Rozdział 26

5.9K 466 66
                                    

Wieczorem Camila wraz z Sinuhe przechadzały się po sklepie. Kobieta musiała zrobić spore zakupy, a szatynce i tak się nudziło, więc przyjechała razem z nią, choć po imprezie w ich domu, wciąż średnio się czuła.

- Dobrze się wczoraj bawiłyście? – Starsza Cabello chciała zachęcić córkę do rozmowy. – Chyba jeszcze tego nie odespałaś.

- Tak – ziewnęła. – Nie uwierzysz, ale nawet Ally zaszalała.

- W tej waszej zgrai, to Allyson jest najgrzeczniejszym dzieckiem. Nie zniszczcie mi ulubionej córki – zaśmiała się, przechodząc na kolejny dział.

- Dzięki. Jesteś kochaną matką – mruknęła, wywracając oczami.

Camila sięgnęła po odpowiedni produkt i włożyła go do koszyka. Podrapała się po karku i nieumyślnie odsłoniła szyję. Sinuhe od razu dopatrzyła się niewielkiej, bordowej plamki, zdobiącej gładką skórę. Przymrużyła oczy i uśmiechnęła się do siebie.

- Yyy... mamo? – Spojrzała na nią niepewnie. – Coś nie tak?

- Wszystko dobrze – odparła, ruszając w dalszą drogę. – Właśnie, Mila, dawno nie rozmawiałyśmy na ten temat. Wpadł ci już ktoś w oko?

- Dlaczego musimy przeprowadzać tę krępującą rozmowę w sklepie? – spytała, wzdychając.

- Wymigujesz się! – kobieta klasnęła w dłonie i zaczęła podskakiwać w miejscu. – Powiedz mi, Mila! Powiedz! Jest ładna?

- Mamo, jak się nie uspokoisz, to znów nas wyrzucą ze sklepu, tak jak wtedy, gdy kłóciłaś się z Michael'em o to, które płatki kupić. – Pokręciła głową.

- Nie moja wina, że ten człowiek nie ma gustu – prychnęła.

- Przecież te płatki nawet nie były dla was, tylko dla mnie i Jauregui.

Sinuhe jedynie pokręciła głową, nie komentując tej sytuacji. Nie jej wina, że ma najlepszy gust w tej rodzinie.

Camila przez dłuższy moment zastanawiała się, czy o tym powiedzieć. Miała dobre relacje ze swoją mamą, ufała jej bezgranicznie, ale mimo to, temat był trudny. Zwłaszcza że będzie mówić o kimś, kto mieszka z nimi pod jednym dachem.

- Jest ktoś... – zaczęła.

- Wiedziałam! – pisnęła, przerywając jej.

- Bo nie skończę – zagroziła, mierząc ją wzrokiem.

Sinu uniosła ręce w geście kapitulacji i kiwnęła głową.

- Jestem w pewnej relacji... – Znów zaczęła, patrząc nieśmiało w podłogę. – Nie jesteśmy w związku. Na dobrą sprawę, nie wiem nawet, czy się przyjaźnimy.

- Od dawna się znacie? – dopytywała zaciekawiona.

- Niecałe dwa lata. Ale mamy dziwną relację – mruknęła, nie umiejąc dobrze złożyć zdania.

- Jaką?

- Nie lubiłyśmy się – Włożyła kilka rzeczy do koszyka. – I to bardzo.

- Wiesz, nie zawsze miłość od pierwszego wejrzenia jest tą najlepszą. – Kobieta powiedziała pewnie, tworząc w swojej głowie pewne teorie.

Camila jedynie kiwnęła głową. Może jej mama miała rację. Może zły początek zwiastuje dobry koniec.

Nie zastanawiała się nad tym długo, gdyż wibracja w komórce jej w tym przeszkodziła. Dziewczyna wyciągnęła telefon z tylnej kieszeni jasnych spodni i odblokowała go, a następnie weszła w wiadomość, którą otrzymała od Lauren.

Momentalnie rozszerzyła oczy, a jej oddech przyspieszył, gdy zdjęcie brunetki ukazało się na pełnym ekranie. Na policzki Camili wkroczyły mocne rumieńce.

- Mila, wszystko dobrze? Jesteś cała czerwona. Duszno ci? – Sinu przejęła się stanem córki.

- Możemy już wracać? – Szybko schowała telefon.

Kobieta kiwnęła głową, po czym skierowały się w stronę kasy. Camila uśmiechnęła się szeroko. Chciała jak najszybciej znaleźć się w domu.

Sisters || CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz