2.Serce rudego punka cz.2

15 4 3
                                    

Okno, które Jagódka z Emilem wybiła wczorajszego dnia, zasłonięto płytą wiórową. Szklarz, mógł przyjechać dopiero za dwa dni, więc, trzeba było jakoś improwizować. Mimo to w salonie nadal można było znaleźć niewielkie kawałeczki szkła, których wściekły na wszystko emo-punk, nie sprzątną do końca.

Nie przeszkadzało to jednak Jagódce w jej ulubionym zajęciu, którym było tańczenie do gry Just Dance. Dziewczyna była perfekcjonistką, więc każdą choreografie, musiała zatańczyć jak najlepiej się tylko dało, potrafiąc spędzić przy jednej całe tygodnie.

Po pokoju rozniosło się pukanie do drzwi. Dziewczyna szybko włączyła pauzę i podeszłą do drzwi.

-Kto tam?- spytała się.

-A kto wybił wczoraj okno?- spytał się Emil, otwierając drzwi.

-Panie Edwardzie, wyjdź pan stąd albo pan wyleci przez drugie okno- powiedziała Jagódka zagradzając mu drogę.

-Niezła próba zastraszenia, ale mam na imię Emil, więc... Wyganiałaś jakiegoś Edwarda a nie mnie. Czyli jestem mile widziany- powiedział siadając na kanapie.

-Ja mówię poważnie- podeszła do niego.

-Ja tak samo.

W Jagódce wszystko się zagotowało. Złapała chłopaka za rękę i z całych sił próbowała go podnieść z kanapy, w celu wyrzucenia niechcianego elementu za drzwi.

-O kurna! Grasz w Just Dance!- powiedział podekscytowany, wstając z kanapy i wyrywając rękę z uścisku dziewczyny.

Jagódka przewróciła się na ziemię i wylądowała na wzorzystym dywanie rodem z rosyjskiej ściany.

-Tak gram!- powoli podniosła się z ziemi- ale bez ciebie!- krzyknęła, wyłączając telewizor pilotem, który leżał na wyciągnięcie ręki na stoliku kawowym.

-Jak ze mną wygrasz to dam ci spokój- powiedział- ale uważaj, bo jestem ostrym zawodnikiem i trudno będzie ci pokonać mistrza.

-Chyba cie pojebało- powiedziała dziewczyna podchodząc do niego bliżej i włączając z powrotem telewizor- to ja jestem mistrzem! I nikt mnie nie pokona!

-To patrz jak przegrywasz!

-Chyba ty- powiedziała wybierając układ do piosenki Rasputin.

-Jak wygram, pijesz całą butelkę octu.

-A jak ja wygram, nigdy więcej tutaj nie przyjdziesz- powiedziała dumnie Jagódka.

-No to zobaczymy- powiedział pewny siebie Emil.

Piosenka rozpoczęła się, a co za tym idzie dwójka wrogów zaczęła tańczyć. Szli w ramie w ramie, a punktacja zmieniała się co chwilę to na korzyść Jagódki to Emila. Jednak nie były to mocne różnice, zaledwie kilku punktów, które znaczyły prawie nic.

Emil nie miał nic do przegrania. Przychodził tutaj tylko z polecenia Piotra, który uznał, że Jagódka zamęczy Kamila. Mimo to i tak wolał to od nudzenia się za dnia w domu.

Natomiast młoda Nowogrodzka, walczyła jak tylko mogła, aby pozbyć się niechcianego elementu. Po wczorajszym wybryku cudem uniknęła kary, bo Damian wrócił jeszcze za dnia do zajazdu. Mimo to dawno nie widziała tak wściekłego Piotra, za co w całości obwiniała Emila.

Nagle w całym zajeździe zgasło światło.

-Co do chuja!- krzyknął Emil.

-Nie! Nie! Nie!- powtarzała Jagódka, szybko podbiegając do telewizora, sprawdzając co się stało.

-Nie ma prądu- powiedział wściekły chłopak bawiąc się włącznikiem prądu.

-Kamil!- krzyknęła Jagódka, wybiegając z mieszkania na recepcje zajazdu- coś ty narobił! Kamil!

Mężczyzna powoli wyszedł z zajazdowej restauracji.

-Coś ty zrobił!- krzyknęła Jagódka.

-Wyłączyłem prąd, bo muszę naprawić gniazdko. Jakiś ćwok wyrwał je ze ściany razem z kawałkiem kabla.

- To nie mogłeś mnie uprzedzić.

-Co nie możesz pogodzić, się, że wygrałem i obwiniasz o to Kamila?- spytał się Emil, opierając się o framugę w drzwiach.

-No chyba cie pojebało!- podeszła do niego- to ty przegrałeś!

-Ja przegrałem?!- pokazał na siebie palcem- ja?

-Tak Ajnsztajnie! Przegrałeś i się nie możesz z tym pogodzić- powiedziała dumnie Jagódka.

-Szybciej Piotr znajdzie dziewczynę niż ty wygrasz.

-Jak chcecie to włączę ten prąd, mogę zrobić sobie przerwę.- powiedział Kamil, jednak nikt go nie słuchał.

-Słońce szybciej zgaśnie jak ze mną wygrasz!- krzyknęła popychając go. Ten odsunął się o parę kroków do tyłu.

-Ktoś naprawdę nie umie przegrać- powiedział spokojnie Emil, poprawiając kurtkę khaki.

W jednej chwili rozbłysły światła a gra wznowiła się. Dziewczyna i chłopak w jednaj chwili ruszyli w stronę telewizora.

Jagódka złapała Emila za rękę, przez co ten fikną koziołka do tyłu. Jednak nie był jej długo dłużny. Chwycił ją za kostkę, przez co młoda dorosła podzieliła jego los, z impetem upadając na ziemię.

-Ty mały kurwiu!- krzyknęła kopiąc go, w twarz i łamiąc mu nos, z którego popłynęła fontanna krwi.

-Kurwa! Mój nos!- powiedział łapiąc się za niego.

Jagódka szybko wstała, jednak Emil ponownie pociągnął ją za kostkę w dół.

-Nie myśl, że ci ujdzie na sucho- powiedział szybko wstając i podchodząc do telewizora- Mówiłem ci, że przegra...- spojrzał na wynik- Jak to kurwa remiz!

-Co!- powiedziała podchodząc do niego.

-Nie możliwe, gramy jeszcze raz- powiedział po czym Kamil znowu wyłączył prąd.

Zajazd Jamnicza NorkaWhere stories live. Discover now