-Wiesz coś o tym trupie?- spytał się Piotr, schodząc po schodach wprost w czeluście Domu Pogrzebowego Braci Wesołych.
-Nic, zupełnie nic. Powiedzieli tylko, że nie mogą powiedzieć tego przez telefon- odpowiedział Kamil, wkraczając w korytarz wyłożony białymi kafelkami i oświetlony ostrymi jarzeniówkami.
-To mamy niespodziankę- powiedział spokojnie nauczyciel, łapiąc za klamkę od drzwi z wielkim granatowym napisem, kostnica.
-Weseli nie wiedzą, że jesteś w mieście, może lepiej jak ja wejdę pierwszy. Bywają dość porywczy jeśli chodzi o nieznajomych.
-Proszę cie, to tylko nekromanci, nie stanowią dla mnie najmniejszego zagrożenia- wyminął go.
Nauczyciel otworzył drzwi i na powitanie został trafiony skalpelem w udo.
-Słodki Jezu!- krzyknął przewracając się na ziemie.
-Mówiłem- powiedział Kamil wymijając go- cześć chłopaki, co tam dla mnie macie- powiedział witając się z nimi.
-E... Nie podniesiesz go- spytał Dawid starszy bliźniak.
-Tak trochę, tutaj przychodzą ludzie i by się przydało- powiedział Daniel, młodszy.
-Jestem stary i mam korzonki. Wy żeście go załatwili, to wasz problem- powiedział.
-Słyszałem to!- krzyknął Piotr- może i jestem sparaliżowany ale, wszystko doskonale słyszę!
-Ale on musi być stary- powiedział jeden z bliźniaków.
-Jak nic ma z pięćset lat- powiedział drugi.
Kamil wybuchł śmiechem.
-Jak mnie zaraz nie podniesiecie to was rozszarpie!- krzyknął, a bliźniacy jak na zawołanie położyli go na jednym ze stołów do sekcji.
-Kim tak w ogóle jest ten wampir?- spytał Daniel.
-No, bo zapraszaliśmy tylko ciebie Kamil. Przestraszyłem się i musiałem zastosować środki bezpieczeństwa- powiedział drugi.
-Spokojnie, to mój przodek- powiedział mężczyzna patrząc na sparaliżowanego nauczyciela-zapoczątkował moją linie rodową- dopowiedział widząc jak bliźniacy nie wiedza kompletnie o co chodzi.
Cóż... Stosunki rodu Szolców są niesamowicie zawiłe i skomplikowane, nie wspominając o kwestii wampirów. Do tego bliźniacy Weseli, nie byli zbytnio kumaci. Mimo pokończonej medycyny i zdolności nekromancji, nie grzeszyli intelektem.
-A... To ty jesteś ten cały Johan von coś tam- powiedział brunet.
-A... To wybacz, że potraktowałem cię antykoagulantem- dopowiedział drugi.
-Długo jeszcze będę tak sparaliżowany?-spytał Piotr.
-Zależy, na przykład młode wampiry potraktowane tą samą dawką, umierają- powiedział starszy.
-Nie wiemy, ostatnio kiedy badaliśmy to na Emilu, leżał sparaliżowany przez pół dnia.
-To co z tymi zwłokami- Kamil przerwał.
-No to to jest prawdziwa enigma-powiedział starszy, poprawiając okulary.
-Ktoś na skórze wyrył mu pełno symboli- dopowiedział drugi, podwijając płachtę materiału znad nieboszczyka, odsłaniając nastolatka z rudym irokezem.
-Jakie symbole?- spytał Szolc patrząc w sufit.
-Jakieś runy- odpowiedział Dawid.
-Nic ciekawego, przetłumaczyliśmy je i wyszło, coś o przekazywani mocy- powiedział Daniel.
YOU ARE READING
Zajazd Jamnicza Norka
WampiryWitaj w Zajeździe Jamnicza Norka! Oferujemy grę w Just Dance z wampirami, podstawy użytkowania lasu razem z wilkołakami, nauczanie zintegrowane z wiedźmami oraz wiele więcej. Myślisz, że jesteś cierpliwy? Sprawdź swoją cierpliwość razem z Jagódką i...