Trzy tygodnie minęły zakochanym na próbach i bliższym poznawaniu się. Wszystko szło dobrze i nie zapowiadało się na to aby coś się zmieniło. Lance napisał nową piosenkę na ich pierwszy koncert która była dość pasująca do ich relacji. Niebieskooki na koncercie chciał poprosić o chodzenie. Teoretycznie byli razem ale chłopak pragnął aby to było oficjalne i aby wiedzieli o tym jego fani dlatego planował to zrobić na scenie po powiedzeni przemowy którą sobie napisał. Piosenkarz czuł że ten dzień będzie trochę dla niego stresujący.
Keith wstał z wyśmienitym humorem, ponieważ tego dnia miał odbyć się koncert. Wstał z łóżka i poszedł zrobić poranną toaletę. Gotowy wyszedł z pokoju i poszedł na śniadanie. Z wielkim uśmiechem przywitał się z Allurą i Shiro którzy siedzieli już przy stole i jedli swoje posiłki. Biorąc tacę z jedzeniem usiadł obok przyjaciół i zaczął z nimi rozmawiać.
-Widzę że ktoś nie może się doczekać swojego pierwszego koncertu. Nie stresujesz się młody? -Shiro w ciągu tych trzech tygodni nie tylko zyskał jeszcze większą sympatie Keith ale też zaczął mówić do niego młody i właściwie zachowywał się jak starszy brat ale taki trochę nadopiekuńczy.
-Wiesz że jakoś nie? Może to dlatego że dużo czasu spędzałem na próbach i wiem że wy tam będziecie, no i ten... no Lance. -nastolatek poczerwieniał i uśmiechnął się delikatnie.
-Ooo. Jesteście tacy uroczy. Ciesze się że w końcu jesteście razem.
-Wiesz Allura tak naprawdę nie wiem czy jesteśmy razem. Niby zachowujemy się jak para i w ogóle ale Lance nigdy nie zapytał czy chce być jego chłopakiem. Od razu powiem że ja go nie zapytam, za bardzo bym się stresował.
-Nie martw się. On taki jest nie masz się czym przejmować. -Shiro położył dłoń na ramieniu czarnowłosego i uśmiechnął się pokrzepiająco.
Siedzieli tak do czasu aż widok szarookiego został czymś zasłonięty. Były to dłonie które chłopak poznałby wszędzie.
-Zgadnij kto?
-Hej Lance. -brązowowłosy obszedł krzesło Keith i pocałował go w policzek.
-Wyspałeś się skarbie? -Lance usiadł obok czarnowłosego i złapał go za rękę.
-Tak mimo że nie mogłem spać do późna bo byłem i właściwie dalej jestem bardzo podekscytowany naszym koncertem.
Lance patrzył z uśmiechem i miłością wypisaną na twarzy na spoją miłość kiedy ten mówił do niego.
Kiedy wszyscy zjedli śniadanie opuścili teren hotelu i udali się na stadion na którym miał odbyć się koncert. Lanca ciągle nawiedzały czarne myśli dotyczące końcówki całej imprezy. Nawet nie wiedział kiedy zaczął iść wolniej i jego przyjaciele oraz chłopak wyprzedzili go. Ocknął się dopiero kiedy poczuł dotyk na ramieniu. Obrócił głową i zobaczył Allure.
-Hej, Lance co się dzieje?
-Wszystko gra. -powiedział cicho sam nie wierząc co mówi.
-Kochany mnie nie oszukasz. Mów jak na spowiedzi. -chłopak zachichotał po czym westchnął.
-No bo wiesz ja i Keith jesteśmy razem ale nie tak oficjalnie. Więc postanowiłem zapytać go o chodzenie pod koniec imprezy po tym jak zaśpiewam dla niego piosenkę.
-To wspaniały pomysł i na pewno mu się spodoba.
-Niby tak ale w mojej głowie roi się od czarnych myśli. Powoli fiksuje. -niebieskooki przeczesał włosy ręką i westchnął ciężko. Dziewczyna popatrzyła na niego z troską i współczuciem na przyjaciela.
-Wiesz że on cię kocha prawda? -chłopak pokiwał głową na tak
-Więc nie masz się czym martwić. Ty szalejesz za nim a on za tobą. Zaufaj mi wiem że on chce abyście byli oficjalnie razem.
CZYTASZ
Przez muzykę do serca ||Klance||
RomanceLance po dwóch latach wraca do swojej starej szkoły jednak już nie jako uczeń a jako gwiazda która ciągle się wzbija. Postanowił on zorganizować konkurs w szkole do której uczęszczał. Ten kto wygra jedzie z nim w trasę oraz śpiewa oczywiście też z n...