Castiel
Wychodząc z jej komnaty wciąż byłem pod wpływem smaku krwi tego człowieka. Z jednej strony, to naprawdę zabawne jak wampir reaguje na krew dobrego gatunku, tak samo jak i człowiek reaguje na naszą ślinę. Uśmiechnąłem się jeszcze podchmielony i zacząłem iść wzdłuż korytarza. W jednej chwili zostałem rzucony o ścianę. Ostry ból przeszył moją potylice. Gdy pojawiające się mroczki przed oczami, ustąpiły ujrzałem postać mojej matki. Jej dłonie zaciskały się na mojej białej koszuli.
-Coś ty najlepszego zrobiłeś.- wyszeptała ostro. - Jeśli twój wuj się dowie, że...- rozejrzała się i z szybkością wybudowała mur blokujący dla innych nasze myśli.
"Że piłeś jej krew to nie tylko ty i ja będziemy pociągnięci do odpokutowania. Konsekwencje dosięgną również tej ludzkiej dziewczyny" wysyczała.
" Nikt się nie dowie, poza tym nie użyłem ani perswazji ani siły. Sama tego chciała. " rzuciłem bez wzruszenia. Reakcja kobiety na moje słowa była niemal natychmiastowa i jej ręka trzepnęła mnie po głowie.
" Nie denerwuj mnie chłopcze."
" Gdybym tam za nią wtedy nie poszedł poderżnęłaby by sobie gardło marnym kawałkiem lustra, i wykrwawiła by się jak jakieś bydło przeznaczone na rzeź." powiedziałem trochę za ostro. Po tych słowach, matka spojrzała na mnie uważnie. Zmrużyła oczy próbując dostać się do mojego umysłu by dojrzeć obrazy z wczorajszego wieczoru.
Po dłuższej chwili jej nadgarstki poluzowały uścisk. Wampirzyca wyprostowała się, podniosła głowę wysoko do góry i dumnym krokiem zaczęła iść w głąb korytarza. Zatrzymała się na chwile i spojrzała w moją stronę.
"Nie pozwól żeby ktokolwiek się dowiedział."
Po tych słowach wypowiedzianych w moich myślach zniknęła mi z oczu.
Otworzyłem drzwi do swojej komnaty i natychmiast poszedłem przyjrzeć się skutkom wypicia krwi anemiczki. Nie wiem czy bardziej dziwi mnie fakt, że pod wpływem emocji była zdolna targnąć się na swoje życie, to że przyzwoliła mi pić jej krew, czy może właśnie fakt, że mimo niedoboru żelaza smakowała ona jeszcze lepiej niż zwykłem kosztować. Spojrzałem w lustro. Miałem rozszerzone tęczówki do granic możliwości. Głupia dziewczynka. Myślała, że przyzwalając, a raczej prowokując do wypicia jej krwi wyssę ją do ostatniej kropli i uwolnię ją od tego świata, to niestety mam dla niej złą wiadomość. " Niestety Dziewczynko, dopiero zacząłem zabawę i szybko się nie skończy"
Lauren
Podniosłam ciężkie od snu powieki i od razu tego pożałowałam. Słońce raziło mnie jak nigdy dotąd. Powoli starałam się podnieść z materaca z pozycji leżącej do siedzącej. Gdy udało mi się usiąść, oparłam plecy o zimną ścianę i próbowałam oprzytomnieć. Z przymrużonymi oczami ogarnęłam włosy z twarzy, a moje ręce z przyzwyczajenia zjechały na kark i szyje. Jedną dłonią zaczęłam drapać się w miejsce gdzie pojawiła się delikatna szrama. Gdy po drapaniu się, swędzenie nie ustało moje oczy natychmiast się rozszerzyły. Szybko zeskoczyłam z materaca i wbiegłam do łazienki. Szkło było wszędzie. Podniosłam z podłogi większy kawałek lustra, podeszłam do okna i uniosłam je na wysokość karku. Pod żuchwą miałam delikatną bliznę po nacięciu i parę centymetrów niżej były dwa małe ślady. Wspomnienia z wczorajszego wieczoru uderzyły we mnie niczym fala. Kawałek szkła wypadł mi z dłoni i rozbrysł się na jeszcze mniejsze kawałeczki u moich stóp.
Jego miękkie usta na mojej szyi, jego dłonie na moich policzkach , ramionach , tali. Zapach jego wody kolońskiej i kły przebijające się przez moją skórę żeby mieć lepszy dostęp do tętnicy szyjnej.
CZYTASZ
Porwana
Teen FictionLauren ma 17 lat. Jest wysoka szczupłą brunerką z czekoladowymi oczami. Pewnego dnia zostaje porwana przez członków jednego z najstarszych i najbardziej poważanych rodów wampirów. Jej życie stanie na głowie. Czy odkryje tajemnice i powód swojego por...