Ja: Max stój!
Max: No o co kaman?
Ja: Wiem że to dziwne ale czym się martwiłeś?
Max: Yyyyy....Nie lubię balów są sztywne I dla tego wolę impry!
Ja: Ale alkohol bedzię...
Max: Co?
Ja: Nic nic...Weszliśmy ba Bal KAŻDY na nas się gapił. Pewnie się myśleli "Ma dziewczynę a chodzi z tą" Ledwo co weszliśmy a do nas podchodzą ziomy Maksa.
Max: Elo mordą!
????: No siema!
Max: Przyjacielu to moja partnertka.
????: Fajną dupę upolowałeś.
Ja: A ty co nie masz swojej dupy? Ja spadam.
Max: Poczekaj!Nie wierzę to AARON! Dziwne że mnie nie poznał może I lepiej...będę go unikała...O Sylvia jest idę do niej.
Ja: Sylvia!!! Nie złościsz się że zabrano Ci telefon?!
Sylvia: Trochę jeszcze jestem zła...ale nie na tyle żeby Ci nie wybaczyć!
Ja: Super! Że już się nie złościsz! A z kim przyszłaś?
Sylvia: Aaronem mojim chłopakiem!!
Ja: Se...a to super muszę iść papa!!!
Sylvia: Ciał!Super Sylvie też muszę unikać! To zostaję mi tylko...em...nikt...idę się napić I tak przyszłam tu po alkohol!
Aaron: A panienka aż tyle piję?
Ja: A co ty moja matka?!
Aaron: Może w łóżku?
Ja: Spierdalaj!
Aaron: A jak masz na imię?
Ja: Um...Merely
Aaron: Ja Aaron
Ja: Szłyszną mi było o tobie.
Aaron: Bo jestem dobry w łóżku.
Ja: Nie bo jesteś najgorszy w łóżku.Uciekłam przed Aaronem pewnie jak bym powiedziała swoje imię od razu. Wiedział kim jestem a tak wogóle...czy on mnie podrywał? A wogóle czy ja widzę Kim?!
Ja: Kim?! Co ty tu ro....Znaczy hejka!
Kim: No hej...
Ja: Mówiłaś że nie przyjdziesz!?
Kim: A...szłyszałam że biedzie nowy na balu wieć jestem chyba ma na imię...
Ja: Aaron
Kim: No właśnie! Szłyszałam że jest mega przysto. I chcę zerwać z Maksem!
Ja: Serio!!!!!????
Kim: Tak! Tylko musi powiedzieć że chcę że mną chodzić.
Ja: A może was przedstawie!?
Kim: Okej!!!! Tylko skond t...
Ja: To chodzmy!!!!Ciągłam Kim za rękę tak żeby nie wiedziała Maxa. Tylko boję się jednego! A co jeżeli Kim powie moje PRAWDZIWE imię!? Widziałam Aarona z piwem I jakoś laską jak ZAWSZE...
Ja: Aaron?
Aaron: Lafeski hexo!
Ja: Pijany...
Aaron: Ja pfijmny?! W żyfu!
Ja: Boże...krótką mówiąc Kim to Aaron, Aaron to Kim.
Aaron: A dziejdobny ale nif mofę paniefi kochać.
Ja: Boże... wipił I gada brednie!
Aaron: Możemy na osofojny Merely?
Kim: Ale tu nie ma żadnej Marley?! Ale mogę tak się nazywać dla pana!!!
Ja: Kim możesz narezie iść?
Kim: Ale...
Ja: Pogadamy później!Kim poszła ja też już miałam iść gdy on złapał mnie za rekę. Przyblirzył mnie do swojego ciała. Nie mogłam się ruszyć a on tylko się uśmiechnoł I zaczął tanczyć. Akórat leciała romatyczna muzyka!!
CZYTASZ
Čħçë ¢ịě ķõ¢ĥåć
JugendliteraturKiedy myślisz że już nigdy nie spotkasz swojego wroga a ON powraca. I rozwala twoje życie psychicznie i fizycznie. Ale czy zawsze muszą być wrogami...? Ona ten związek traktuje jak jeden żart...ale czy na długo? Za to on zaczyna coś do niej czuć...c...