76%[Życie w szpitalu]

19 2 0
                                    

Godzinę później w szpitalu...

Ja: Nie wytrzymam kiedy on wyjdzie!?

Jake's: O co taka martwiąca!?

Rose: Spokój! Wyjdzie z tego!

Natasha: Miejmy nadzieję....

Lekarz Harry: Zapraszam do środka...

Ja: Wyszedł z tego? -Harry zrobił bladą minę a ja go przytuliłam.

Weszliśmy do środka...na łóżku leżał blady jak ściana Aaron. Zaczęłam płakać a każdy patrzył na mnie badawczo. A Harry klepał mnie po ramieniu.

Ja: D-dlaczego śpi?

Lekarz Harry: Em... -Harry spuścił głowę.- Ech...zapad w śpiączkę.

Natasha: A Max co z nim!?

Lekarz Harry: Z nim spokojnie leży w pokoju 102.

Rose: Chodźcie odwiedzimy go Kira...
idziesz z nami?

Ja: Posiedzę z Aaronem...

Maggie: Spoko to chodźcie

Gdy każdy wyszedł zaczęłam płakać jak opętana. I dopiero po paru minutach zdałam sobie sprawę że obok mnie stoji Harry.

Ja: H-Harry...

Lekarz Harry: No ja...

Ja: Pomóż mi... -w tej chwili zemdlałam.

Kilka dni później....

Obudziłam się w białym pokoju przede mną stał Harry cały w promieniach kiedy otworzyłam oczy...to ile ja spałam!?

Ja: H-harry...

Harry: Kira ty żyjesz!!!

Ja: I-ile ja spałam?

Harry: 4 dni...

Ja: Co z Aaronem?

Harry: Śpi...a z Maksem wyszedł z szpitala dwa dni temu

Ja: Są moi przyjaciele?

Harry: Wyszli kilka godzin temu...

Ja: Cały czas tu stoisz?

Harry: Tak! Dla Ciebie opuściłem szkołę i pracę żeby czuwać przy tobie.

Ja: Harry dziękuję Ci...

Harry: Za co?

Ja: Że przy mnie jesteś...ale muszę pospać jestem strasznie zmęczona...

Harry: No dobrze...miłych snów księżniczką!

Nim się spojrzałam zasnęłam. I myślałam o tym jak nazwał mnie Harry...pewnie powiedział to przypadkowo.

2 dni później...

Ja: Wreszcie wracamy do domu!

Mama Mery: Tak kochanie też się cieszę...

Ja: A co z tatą?

Mama Mery: Wszystko dobrze wyszedł z szpitala milion lat temu!

Ja: Mamo a możemy odwiedzić salę 120?

Mama Mery: A kto tam leży?

Ja: Zobaczysz...

Weszliśmy do sali 120 leżał tam Aaron a nie odwiedzałam go 6 dni czyli tyle ile zdarzyło się ta straszna historia. A obok niego stał Harry.

Ja: Hary! -Przytuliłam chłopaka.- jak z nim?

Harry: Bez zmian...

Mama Mery: To chciałaś odwiedzić tego chłopca czy tego?

Ja: Mamo!

Mama Mery: Dobrze już wychodzę...

Harry: Kira...chcę Ci coś powiedzieć... -spóźniliśmy sobie prosto w oczy.

Ja: Słucham?




Čħçë ¢ịě ķõ¢ĥåćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz