Wiadomość

1.1K 110 20
                                    

Keith patrzył na wizytówkę i telefon myśląc czy jego plan jest dobry. Obracając wizytówkę w dłoni westchnął i postanowił wykonać swój plan. Uśmiechnął się do siebie i wstając z ławki popatrzył na piosenkarza który rozdawał autografy i robił sobie zdjęcia z fanami. Wyszedł idąc w kierunku dziedzińca planując napisać nową piosenkę. Usiadł pod drzewem i wyciągnął notatnik. Pisał przez całą przerwę jednak gdy zadzwonił dzwonek poszedł do sali którą dostał aby trenować z Lancem. Nastolatka cieszyło że Latynos załatwił im prywatną salę.

Wchodząc do klasy zobaczył że nie ma jeszcze piosenkarza, usiadł na krześle i przeglądał notes aby wybrać piosenkę którą będzie śpiewał przy Lance. Patrząc na kolejne teksty nie zauważył że do sali wszedł piosenkarz który oznajmił swoją obecność chrząknięciem. Keith spadł z krzesła na którym siedział i upadł pod nogi Lanca.

-Jestem taki straszny? -Piosenkarz widocznie rozbawiony sytuacją patrzył na leżącego przed sobą nastolatka.

-N-nie. Po prostu zamyśliłem się i nie widziałem jak wchodziłeś i nie spodziewałem się że tu jesteś. -cały czerwony chłopak wstał i mówił szybko.

-Spokojnie, nic się nie dzieje. Nie przejmuj się tylko żartowałem. Więc co? Zabieramy się za twoją pewność siebie. -Piosenkarz uśmiechnął się pokrzepiającą i objął ramieniem Keitha na co chłopak oczywiście poczerwieniał jeszcze bardziej.

-To od czego zaczynamy? -Czarnowłosy popatrzył na Latynosa niepewnie i usiadł na jednym z krzeseł.

-Najpierw może zaśpiewaj cokolwiek chcesz. Ja ci zagram chyba że nie będę znał piosenki. Zobaczymy jak ci to wychodzi. -Szarooki przytaknął i postanowił zaśpiewać piosenkę Lanca.

Chłopak czując na sobie wzrok piosenkarza śpiewał bardzo cicho i niepewnie. Latynos działał na niego podwójnie, nie potrafił przy nim śpiewać.

-Nie dam rady! Przepraszam że zmarnowałem twój czas. -Nastolatek wstał z krzesła i minął piosenkarza podchodząc do drzwi.

Lance od razu wstał gdy chłopak przeszedł obok niego, przypomniało mu się co robiła Allura gdy wychodził na scenę po raz pierwszy. Ona po prostu go przytuliła. Podszedł do chłopaka i złapał go za ramię obracając i mocno przytulając.

Keith chwilę stał nieruchomo oszołomiony jednak po chwili odwzajemnił przytulasa i zaczął cicho płakać mocniej przytulając niebieskookiego. Latynos uspokajał go głaszcząc po głowie i nie wypuszczając z uścisku.

 Latynos uspokajał go głaszcząc po głowie i nie wypuszczając z uścisku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Stali tak przez kilka minut przytulając się aż Keith się nie uspokoił. Czarnowłosy z czerwonymi oczami i łzami na policzkach popatrzył na piosenkarza, ten wytarł rękawem jego łzy i uśmiechnął się.

-Wszystko jest dobrze. Nie przejmuj się, nie zmarnowałeś mojego czasu naprawdę. Ciesze się że mogę ci pomóc. Naprawdę.

-Dziękuje a-ale ja nie dam rady, nie kiedy mam śpiewać przy tobie. -brązowowłosy stał chwilę w osłupieniu przetrawiając słowa szarookiego.

-Dlaczego nie? Nie rozumiem ale jeśli nie możesz śpiewać przy mnie to pomoże ci Allura. Na samym początku kariery stresowałem się niesamowicie myśląc że mam wyjść na scenę ale ona zawsze wiedziała jak mnie uspokoić. Myślę że tobie też pomoże. Zgadzasz się? -Pytając go położył mu rękę na ramieniu.

-Myślę że warto spróbować ale nie wiem czy i tak będę potrafił przed tobą wystąpić.

-Dlaczego? Co jest we mnie takiego co nie pozwala ci czegoś przy mnie zaśpiewać? -niebieskooki schylił się na poziom przyjaciela i zetknął ich czoła.

-Nie wiem... Po prostu ty jesteś idealny masz głos, charyzmę i nie boisz się. -Chłopak słysząc Keitha zaśmiał się delikatnie i pogłaskał czarnowłosego po ramieniu.

-Wiesz miło mi że tak myślisz ale ja nie jestem idealny. Prawda mam głos ale nawet nie wiesz ile czasu zajęło mi aby był taki jak teraz a moja charyzma? Przyszła z czasem gdy zacząłem czuć się pewnie na scenie.

-Ale się nie boisz.

-Mylisz się jak nie wiem co. Boje się zawsze gdy mam wyjść na scenę. Za każdym razem boje się że zawiodę fanów, Shiro, Allure i moich przyjaciół z tond. Jednak zawsze gdy widzę moich przyjaciół czuje ich wsparcie i wtedy wiem że dla nich nigdy ich nie zawiodę. -Lance odsunął się od szarookiego i posyłając mu uśmiech wyszedł powoli z pomieszczenia zostawiając Keitha samego.

Latynos zamknął za sobą drzwi i zsunął się po nich siadając na ziemi. Pokręcił głową i wstał idąc w kierunku miejsca gdzie powinna być Allura. Idąc mijał uczniów i machał do nich z uśmiechem, jednak w głowie cały czas miał obraz zapłakanego czarnowłosego chłopaka. Nie potrafił wyrzucić tego obrazu z głowy mimo iż bardzo chciał.

-Ja idealny? Chciałbym, to on jest idealny miły i wrażliwy plus zabójczo przystojny. -Chłopak miał ochotę wrócić do chłopaka i mu to powiedzieć jednak powstrzymał się idąc dalej w kierunku miejsca gdzie jest białowłosa.

Wszedł do sali i od razu dostrzegł Allure która rozmawiała z Shiro. Podszedł do nich powoli witając się.

-Hej ludzie.

-Cześć Lance. Nie miałeś przypadkiem pomagać Keithin aby przełamał swoją tremę? -Dziewczyna popatrzyła oskarżycielsko na chłopaka na co ten się zaśmiał.

-Miałem ale powiedział że nie da rady przy mnie śpiewać. Głównie dla tego tu przyszedłem, Allura może ty mu pomożesz? Mnie zawsze uspokajasz więc pomyślałem że jemu tez pomożesz.-Latynos nerwowo podrapał się po karku.

-Oczywiście że mu pomogę. W której jest sali?

-7a. Spokojnie trafisz. Dzięki Allura.-Uśmiechnął się do dziewczyny a ta zaśmiała się delikatnie.

-Nie ma sprawy. Lece pa.

Brązowowłosy został sam z Shiro z którym właściwie ostatnio nie rozmawiał. Uśmiechnął się do menadżera i walnął go łokciem.

-Więc co u ciebie?

-U mnie wszystko dobrze ale myślę że u ciebie całkiem sporo. -Lance zdziwiony i nieco zbity z tropu popatrzył na przyjaciela.

-W jakim sensie całkiem sporo? Nic się nie dzieje jest jak zwykle. -Próbując brzmieć pewnie nie zauważył że jego policzki pokryła czerwień taka jaką wywołuje u Keith.

-Czerwienisz się. Zakochałeś się Lance. Oboje to wiemy. -Shiro doskonale wiedział że Lance za moment będzie się wzbraniał właściwie tego się spodziewał.

-Może, tak to prawda. Nie wiem co mam robić. -Ku zaskoczeniu Shiro chłopak nie kłamał a powiedział prawdę.

-Nie podziewałem się że przyznasz mi racje. Powiem ci tak: Porozmawiaj z nim. Wiem kim jest twój wybranek i myślę że pasujecie do siebie.

Latynos stał nieruchomo przetrawiając informacje i czując że jego policzki pieką coraz mocniej. Patrzył na przyjaciela z wielkimi oczami próbując zrozumieć zaistniałą sytuacje. Jednak jego rozmyślania a raczej próby zrozumienia zaistniałej sytuacji przerwał jego telefon który oznajmił że przyszła nowa wiadomość. Popatrzył na telefon i zobaczył że nie ma tego numeru a w wiadomości było napisane tylko:

-Hej.



----------

Jestem z siebie dumna. Pisałam to bardzo długo ale udało mi się. Jak widzicie ten rozdział był trochę emocjonalny co nigdy nie było moją mocną stroną bo nie potrafię pisać takich rzeczy ale nie poszło mi najgorzej chyba. Plan Keith się rozpoczyna więc macie jeszcze szansę aby napisać swoją teorię dotyczącą tego planu. Jeśli chodzi o obrazek znalazłam go w Google Grafika. Jak oceniacie tą część i czy chcecie od czasu do czasu jakiś obrazek który przedstawia sytuacje? Proszę o komentarze które motywują. Pozdrawiam.

Przez muzykę do serca ||Klance||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz