Pocałunek?

1.3K 122 20
                                    

Lance popatrzył na Keithina niepewnie i uśmiechnął się widząc że jego towarzysz czuje się zmieszany. Uderzył go delikatnie w ramię na co nastolatek się zaśmiał.

-Więc, zabieramy się za twoją tremę? Myślę że mamy sporo pracy a do rekolekcji zostało półtorej godziny. Co ty na to? -Latynos uśmiechnął się i położył dłoń na barku przyjaciela.

-Naprawdę chcesz? Nie wiem czy dam radę. -Keithin czuł się coraz bardziej zmieszany i wydawało mu się że jego twarz plonie przez nieznośne rumieńce. Wydawało mu się że Lance robił to specjalnie. 

-Pewnie. Chce ci pomóc i jeśli mam być szczery chciałbym żebyś to ty wygrał ten konkurs. Może to nie sprawiedliwe ale jesteś moim faworytem. -Latynos mówił coraz ciszej stając naprzeciwko chłopaka i przybliżając się do niego. Kończąc swoją wypowiedź czuł już na twarzy oddech Keithina. Był milimetry od ust chłopaka kiedy usłyszał swoje imię.

-Lance! Jesteś gotowy na rekolekcje? -Do pomieszczenia wbiegła Allura która była tak przejęta przygotowaniami do rekolekcji że nawet nie zobaczyła w jakiej sytuacji zastała chłopaków którzy szybko się od siebie odsunęli. 

-T-to j-ja p-przyjdę później. Pa Lance! -Keithin cały czerwony wybiegł z pomieszczenia omal nie wpadając na dziewczynę która stała niedaleko drzwi.

Czarnowłosy wyszedł z sali i udał się do wyjścia z budynku. Będąc już na zewnątrz usiadł na ławce niedaleko wejścia. Zaczął myśleć co by się stało jeśli Allura nie weszła by do pomieszczenia. 

-To jakieś szaleństwo. On przecież by mnie nie pocałował. Czemu on musiała wejść akurat w takim momencie? -Chłopakowi w głowie roiło się od podobnych myśli. Siedząc i rozmyślając nie zauważył że minęła już godzina i ma tylko pól aby otrząsnąć się i iść na salę aby zdążyć na rekolekcje. Wstał z ławki i ruszył w kierunku toalety aby otrząsnąć się i ogarnąć.

Będąc już w środku przemył twarz wodą. Poprawił włosy w lustrze i poszedł pod salę aby poczekać na rozpoczęcie rekolekcji. Postanowił że usiądzie gdzieś z tyłu i postara się nie myśleć o tym co  mogło się stać. Usiadł obok drzwi na ziemi i myślał znowu o tej sytuacji.

-Stało się coś? Wyglądasz na przybitego. -Keithin od razu podniósł wzrok. Zobaczył Shiro menadżera Lanca.

-Wszystko gra. Nie jesteś z Lancem? 

-Nie muszę on jest już dorosły poradzi sobie. Mów co ci leży na sercu. -Mężczyzna usiadł obok czarnowłosego.

-Niech zgadnę. Problemy sercowe? 

-Aż tak widać? -Chłopak zarumienił się i odwrócił wzrok od mężczyzny.

-Nie, ale Allura ma szósty zmysł i ona widzi takie rzeczy. Oboje wiemy do kogo czujesz miętę. -Shiro zaśmiał się widząc czerwoną twarz chłopaka gdy ten odwrócił się nie dowierzając w to co usłyszał. Mężczyzna poklepał go po plecach i uśmiechnął się.

-Opowiedz mi co się stało. Nie martw się będę dyskretny.

-Dobra. Byliśmy w sali sami a Lance i ja chyba prawie się pocałowaliśmy. Nie wiem czy byśmy to zrobili bo do sali weszła Allura i przerwała nam choć sam nie wiem co to było. -Szarooki mówił cichym głosem tak aby tylko Shiro go słyszał i próbował powstrzymać rumieńce.

-Biedny chłopaku. A jeśli mogę spytać kto zainicjował tą całą sytuacje?

-Chyba Lance ale nie jestem pewien. -Shiro posłał Keithinowi pocieszający uśmiech i wstał.

-Powinieneś mu powiedzieć co czujesz. On nie jest głupi i myślę że bylibyście super parą. -Mężczyzna mrugnął do chłopaka i uśmiechnął się wchodząc do sali.

Szarooki nie wiedział co myśleć. Shiro nieświadomi pokazał chłopakowi pewien aspekt którego wcześniej nie dostrzegł. To Latynos zaczął zbliżać się do chłopaka. 

-Czy on też mnie... Nie to nie możliwe chociaż zrobię co w mojej mocy aby ta sytuacja się powtórzyła -Chłopak uspokoił się nieco i rozmyślał dalej już z uśmiechem.

Latynos siedział na fotelu i myślał o tym jak zły jest na przyjaciółkę. Wiedział że dziewczyna nie chciała źle ale przecież prawie pocałował Keithina. Postanowił że taką sytuacje powtórzy kiedy będą sami i będzie mieć pewność że nikt im nie przerwie. Lance zawsze był odważny ale jednak bał się odrzucenia za strony czarnowłosego.

-On jest wyjątkowy. Muszę się bardziej starać i może uda mi się go nawet zaprosić na randkę ale to kiedyś. Teraz muszę jak najbardziej się do niego zbliżyć. -Myśli chłopaka powędrowały na ziemię przez dźwięk dzwonka. Wstał z fotela wziął gitarę i ruszył na scenę. Kiedy wyszedł zza kurtyny rozległy się krzyki i oklaski. Uśmiechając się rozejrzał się po sali szukając gdzieś szarookiego. Kiedy go zobaczył i jego oczy napotkały te chłopaka mrugnął go niego i uśmiechnął się.

-Hejka ludzie. Gotowi na rekolekcje? Mam nadzieje że tak. Może na początek zanim ja się rozgadam ktoś ma pytanie?

-Czy to prawda że kiedyś też chodziłeś do tej szkoły? -Jakaś dziewczyna z blond włosami wstała z miejsca.

-Tak to prawda. Chodziłem do niej dwa lata temu. Opuściłem ją kiedy poznałem Shiro mojego menadżera i przyjaciela. -Dziewczyna usiadła a po chwili wstał jakiś chłopak.

-Nauczyciele powiedzieli że będziesz nam pomagał w przygotowaniach do przesłuchań. Na czym będzie polegała ta pomoc?

-Głównie jeśli nie będziecie czegoś pewni lub będzie brakować wam pomysłów na piosenkę oczywiście jeśli będziecie pisać własną będę podsyłał wam pomysły. Będę pomagał wam też przy nauczeniu się utworów jeśli ktoś nie będzie sobie radził. -Po kilku podobnych pytaniach Latynos przerwał zadawanie pytań i zaczął prowadzić rekolekcje. Opowiadał o swoich początkach i o tym jak Shiro znalazł go kiedy ten śpiewał i grał na gitarze w parku. 

Nie mówił tylko o przyjemnościach ze sławy ale również z problemów jakie czasami wynikają. Nikt się nie odzywał i wszyscy jakby chłonęli wszystko co mówił piosenkarz. Kiedy przyszedł czas na piosenkę wszyscy zaczęli krzyczeć jakieś utwory. 

-Ludzie, proszę o ciszę bo nie będzie piosenki. -Wszyscy się uciszyli a niebieskooki zaśmiał się.

-Wybiorę jedną osobę która wybierze piosenkę. Może tak być? -Wszyscy trochę nie chętnie zgodzili się. Nastolatek zszedł ze sceny z mikrofonem w stronę ludzi. Podszedł do jakiejś dziewczyny i podsunął jej mikrofon. Powiedziała jakiś utwór a Lance poszedł z powrotem na scenę.

Będąc znowu na scenie popatrzył na Keithina który uśmiechnął się lekko czerwony widząc że brązowowłosy patrzy na niego. Pomachał mu na co Latynos odpowiedział mu tym samym również się uśmiechając. Czarnowłosy zamknął oczy słysząc głos piosenkarza. Kiedy otwór się skończył skończyły się też rekolekcje które trwały około półtorej godziny. Keithin wyciągnął z kieszeni telefon i wizytówkę Latynosa. W głowie zrodził mu się pewien plan.


---

Hej ludzie. Nie było rozdziału prawie tydzień ale już jest. Miałam sporo na głowie i ciężko było mi się zabrać do pisania. Jestem pewna że kilka osób mnie nienawidzi za to że przerwałam pocałunek Keithina i Lanca, mówi się trudno. Pozdrawiam serdecznie i do następnego rozdziału.

Przez muzykę do serca ||Klance||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz