Rozdział 30

6.1K 457 74
                                    

Camila przeczesała nerwowo włosy. Czekała. Bała się.

Gdy wróciła ze szkoły do domu, zamknęła się w swoim pokoju. Była tak zła na siebie, że ochłonięcie zajęło jej sporo czasu. Wiedziała, że musi porozmawiać z Lauren, ale najzwyczajniej w świecie się tego obawiała.

Jauregui długo nie wracała do domu. Napisała jedynie wiadomość do Mike'a, że będzie wieczorem, a on przekazał tę informację Camili.

Teraz dziewczyna siedziała na łóżku w pokoju Lauren i czekała. Obawiała się konfrontacji, ale przecież musiała. Była taka głupia.

Gdy w końcu usłyszała głośne kroki na schodach, jej serce na moment zatrzymało się z przerażenia, po czym ruszyło z podwójną prędkością.

Camila przełknęła ciężko ślinę, kiedy drzwi się otworzyły, a do środka weszła brunetka. Ta od razu złapała z nią kontakt wzrokowy. Zielone tęczówki płonęły w gniewie.

- Czego z 'nie pokazuj mi się w domu na oczy', nie zrozumiałaś, Cabello?! - oburzyła się, trzaskając drzwiami.

Camila szybko zeskoczyła z łóżka i wytarła mocno spocone dłonie w materiał spodni.

- Chciałam porozmawiać - wydukała zestresowana.

- Spieprzaj stąd! - Zacisnęła pięści i podeszła do niej.

Twarz Lauren znów zrobiła się cała czerwona. Płonęła ze złości.

- Chcę tylko... - Uniosła rękę, by chwycić ją za ramię.

- Nie dotykaj mnie! - Nie mogła pohamować wściekłości.

- Jauregui, ja ci wszystko wytłumaczę.

- Przymknij się! Nie skończyłam - warknęła. - Od jakiegoś czasu staram się nie wybuchać. Próbuję panować nad złością, ale ty mi to cholernie utrudniasz!

Lauren zaczęła chodzić po całym pokoju. Od jednej ściany do drugiej. Miała zaciśnięte powieki oraz pięści. Brała głębokie wdechy, a następnie wypuszczała powietrze ze świstem.

Miała wrażenie, że płonie w ogniu gniewu. Przecież tak się starała.

- Chcę przeprosić - powiedziała w końcu Camila, a jej głos był niepewny.

Czuła się bezsilna i winna.

Lauren nagle zatrzymała się i uchyliła powieki, a z jej oczu emanował nieprzyjemny chłód.

- Co?

- Chcę cię przeprosić. - Z nerwów przeczesała palcami włosy. - Przesadziłam i... uderzyłam cię. Nie powinnam. - Prawie szeptała. - Przeze mnie pewnie masz kłopoty... przepraszam. - Pojedyncze łzy zaczęły spływać po jej policzkach.

Lauren była dość zdziwiona. Nie spodziewała się tego. Teraz nie wiedziała, co myśleć. Spokojnym krokiem zaczęła zbliżać się do zestresowanej szatynki.

- Przepraszam. - Camila miała wrażenie, że słyszy bicie własnego serca. - Nie chciałam cię uderzyć. Wystraszyłam się, ale... ale to i tak moja wina. Mogłam nie zaczynać kłótni.

- Mogłaś.

- Naprawdę przepraszam, Jauregui. - Kolejne łzy zaczęły spływać po jej policzkach.

Lauren długo próbowała znaleźć sposób, dzięki któremu się uspokoi, ale dopiero widok kolejnych słonych łez sprawił, że złość powoli zaczęła ustępować.

Delikatnie objęła Camilę w pasie i przyciągnęła do siebie. Jedną dłoń ułożyła na dole jej pleców, a drugą wplotła w brązowe włosy.

- Nie denerwuj mnie tak więcej - wyszeptała, opierając brodę o głowę młodszej. - Mam dość takich popieprzonych akcji.

- Przepraszam - załkała, wtulając się w ciało Lauren.

Stały nieruchomo jeszcze przez kilka chwil. W ten sposób próbowały się pogodzić.

W pewnym momencie Camila zaczęła składać pocałunki na zagłębieniu szyi dziewczyny. Lauren okręciła głowę i przejechała nosem po czerwonym policzku.

Ich usta złączyły się w bardzo delikatnym pocałunku. Dwa serca zabiły szybciej. Trwały w tym jeszcze przez jakiś czas.

- Poczekaj. - Camila odsunęła się nagle.

Szybkim ruchem chwyciła materiał koszulki i zdjęła ją z siebie.

- Nie musisz mi jej oddawać. - Lauren machnęła ręką.

- Nie, Jauregui to nie... - zaczęła.

- I tak jest upieprzona, więc nie musisz - przerwała jej.

- Ale Jaure...

- Po prostu następnym razem spytaj, gdy będziesz chciała ukraść mi coś z szafy.

- Lauren! - uniosła się.

Obie były zdziwione. Camila dopiero po raz drugi użyła jej imienia.

- Co? - spytała zaskoczona.

Cabello chwyciła starszą za rękę i ułożyła jej dłoń tuż pod swoim obojczykiem. Lauren przeszedł nagły dreszcz, kiedy zobaczyła niewinny uśmiech.

- Jestem gotowa. - W końcu wypowiedziała to nagłos.

Sisters || CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz