-16-

1.2K 60 5
                                    

To było dla mnie, jak i dla chłopaków wstrząsające widzieć ten obraz.

* Pov. Sylvia
Wszystko słyszałam i czułam... wszystko, ale najgorsze jest to że nie mogłam otworzyć oczu, mimo że tak bardzo chciałam.
Po chwili ktoś mnie złapał za rękę i czułam jak ta osoba płacze... nie wiedziałam kto to, ale chciałam być dla niej silna. Lecz jak zawsze zawiodłam.

* Pov. Luke
Tak cholernie się o nią martwię, razem z chłopakami...
Ona musi dać radę, walczyć i być silna dla nas. Nie może być inaczej.
Ja w nią wierzę... wiem że jest silna, była silna od początku... walczyła z samą sobą i wygrała tą wojnę. Dzięki niej ja też uwierzyłem że mimo wszystko, co by się nie działo trzeba dać radę i walczyć z naszymi demonami które są w nas.

* Pov. Calum
Mimo że nigdy na żywo nie widziałem siostry Asha nie licząc dzisiaj, to bardzo mi jej szkoda, chciałbym aby żyła bo ona na to wszystko nie zasługuje.
Zrobimy z chłopakami wszystko aby Sylvia przeżyła, inaczej sobie nie daruje.
- Chłopaki musimy zacząć działać.
- Ale co my możemy zrobić?? Zapytał Ash.
- Skąd się ty tutaj wziąłeś?
- Wszedłem tutaj z 10 minut temu, ale byliście pochłonięci Sylvią... dlatego wam nie przeszkadzałem.
- Dobra, mniejsza.... musimy zbadać krew czy mamy taką samą z Sylvią, żeby zrobić przeszczep.
- Masz rację. Odezwał się Michael i Luke jednocześnie.
- Musimy szybko iść do lekarza zapytać się go.

* Pov. Sylvia
- Znowu tutaj... i znowu ty...
- Tak Sylvia to znowu ja... wróciłaś tutaj ponieważ ostatnio wybrałaś śmierć...
- Tak wybrałam śmierć bo jej chciałam! Czy to tak trudno zrozumieć?? Dlaczego nie możecie mnie zrozumieć, że ja nie chcę cierpieć? Chcę odejść...
- To nie ten czas, masz misje tam na dole Sylvia... masz cel... wiem że jest ci ciężko... ale to niedługo minie, mamy dla Ciebie inne plany niż śmierć. Ale od Ciebie zależy jak je wykorzystasz... Popatrz się na dół, twój brat i przyjaciele tam są...
- Ale ja ich nie pamiętam! Nie pamiętam nikogo 😞😢 i to jest dla mnie duży cios, jak patrzę na nich jak się martwią... a ja??... ja nic nie mogę zrobić.
- Dlatego wiesz co robić! Powodzenia.
- Dlaczego to musi być takie trudne??
- Nic nigdy nie jest proste.
- Akurat to wiem!
Akurat teraz musiała tak po prostu zniknąć... No świetnie, po prostu świetnie....
Dobra mniejsza... teraz pytanie jak stąd wyjść?
Byłam już tym zirytowana.
Gdy nagle przede mną pojawiły się drzwi.
- Zapomniałam... jak chcesz wrócić tam na dół to wejdź do tych drzwi. Powiedział głos tej dziewczyny.
- Na prawdę?? To się nazywa spostrzegawczość...

Weszłam do tych drzwi i spadłam... czułam że znów jestem w swoim ciele... i oni mnie reanimowali i im się udało.
Tak udało się i żyję...
Szybko otworzyłam oczy...
Wszystko mi się przypomniało... już wiedziałam kim oni są.
- Ash... tęskniłam.
- Ja też siostrzyczko... przepraszam że taki byłem... że uciekłem... przepraszam.
- Nie przepraszaj i nie dziwie ci się... na twoim miejscu pewnie tak samo bym zareagowała.
- Na pewno byś się nie zachowywała jak tchórz, i nie zostawiła byś mnie w takim momencie.
- Zostawmy to w tyle, zapomnijmy o tym. Zacznijmy od nowa. Powiedziałam cicho ponieważ nie miałam już sił.
- Idź spać... jutro wrócimy do Ciebie.

Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

* Pov. Michael
-Ash, chłopaki... chodźmy już bo zasnęła.... i jestem ciekawy jakie wyniki nam wyjdą... czy któryś z nas może oddać szpik dla niej....
- Też jestem ciekawy... powiedział zadowolony Luke.
- A ty Luke co taki szczęśliwy?
- Bo wiem że będzie dobrze... że musi być dobrze, i że będzie walczyć do samego końca.
- Nie wątpię w to. Ona jest bardzo silna... że po tym wszystkim jednak się
nie poddała i walczy dla nas... i dla Ciebie Ash....

Uprowadzona /5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz