4. Sandra Korgi- Guardian of Mrągowo cz.3

8 1 0
                                    

Jagódka nigdy nie miała wielu zmartwień. Zawsze pełna optymizmu brnęła na przód. Jednak, po wczorajszym dniu nadal czuła w środku pustkę. Spotkanie z bratem nadszarpnęło jej psychiką do tego stopnia, że nadal nie potrafiła wyrwać się z ramion smutku i żalu.

Leżała przygnieciona wspomnieniami z dzieciństwa, przytulając do siebie zdjęcie, przedstawiające ją i brata.

Duży pokój, z oknami zasłoniętymi grubymi zasłonami stał się grobowcem Jagódki, z którego nigdy więcej nie chciała wyjść.

Cisze przerwał telefon. Dziewczyna wzięła go w rękę, usiadła na łóżku i przyjrzała się wyświetlaczowi. Dzwonił Piotr.

-Halo?- odebrała i powiedziała głosem zachrypłym od płaczu.

-Jagódka słuchaj... Jeśli do zajazdu przyszła by policjantka Sandra Korgi, masz z nią nie rozmawiać- Szolc, wylewał potoki słów.

Naglę ktoś zapukał do drzwi, po czym energicznie je otworzył. Do pomieszczenia szybko wszedł Dawid. Biegiem rzucił się na Jagódkę, przygniatając ją do łóżka. Telefon upadł na ziemię.

-Coś ty mi zrobiła! Dlaczego nie mogłem nic nikomu o tobie powiedzieć! Mów!- Jagódka nie wiedziała co się dzieje. W jednej chwili rozpacza za bratem, a w drugiej przychodzi cały ubrudzony w błocie, z igliwiem we włosach i w porwanych, umazanych krwią ubraniach.

-Puść mnie!- krzyknęła, po czym jak na zawołanie uwolniła się, korzystając ze swojej siły- wszystko ci wyjaśnię!- odepchnęła go od siebie.

-Jagódka!- głos Szolca wydobywał się ze słuchawki. Dziewczyna jak na zawołanie chwyciła za telefon.

-Nie martw się, zaraz oddzwonię- powiedziała spokojnie, po czym podeszła do Dawida, który leżał na ziemi i powoli próbował się podnieść.

-Przepraszam cię tak bardzo- powiedziała prawie płacząc- przycisnąłeś mnie do muru i nie... No wiesz... Ja tego wszystkiego nie potrafię jeszcze opanować- mówiła, a po jej policzkach płynęły łzy szczęścia. Cieszyła się, że jej hipnoza nie zadziałała, jednak z drugiej strony była przerażona tym co stało się jej bratu- co ci się stało?- pytała pomagając mu wstać.

Telefon zaczął dzwonić. Jagódka szybko wyłączyła w nim dźwięk i rzuciła za siebie na łóżko.

-Nie uwierzysz co mi się stało- powiedział cicho przytulając się do Jagódki.

-Nie martw się ja uwierzę we wszystko- powiedziała cicho ścierając łzy z oczu i odwzajemniając uścisk.

-Nawet to, że ugryzł mnie ogromny wilk?- spytał puszczając ja i siadając na wielkim, białym dywanie.

-A mnie samotny nauczyciel historii- powiedziała, po czym lekko się zaśmiała.

-Że co!- krzyknął, patrząc zdziwiony na dziewczyną.

-Bo ty nie wiesz...- powiedziała cicho, spuszczając wzrok.

-Czego nie wiem?! Zostałaś jakąś niewolnicą?!- chłopak był niesamowicie poddenerwowany. Dla swojej siostry zrobił by wszystko.

-Jestem...- założyła kilka brązowych kosmyków za ucho- hm... Nie wiem jak to...

-Powiesz czy nie. Bo jak na razie mam ochotę zatłuc tego nauczyciela.

-Ta krew w lesie... Ja... Zostałam zmieniona w wampira, a co najgorsze ty chyba zostaniesz wilkołakiem- powiedziała cicho.

-Że co?!- powtórzył, nie potrafiąc wymówić nic innego- siostra ty sobie chyba w chuja lecisz!

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 18, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Zajazd Jamnicza NorkaWhere stories live. Discover now