A jednak

4K 196 134
                                    

Pov. Toby

Kiedy Ada usnęła ,wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka, delikatnie położyłem ją i przykryłem kołdrą.Spojrzałem na zegarek była 2 w nocy. Popatrzyłem na nią ,myśląc o tym czy gdyby dowiedziała się kim jestem uciekłaby z krzykiem czy może jednak nie?  Pewnie znienawidziłaby mnie ,za to kim jestem ale ja nie umiem,być inny kocham zabijać, kocham patrzeć jak błagają mnie ,o litość  i ten strach, który tak mi sie podoba... Tak jestem brutalnym MORDERCĄ bez uczuć życie nauczyło mnie, że nie ważne jak bardzo będziemy sie starać żyć po swojemu, to i tak będziemy ,oceniani i porównywani z innymi. Każdy w dzień zakłada maskę która pokazuję szczęśliwych ludzi ,szkoda tylko, że gdy wracają do domu stają się istotami pozbawionych szczęścia, miłości, i tej odwagi, którą mają poza domem. Byłem szczęśliwym chłopcem pomimo swojej choroby jaką są tiki,plusem tego jest to ,iż nie czuję bólu.Naprawdę byłem szczęśliwym chłopcem do czasu wypadku...  Od tego całe moje życie, się zmieniło  straciłem osobą którą kochałem najbardziej moją siostrzyczkę... Nie radziłem sobię, już z  emocjami ciągle miałem przed sobą obraz jej,a w uszach słyszałem  jej krzyki,nie umiałem i nadal nie umiem pogodzić sie ,z jej śmiercią.Pewnego dnia nie wytrzymałem, i go zabiłem... Zabiłem alkoholika który nazywał sie moim ojcem.Wtedy poczułem że to tak naprawde jestem ja zabijałem ,wszystko co sie rusza wybiłem wtedy pół miasta ,nie panowałem nad tym byłem jak w transie, i mogę przyznać byłem potworem, dopiero kiedy poznałem inne creepypasty i zobaczyłem Sally ogarnąłem się ,pomyślałem wtedy o Lyrze tak bardzo mi ją przypomina w jakimś stopniu.Teraz zabijam dla przyjemność i jeśli widzę, że ktoś męczy sie ze swoim życiem a nie ma odwagi go zakonczyć  wyręczam go.Boję się jednego, że kiedyś nie wytrzymam i ten drugi nieobliczalny ja powróci. - westchnęłem ciężko i spojrzałem na okno, gdzie krople deszczu zaczęły pukać w szybe. Ostatni raz spojrzałem na Ade i wyszłem z jej domu. Muszę iść odreagować.

Pov.Ada

Obudziłam się rano, podnosząc do siadu wzrokiem popatrzyłam na miejsce obok mnie,miałam nadzieję zobaczyć tam szatyna jednak go nie było.Dzisiaj była sobota wstałam i poszłam do łazienki, zaliczając poranna toaletę, postawiłam , założyć dresy zawszę  kiedy padało lubiłam ubierać się na szaro,założyłam spodnie i do tego ,wkładaną bluze z kapturem, włosy związałam w luzniego koka i zeszłam na dół. Zjadłam śniadanie w między czasie przyniosłam laptopa ,postanowiłam poczytac trochę creepypast.Kiedy czytałam wyświetliły mi się artykuły z wiadomościami  jeden artykuł przykuł moja uwage, włączyłam go.

Uwaga!
Wczoraj po południu  w godzinach 16:00/17:00 znaleźono ciała,zmasakrowanych 18 nastolatków jeden z nich to Bartek K. a drugi jego najlepszy przyjaciel Dawid O. Policja jest przekonana ze za zabójstwem chłopaków stoi znany morderca... sposób jego działania jest identyczny jak w masowych zabójstwach które miały miejsca 2 lata temu  czy to możliwe że ,,Ticci Toby" powrócił?

Wyłączyłam ten artykuł bo nie mogłam w to uwierzyć, przecież Ticci Toby to postać wymyślona...Nie możliwe żeby, on istniał naprawdę ewentualnie jest możliwość że to jakiś psychol ,a jednocześnie fan creepypast postanowił wcielić się w swojego ulubionego bohatera.Pozatym masowe zabójstwa 2 lata temu? Czemu nic o tym nie wiem? Co prawda nie mieszkam tu od urodzenia ale nigdy nie słyszałam o jakiś zabójstwach, nawet Daniel nic nie mówił na ten temat... A właśnie wstałam szybko chcąc posprzątać przed powrotem rodziców. Godzinę później zmęczona sprzątaniem, postanowiłam wyjść pobiegać.

Time skip.
Biegłam juz polną dróżką przez las od 15 minut, zmęczona usiadłam na wielkim pieńku ciężko oddychając.Nagle usłyszałam za sobą  głos -,,Cii idź spać"- po czym dostałam w głowę ,była już tylko ciemność.
Otworzyłam swoje oczy z wielkim trudem, głową mnie strasznie bolała rozejrzałam sie po pokoju, serce zabiło mi mocniej, kiedy dotarło do mnie gdzie się znajduję bylam w pokoju jak z jakiegoś horroru na ścianach bylo pełno krwi,podłoga w niektórych miejscach była nie tylko we krwi... Nie chciałam na to patrzeć miałam odruch wymiotny jednak sie powstrzymałam, zaczęłam się szarpać na krześle, gdy usłyszałam jak drzwi sie otwierają, zobaczyłam chłopaka wchodzącego do pomieszczenia, miał na sobie czarne trampki tego samego koloru spodnie ,oraz biała bluzę w krwi wiedziałam ,już kto tak wygląda jednak miałam nadzieję że to nie on. Kiedy do mnie podszedł i zrzucił kaptur z głowy, miałam już 100% pewności czarne włosy, twarz blada jak ściana, oczy bez powiek, i wycięty wieczny uśmiech na policzkach przede mną, we własnej osobie stał JEEF THE KILLER,spojrzał na mnie z dzikością w oczach.Moj strach zawładną mną całkowicie,nie wiedziałam co mam robić chciałam sie cofnąć,od niego jak najdalej jednak nie mogłam uniemozliwało mi to krzesło w głowie powtarzałam sobie tylko jedno,, jak to możliwe?! Oni nie istnieją!"

-Wyspała sie królewna?- podszedł do mnie i złapał mnie za włosy ,syknęłam z bólu.- chyba przestawiać ci się nie muszę co?

-Nie.Wiem kim jesteś. Ale czego ty odemnie chcesz!?- to było głupie pytanie, bo dobrze wiedziałam czego chce.

- Hahaha- zaśmiał się psychicznie- złapał moje policzki,w swoje palce i je ścisnął byłam zmuszona patrzeć mu w oczy.- nie podnoś na mnie głosu suko!-wykrzyczał mi prosto w twarz, przybliżył druga rękę w,której znajdował się nóż i przybliżył go do mojej szyji.-chcesz być piękna tak jak ja?mogę cię upiększnić.

-Z.. Zos -taw m.. mnie -powiedziałam pół szeptem, spuszczając wzrok nie chciałam na niego patrzeć.Jeff przejechał nożem po mojej szyji czułam jak troche ,krwi spływa mi po niej,łzy napłynęły mi do oczu.

- Nie zabiję cię tak szybko,wole cię wykończyć pomału, to dopiero początek skarbie hahaha -Jeff puścił mnie całkowicie i wyszedł z pokoju ,ja zostałam sama i zaczęłam płakać.

Pov. Toby.
Siedziałem w salonie z Masky'm,Hoodim, Benem, Candym, oglądaliśmy TV kiedy,w drzewiach stanął Jeff widać było po nim, że znalazł sobie nową ofiare i właśnie od niej wraca.

- Zabiłeś ją? -Zapytałem Jeffa zaciekawiony,skąd wiem,że to dziewczyna? Sally przybiegła z krzykiem mówiąc,że Jeff ma dziewczynę my wiedzielismy co to oznacza ,kiedy porywał kogoś i zabijał w rezydencji,jego ofiara przeżywała najdłużej pół dnia.

-Nie,i nie zamierzam jej tak szybko zabić- uśmiechnął sie psychicznie.

-Oo proszę, widzę że jest warta, twojego cennego czasu - zaśmiałem się.Jeff był moim najlepszym przyjacielem z całej rezydencji mimo że, lubiłem wszystkich to jednak z nimi miałem najlepszy kontakt.

- Jak chcesz,możesz mi pomóc jutro sie z nią zabawić Toby - spojrzał na mnie.

-Z chęcią Jeff -uśmiechnąłem się, a przed oczami miałem już obraz jak sie będę zabawiał z ta panienką. Jednak nie podejrzewałem, że tą dziewczyną okaże się Ada...

Czy to prawda?  (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz