3. Opowieść o Janku Dendrofilu cz.1

7 3 3
                                    

Słabe i mało liczne promienie słońca przebijały się zza grubych zasłon, którymi zakryto okna. Pokój, który był zaaranżowany w odcieniach czerwieni i brązu wyglądał jak wnętrze trumny.

Godzina ósma, budzik w pokoju sześćdziesiąt sześć zaczął odgrywać arie rodem z piekła. Zaspany brunet, leniwie chwycił za telefon i wyłączył alarm, po czym usiadł na łóżku i zapalił lampkę nocną. Spojrzał na stojącą pod nią, niewielką ramkę ze zdjęciem.

Fotografia była już lekko wypłowiała. Przedstawiała Dawida i jego siostrę Jagódkę, podczas jej siedemnastych urodzin. Na zdjęciu wyglądali na najszczęśliwsze rodzeństwo na świecie. Po mimo tego Jagódka zaginęła bez wieści rok później, pogrążając całą rodzinę Nowogrodzkich w żałobie.

-Nie zasmucaj się tym- powiedział do siebie, po czym ruszył w stronę łazienki- ona odeszła i nigdy już nie wróci.

Pomieszczenie nie było szczególnie wyszukane, ot zwykła łazienka nie wyróżniająca się niczym od innych, które widuje się w pensjonatach. Jedyne co rzucało się w oczy to niewielkie okno, wypełnione witrażem przestawiającym zimorodka.

Chłopak wszedł pod prysznic, zasłonił za sobą zasłonkę w jamniki i odkręcił wodę. Zimne strumienie, zaczęły spływać po jego wychudzonym ciele.

Mimo, że Dawid starał się nie okazywać straty, to nadal czuł jakby Jagódka zaginęła wczoraj. Nadal przed oczami widział policjantów, którzy przyszli do domu z wiadomością o znalezieniu jej krwi w lesie, czuł bezradność, która trzy lata temu ogarnęła jego całą rodziną.

-Państwa córka Jagoda... Nie żyje- słowa policjanta drążyły dziury w jego głowie, a po policzkach płynęły mu łzy.

Ciało bruneta ogarnęły dreszcze spowodowane zimnem. Szybko odkręcił kurek z ciepłą wodą.

Kręcił kurkiem i kręcił jednak prysznic jak był zimny tak zimny został.

-No co do chuja- wyrwał się z głębszych rozmyśleń i zaczął mordować się z regulacją temperatury. Jednak pomimo maksymalnie odkręconego pokrętła, woda zdawała się robić coraz zimniejsza.

-No kurwa!- powiedział zakręcając zimną wodę i cofając się do tyłu.

Nagle brunet runą na ziemie zrywając zasłonkę. Uderzył głową o umywalkę i rozbił łuk brwiowy.

-No zajebiście- powiedział leżąc na podłodze owinięty zasłoną.

Dawid był osoba prawie idealną. Miły, uczynny, zawsze z pozytywnymi opiniami, matura zdana na poziomie pozwalającym na dostanie się na medycynę. Jednak kiedy Jagódka zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach jego zachowanie, jak i same zainteresowania diametralnie się zmieniły. Popadł w ruinę, zerwał wszelkie kontakty z rodziną i znajomymi a nawet odwołał ślub z narzeczoną.

Przez pierwsze tygodnie, po zaginięciu, godzinami przesiadywał w lesie, szukając siostry. Sądził, że policja nie robi wszystkiego co może, aby ją znaleźć. Parę miesięcy później, kiedy wszyscy powoli tracili nadzieje, chłopak znienawidził las i wszystko co w nim się znajduje. Dlatego zrobił kurs obsługi Harvestera.

Nowogrodzki niedbale nałożył na siebie jeansy i rozciągnięty T-shirt a do rany przyłożył chusteczkę, po czym zszedł do recepcji mijając po drodze kilkoro Niemców.

Recepcja była pusta a chęć wzięcia ciepłego prysznica przeważała nad wszystkim, więc chłopak zapukał i otworzył drzwi z napisem: nieupoważnionym wstęp wzbroniony.

-Koszmar w Mrągowie. Drugi dzień z rzędu w mieście znaleziono zwłoki, tym razem młodej kobiety...- mówiła prezenterka telewizyjna.

Mieszkanie Szolców z powodu Jagódki było skąpane w mroku, a jedynym oświetleniem były niewielkie lampki rozstawione tu i ówdzie.

Zajazd Jamnicza NorkaWhere stories live. Discover now