Rozdział 13

5.6K 481 66
                                    

Lauren poprawiła szelki swojego plecaka i przystępowała z nogi na nogę. Była pochłonięta rozmową ze swoją przyjaciółką. Choć przez korytarz przechodziło sporo osób, każdy zgrabnie je omijał.

W pewnym momencie poczuła pchnięcie, przez co zrobiła kilka kroków w przód, by nie upaść. Gdy już odzyskała równowagę, zacisnęła szczękę i obie pięści. Wolnym ruchem okręciła się przez prawe ramię, mrużąc przy tym oczy.

Pierwszym, co zauważyła, była przerażona twarz Camili. Młodsza zaciągnęła się powietrzem i starała się patrzeć wszędzie, tylko nie na zezłoszczoną Lauren.

- Lern... – Zielonooka usłyszała szept przyjaciółki, która zapewne nie chciała przysłuchiwać się kolejnej awanturze.

- Cholera – zaczęła Camila. - Nie zauważyłam cię – tłumaczyła, zaciskając palce na materiale koszulki. – Zapatrzyłam się...

Lauren jedynie mierzyła ją przenikającym spojrzeniem. Po kilkunastu sekundach wzięła głęboki wdech, po czym wypuściła powietrze ze świstem i rozluźniła spięte mięśnie.

- W porządku – odpowiedziała.

Camila i Normani spojrzały po sobie zdziwione. Chyba obie się tego nie spodziewały. Najmłodsza z trójki skinęła niepewnie głową.

Lauren szybko odwróciła się plecami do przyrodniej siostry i uśmiechnęła się dumnie do przyjaciółki.

- Nie tak szybko, Cabello – powiedziała, gdy dziewczyna chciała odejść. - Mani, idziemy na kawę po szkole?

- Kusząca propozycja, ale najpierw muszę odnaleźć Dinah – parsknęła śmiechem. - Wiesz, jaka ona jest. Ostatnio zgubiła się nawet w bibliotece, pomiędzy regałami. Mówiła, że książki chciały ją pożreć i pluły w nią papierem. Później wystawili jej duży rachunek za zniszczenia. A kto musiał to płacić? – spytała retorycznie, wyrzucając ręce w powietrze. – Oczywiście ja!

- No i fajno. – Skinęła głową. – To widzimy się później. – Odwróciła w stronę niskiej szatynki. – A my musimy porozmawiać. – Chwyciła Camilę za nadgarstek i pociągnęła za sobą.

Cabello niezbyt chciała za nią iść. Między nimi zawsze było dziwnie, ale od jakiegoś czasu czuła się jeszcze bardziej niekomfortowo w towarzystwie drugiej nastolatki. Zwłaszcza że sytuacja z przyłapaniem ponowiła się dwa dni temu. Przez długie godziny zastanawiała się, czy Lauren nie zrobiła tego specjalnie, tylko po to, by ta znów weszła do jej pokoju w nieodpowiednim czasie.

Gdy przeszły przez kilka korytarzy, zatrzymały się przy wnęce obok schodów. Zielonooka rozejrzała się, czy wokół nich nikogo nie ma, a następnie pchnęła dziewczynę na zimną ścianę.

- Co ty sobie myślisz, Cabello? Huh? – Z uśmiechem na ustach przybliżyła się do kruchego ciała. – Nie możesz tak na mnie wpadać – Wydęła dolną wargę.

- To było przez przypadek – wycedziła, wciąż nie rozumiejąc zaistniałej sytuacji.

- Przypadek, tak? – Specjalnie przeciągała litery. – A może chciałaś na mnie wpaść? – Położyła dłoń na biodrze Camili. – Może się za mną stęskniłaś?

- Nieźle masz nagrzane w tym garze – odpyskowała. – Za czym miałabym tęsknić? Twoja sukowata aura jest wyczuwalna z kilometra.

- A jakoś ciągle cię do mnie przyciąga. – Zrobiła kolejny krok w przód, a ich klatki piersiowe zaczęły się stykać. – Tak jak przedwczoraj. – Nachyliła się, by znaleźć się tuż przy uchu młodszej. – Chciałaś dołączyć, Cabello?

- Nie? – prychnęła, starając się nie zwracać uwagi na bliskość pomiędzy nimi. – Znów pomyślałam, że masz koszmary.

- Troszczysz się o mnie? – Camila mogła wyczuć ciepły oddech na skórze. – Urocze. – przejechała dłonią z biodra na plecy. – Następnym razem po prostu do mnie dołącz.

- Chciałabyś, Jauregui – wyśmiała ją.

- Może masz rację, Cabello – wymruczała, po czym szybko się cofnęła. - Ach i przypominam, że dziś znów mam cię uczyć. Twoja mama prosiła. – Zielonooka uśmiechnęła się w sposób, którego Camila nie lubiła. - Do zobaczenia w domu, księżniczko. – Mrugnęła na odchodne.

Sisters || CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz