonem.
Wyjrzałem przez okno autobusu. W oddali zobaczyłem nasz obóz. Nie wiedziałem, czego się właściwie spodziewałem, ale na pewno nie tego. Myślałem, że te domki będą nieco bardziej nowoczesne, a te wyglądały jakby za chwilę miały się rozpaść. Było ich dość sporo, udało mi się doliczyć nawet czterdziestu sztuk. Większość wyglądała na naprawdę stare i zniszczone. W sporej części wykonane były z drewna. — Moim zdaniem to będzie istna katastrofa — skomentowałem do siebie w myślach. Następnie mój wzrok zatrzymał się po lewej stronie, na sekcji sportowej, przynajmniej tak to wyglądało. Ten odcinek prawdopodobnie został niedawno wyremontowany, wskazywały na to nowiutkie sprzęty: kosze do gry w koszykówkę, bramki do piłki ręcznej oraz nożnej, bieżnie dla osób zamiłowanych w bieganiu. Lecz to był jedyny plus tego miejsca, według mnie, ponieważ gdy spojrzałem dalej, mogłem dostrzec miejsce przeznaczone na ognisko, które wyglądało tragicznie. Od razu nasuwało się pytanie: Kiedy ktoś tutaj ostatnio był? Jak dawno?