3. Opowieść o Janku Dendrofilu cz.5

11 1 0
                                    


-W sramto, W chujanto*- mruczał pod nosem wściekły Dawid, patrząc jak słońce powoli znika z koron drzew.

Przez problem z wymiarami kłody musiał, poświęcić dłuższą chwilę na docięcie ich, przez co nie wyrobił dziennej normy, którą narzucił jego szef.

Ścinał drzewo, za drzewem jak w automacie, chcąc jak najszybciej wrócić do zajazdu w którym wziął by gorącą kąpiel, jednak szybko wybił to sobie z głowy. Przecież co do czego nie zgłosił usterki.

Nagle pomiędzy gałęziami świeżo ściętej sosny coś przebiegło. Dawid jak na zawołanie zapalił reflektory na maszynie i wytężył wzrok.

Wszystko wokół skąpało się w świetle. Przy drzewie stał kozioł ze śladami pazurów na tylnej nodze.

-Co do chuja?- wstał i otworzył drzwi aby lepiej obserwować zwierze.

Sarna niepewnie podeszła bliżej kulejąc.

Nowogrodzki nałożył kask na głowę i wyszedł z maszyny. Kozioł jak na zawołanie czmychnął w las.

W tym samym momencie w oddali zaświeciła się para żółtych oczu. Dawid wystraszył się i cofnął w stronę harwestera, niestety potknął się i przewrócił. Nerwowo chwycił się grubszej gałęzi, leżącej obok. Odwrócił się szybko, jednak zwierze znikło.

Wstał z ziemi, otrzepał ubranie robocze i szybko ustał na drabince prowadzącej do kabiny.

Nagle chłopak runął na ziemie, złapany za nogę przez olbrzymiego wilka, a jego bolesny krzyk przeciął powietrze.

Bronił się jak tylko mógł, jednak z każda chwilą bestia zaciągała go w głąb lasu, poza oświetlony teren. Nowogrodzki chwytał się drzew, gałęzi i wszystkiego czego tylko mógł, niestety zwierze reagowało na to, zwiększając nacisk szczęk.

Dawid krzyknął drugi raz, tym razem głośniej a dźwięk łamiącej kości zachrzęścił w uszach. Zwierze nie miało litości. Gdy tylko wyciągnęło go poza krąg światła, zaczęło krwawy rytuał. Zagłębiało ostre zębiska coraz mocniej, szarpało mięso, łamało kości.

Ból był nie do wytrzymania. Nowogrodzki starał się bronić. Uderzał wilka w głowę, ciągał za uszy, a koszmar z minuty na minutę stawał się wiecznością.

* W z dużej litery, pisane specjalnie w odnośniku do sortymentów występujących w leśnictwie.

W mediach zdjęcie harwestera. Ta... Frangula jest na tyle kumata, że zorientowała się, że nie każdy może wiedzieć jak wygląda, dopiero na tym rozdziale.

Zajazd Jamnicza NorkaWhere stories live. Discover now