Odwiedziny i śniadanie

1.6K 135 14
                                    

Otwierając je zobaczył Latynosa. Otworzył szerzej drzwi i lekko zarumieniony uśmiechnął się. Lance odpowiedział tym samym. -Hej Keith. Nie sądziłem że to ty tu mieszkasz. -Kiedy Niebieskooki to powiedział czarnowłosy przytaknął delikatnie. Lance zapytał czy może wejść na co szarooki oczywiście się zgodził. Dopiero gdy piosenkarz wszedł do środka Keith dostrzegł iż ten był w krótkich spodenkach i niebieskim podkoszulku przez który widać zarys jego mięśni. Mimowolnie czarnowłosy przegryzł wargę i wyobraził sobie jakie są w dotyku. Skarcił się za to w myślach i zamknął drzwi gdy chłopak wszedł do środka.

-Nie spodziewałem się że potrafisz grać na gitarze. Jesteś świetny. Gdzie brałeś lekcje? -zapytał z ciekawością wypisaną na twarzy Latynos. Uśmiechnął się przy tym.

-Nigdzie się nie uczyłem. No poza internetem. Nie było trudno nauczyć się akordów. Gorzej było z układaniem nut tak aby tworzyły pasującą melodie. -powiedział nieśmiało Keith rumieniąc się przy tym jeszcze bardziej.

-Ja miałem odwrotny problem. Nie potrafiłem nauczyć się akordów. Jednak teraz idzie mi to dobrze. Co to była za piosenka? Wiesz ta którą grałeś i śpiewałeś. -czarnowłosy spuścił wzrok i się nie odezwał. Wywołał tym samym śmiech Lanca. Usiadł na łóżku i delikatnie podniósł gitarę.

-Mogę? Zagrać ci piosenkę nad którą pracuje? Mam z nią problem i nie mam się kogo poradzić. Nikt nie gra na gitarze ani nie śpiewa. Moi przyjaciele mi nie pomogą ale co innego mój nowy znajomy który gra na gitarze i śpiewa. Co ty na to? -chłopak nie potrafił wydusić słowa więc kiwnął głową na tak. Latynos wziął oddech i zaczął delikatnie grać a Kogane dokładnie przyglądał się jego smukłym palcom kiedy delikatnie grał dotykając strun. Grał tak przez chwilę po czym zaczął śpiewać piosenkę.

Keith nie wiedział co myśleć. Głos chłopaka sprawiał iż ma dreszcze i czuł gorąco. Cieszył się że to właśnie on zapukał. Planował jednak zmusić się do poproszenia go aby ten nauczył go jak śpiewać przed ludźmi. Bał się jednak kiedy usłyszał głos Latynosa cały stres zniknął a zastąpił go spokój i radość. Nie potrafił oderwać wzroku od nastolatka ciągle błądząc po nim wzrokiem. Czarnowłosy zauważył iż chłopak przed zaczęciem gry wziął głęboki oddech. Może robił to aby oczyścić umysł lub coś innego w tym stylu. Takie myśli nie opuszczały głowy szarookiego aż Lance skończył grać.

-Co ty na to? Tę piosenkę mam śpiewać z wygranym konkursu. Da radę ją podzielić na dwa głosy? -Chłopak delikatnie się zamyślił po czym zaczął mówić

-Wiesz moim zdaniem do drugiej zwrotki nie będzie z tym problemu. Jednak w trzecie ta delikatna różnica została zatarta. Może spróbuj ją bardziej pokazać? Oczywiście to tylko moje zdanie. -powiedział rozumiejąc jak swobodnie poczuł się w obecności Latynosa. Więc delikatnie się zarumienił. Powoli irytowało go ciągłe czucie lekkiego pieczenia na policzkach i gorąca.

-To świetny pomysł. Jesteś genialny. Od razu pójdę to poprawić jeśli nie masz nic przeciwko. Jeśli coś byś chciał moje drzwi są obok. -wychodząc z pokoju czarnowłosego miał w oczach iskierki ekscytacji. Keith widząc iż jego ukochany piosenkarz wyszedł opadł na łóżko i rozmyślał o tym co się właśnie stało. Podniósł się do pozycji siedzącej i wziął gitarę którą jeszcze przed minutą w rękach miał Lance.

McClain wchodząc do pokoju złapał za notes i zaczął poprawiać piosenkę tak jak poradził mu Keith. Na wspomnienie chłopaka uśmiechnął się nieświadomie. Pisząc miał nadzieje na kolejne spotkania z ciągle rumieniącym się szarookim. Pomyślał czy to może przez jego wygłupy o w postaci podrywania. Nie rozumiał czemu reagował aż tak intensywnie. Kiedy wygłupiał się tak z Allurą oda wiedziała że chłopak żartuje i odpowiadała mu podobnie. Może dlatego nie widział nic dziwnego że tak zachowywał się w stosunku do chłopaka.

Nawet nie zauważył kiedy skończył pisać trzecią zwrotkę jednak było już za późno aby pokazać ją czarnowłosemu bo było już dawno po północy. Odłożył notes na szafkę nocną i położył się spać. W tym samym czasie szarooki pisał nowy tekst piosenki. Był świadomy że Latynos go zauroczył jednak nie chciał przyznać że teraz jest już zakochany i to dość poważnie.

Gdy skończył położył się spać mówiąc z sobie nie znanych powodów dobranoc kierowane do Latynosa. Rano obudził go budzik. Wstając i wyklinając jak bardzo nie chce mu się wstawać poszedł pod szybki prysznic. Umył się szybko i kiedy się ubrał poszedł do restauracji hotelowej w której chciał zjeść śniadanie. Miał szczęście że jedzenie było wliczone w koszty pokoju więc nie musiał się martwić swoim brakiem gotówki. Pokój miał opłacony jeszcze do końca tygodnia. Planował pożyczyć pieniądze od szefa który miał potrącać mu z włpłaty. Jednak nie wiedział czy ten się zgodzi.

Będąc już na dole podbiegł do jednej z lad i poprosił o naleśniki po czym usiadł przy wolnym stoliku. Jadł spokojnie dopóki nie usiadł naprzeciwko niego Lance. Pytając czy może tu siedzieć. Keith zgodził się rumieniąc przy tym. Latynos uśmiechną się jak zwykle i zabrał się za jedzenie omleta. Jedli w ciszy do momentu gdy do stolika nie usiadły jeszcze dwie osoby. Dziewczyna i chłopak.

-Allura, Shiro to Keith. Mój nowy znajomy. Poznaliśmy się wczoraj w szkole. Keith to Allura moja charakteryzatorka a to Shiro mój menadżer i kierowca. -Kiedy Latynos przedstawił ich sobie Keith przywitał się cicho. A towarzysze Lanca uśmiechnęli się i przywitali się ciepło.

-Wiesz nie wiedziałem że uczniowie mieszkają w hotelu. -zapytał Shiro a Lance przytknął i spojrzał zaciekawiony na czarnowłosego.

-Bo nie mieszkają. Właściwie poza mną. Nie lubię o tym rozmawiać. -wyznał szarooki spuszczając wzrok. Na co Allura dała mu rękę na ramie próbując podnieść go tym samym na duchu. Keith uśmiechnął się w jej kierunku a dziewczyna odwzajemniła gest.

-Wybacz Keith to nie moja sprawa. Nie powinienem cię wypytywać o takie rzeczy. Jestem wścibski. -powiedział ze skruchą w głosie mężczyzna na co szarooki posłał mu uspokajający uśmiech i kiwną głową iż przyjmuje przeprosiny.

Szarooki nie spodziewał się że znajomi Latynosa są tacy mili. Cieszył się że ich poznał. Dziewczyna widać że ma złote serce. A mężczyzna zachował się jak starszy brat gdy zobaczył że Kogane nie chciał mówić o tym czemu mieszka w hotelu. Nie wiedzieć czemu poczuł się przez chwilą jakby byli jego rodziną.

-Wiecie moi drodzy chyba musimy się zbierać. Keith podrzucić cię do szkoły? Jedziemy tam więc to żaden problem. -Lance uśmiechnął się i mrugnął do Keitha.

-To naprawdę nie będzie kłopot? Mogę pojechać autobusem jeśli -Latynos natychmiastowo zaprzeczył i zapewnił że nie ma żadnego problemu a nawet bezie to dla nich przyjemność podwieźć go do szkoły. Po kilku namowach Kogane w końcu się zgodził. Na co czarnooki rękoma zatańczył taniec zwycięstwa. Po momencie dołączyli do niego przyjaciele.


------

Na samej górze jest piosenka która napisał Keith. Słuchałam ją podczas pisania. Polecam bardzo.

Przez muzykę do serca ||Klance||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz