Harry: Lepiej? -uśmiechnął się.
Ja: O wiele lepiej... -uścisnął mnie mocniej.
Po chwili do mamy zadzwonił telefon. Każdy na siebie się popatrzył oprócz Harrego. I wtedy mama odebrała...każdy miał nie spokojną minę.
Mama Mery: Ok...ychy dobrze
Ja: Kto dzwonił?
Mama Mery: Nikt ważny...a co myślicie gołąbki żeby iść do McDonald?
Ja: Ja jestem za!
Harry: Jeżeli Kira się zgodziła to ja też!
Rose: Mi obojętne...
Maggie: Bo co? Odchudzasz się Rose?
Rose: Tak i co?
Maggie: To sałatkę kupisz -pocałowała Rose w czoło.
Mama Mery: No to cel McDonald!
Ciekawi mnie kto dzwonił do Mamy...ona nienawidzi McDonalda! Ale no cóż ja się przynajmniej najem. I spędzę więcej czasu z Harrym.
Pół godziny później...
Ja: Wreszcie mogę wyjść z tego samochodu!
Rose: Racja ja się tam prawie upiekłam...
Harry: Dziewczyny nie było tak źle...
Maggie: Tak bo ty kogoś przytulałaś... -Maggie lukneła na mnie a ja ją uderzyłam łokciem.
Maggie: A to za co?
Ja: Za wszystko -uśmiechnełam się pod nosem.
Mama Mery: Nie kłócić się wejdzie normalnie przynajmniej do McDonald'a! -zamilkła cisza.
Weszliśmy do lokalu kolejka aż na księżyc. Maggie Rose i Mama usiedli do stolika. A my z Harrym zamawialiśmy jedzenie. Skład wybierała Maggie.
Harry: Co zamawiasz słonko?
Ja: Aaaa...klasycznie hamburgera.
Harry: Też to wezmę...
Ja: Prawda że to nie dziwne że tu przyjechaliśmy?
Harry: Dlaczego niby?
Ja: Moja mama nienawidzi McDonald'a!
Harry: Jeśli mogę spędzić czas z Tobą to nie narzekam -zarumieniałam się.
Przyszła nasza kolej Harry powiedział całe nasze zamówienie jak on to pamiętał!? A i Harry jako że jest dżentelmen zapłacił słodziak....
W trakcie jedzenia...
Maggie: Kira Harry mam do was pytanie... -ja i Harry patrzyliśmy na siebie.
Maggie: Czy w jesteście razem? - Kopnęłam Maggie w nogę a mama popatrzyła na nas jak na głupich.
Ja: Ym...
Mama Mery: Dzieciaki dość! Musicie cały czas mówić o miłości!? Nie przy rodzicach!!! Dajcie zjeść!!! -każdy na siebie luknoł.
Kilka minut później...
Ja: Harry podasz mi keczup?
Harry: Ok -Harry podawał mi keczup gdy nagle on na mnie go wylał niechcący.
Harry: Kira! Przepraszam Cię choć do łazienki pomogę Ci wyczyścić!
Ja: A nic się nie stało to tylko ubrania...ale jeśli chcesz to wynagrodzić choć pomożesz mi to wyczyścić
Harry: Dobrze -udaliśmy się razem do łazienki.
![](https://img.wattpad.com/cover/142216347-288-k941136.jpg)
CZYTASZ
Čħçë ¢ịě ķõ¢ĥåć
أدب المراهقينKiedy myślisz że już nigdy nie spotkasz swojego wroga a ON powraca. I rozwala twoje życie psychicznie i fizycznie. Ale czy zawsze muszą być wrogami...? Ona ten związek traktuje jak jeden żart...ale czy na długo? Za to on zaczyna coś do niej czuć...c...