Rozdział 24

6K 486 63
                                    

Dinah zaznaczała ostatnią odpowiedź na teście z fizyki, choć nie minęło nawet pół lekcji. Odłożyła długopis na ławkę, po czym spojrzała na swoją towarzyszkę.

Camila spała wyłożona na ławce. W pewnym momencie ręce szatynki zaczęły drżeć, co zwiastowało śniący jej się koszmar, z którego nie umiała się sama obudzić.

Dinah korzystając z okazji, że nauczyciel nie zwraca na nią uwagi, przybliżyła się do Camili i pstryknęła ją w ucho. Cabello potrząsnęła głową, po czym obdarzyła ją zimnym spojrzeniem.

- Co? – przeciągnęła się ociężale.

- Co ci się śniło?

- To był jakiś pieprzony koszmar – mruknęła cicho. – Ja i Jauregui brałyśmy ślub, a w kościele okazało się, że to Allyson ma go nam udzielić. Na szczęście wszystko zaczęło wybuchać... – powiedziała półgłosem, na jednym wdechu. – Tylko nie wiem, co gorsze. Ten ślub, czy fakt, że chciałaś mnie ubrać w różową sukienkę z boa w komplecie.

Dinah słysząc to, mimowolnie złapała przyjaciółkę za rękę, która była zdumiewająco zimna.

- Nie martw się, to tylko sen. Co prawda, nawet tam miałam dobry gust, ale to tylko sen – szepnęła kojąco. – Jeśli chcesz, to gdy wasz ślub naprawdę się odbędzie i gdy ksiądz, czy raczej Ally będzie mówiła to całe 'jak się ktoś sprzeciwia, niech wystąpi lub zamilknie na wieki', to ja nagle wbiegnę, a dobrze biegam w szpilkach, porwę cię i zabiorę Normani... znaczy się, moim helikopterem na Hawaje – dodała.

Obie parsknęły śmiechem, po czym Hansen podsunęła przyjaciółce sprawdzian pod nos.

- Co to jest? – spytała Camila, przyglądając się uważnie kartce. – Przecież to mój test... rozwiązałaś go?

- Jeśli tego nie zaliczysz, to znając ciebie, nawet nie przystąpisz do poprawy. A obiecałaś mi, że będziemy siedzieć razem w ławce do końca szkoły – szepnęła. – Jak dostaniesz szmatę, to nie zdasz z fizyki. Coś tam poprawiła i zaznaczyłam tyle odpowiedzi, byś miała zaliczone – odparła. – Zresztą, Lauren mnie o to prosiła.

- Naprawdę?

- Mhm. – Blondynka kiwnęła głową. – Powiedziała, że ostatnio skupiłyście się na historii i zapomniała o tym sprawdzianie. Ona chce ci pomóc, Mila – wyszeptała z pewnością w głosie. – Zaczęła się zmieniać, skorzystaj z tego.

Nagle dzwonek rozległ się w całej klasie, a uczniowie zerwali się z miejsc. Dziewczyny podeszły do biurka nauczyciela i położyły na nim testy. Mężczyzna spojrzał na kartki, po czym uśmiechnął się szeroko.

- Panno Hansen, nie muszę nawet sprawdzać, a już wiem, że napisałaś najlepiej ze wszystkich. Jestem dumny, mogąc nauczać tak wybitną uczennicę – powiedział przyjaźnie, przez co Dinah zarumieniła się z zawstydzenia.

Co prawda w wielu sprawach miała inny tok myślenia, ale była niebywale inteligentna.

Nauczyciel spojrzał jeszcze raz na oddane testy.

- Panno Cabello, widzę, że tym razem nie tylko się podpisałaś, ale raczyłaś też zaznaczyć odpowiedzi. Gratuluję – dodał sarkastycznie.

- Dziękuję. – Posłała mu szeroki uśmiech.

- A, właśnie, Mila – zaczęła Dinah, gdy opuściły salę. – Nie wiem, czy Laur ci wspominała, ale Mani ma urodziny w tym tygodniu i robimy u was imprezę w sobotę.

- Nie. Szmata nic o tym nie wspomniała – mruknęła.

- Ta szmata chce z tobą pogadać. – Camila stanęła jak wryta, słysząc zimny głos za plecami. – Do później, Hansen.

Lauren mocno chwyciła Camilę za nadgarstek i pociągnęła za sobą, a ta nie zdążyła nawet zaprotestować. Ledwo nadążała.

Ostatecznie zatrzymały się przy wnęce obok schodów. Gdy zamierzały porozmawiać w odosobnieniu, zazwyczaj szły w to miejsce.

- Czyżbym nie wspominała, że jeśli będziesz mnie tak nazywać, to śpisz na dywanie? – Lauren przybliżyła się do dziewczyny, kładąc dłoń na jej biodrze. – Myślałam, że wygodnie ci na moim łóżku, Cabello.

- Bo jest – wymruczała, odwracając wzrok.

- Jak ci poszło na sprawdzianie? – Nagle zmieniła temat.

- Coś nakreśliłam. - Jej oddech przyspieszył, czując bliskość pomiędzy nimi. – Dinah mi trochę pomogła. Mam nadzieję, że to zaliczę.

- Ja również. Zapomniałam o tym sprawdzianie. – Przejechała palcami po plecach młodszej, wywołując tym dreszcz. – Skupiłam się na czymś innym – wyszeptała tuż przy jej uchu.

- Na czym? – spytała, oddychając ciężko.

- Na... – urwała, słysząc dzwonek na lekcję. - Chyba ktoś nie chce, żebyś się dowiedziała.

Zaledwie chwilę później Camila poczuła ciepłe wargi na swoich. Jej serce, jak i oddech gwałtownie przyspieszyły. Palący gorąc rozlał się po ciele, co było miłym, a także dziwnym uczucie. Przestawała panować nad swoimi reakcjami.

- Okropnego dnia, Cabello. – Lauren odsunęła się od niej.

- Pieprz się, Jauregui – prychnęła.

W jej głowie to zdanie brzmiało nieco inaczej.

Sisters || CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz