Witaj.

1.4K 65 17
                                    

Szłam z Patrycją przez leśną ścieżkę byłyśmy po drugiej stronie lasu w którym nigdy nie byłam. I przyznam że było dosyć strasznie, słońce gdzie niegdzie przebijało się przez korony drzew... Dzisiaj było wyjątkowo chłodno. Miałam duży szary sweter do kolan ,który robił mi dzisiaj za sukienkę do tego miałam czarne botki na obcasie ( media ).

Po śniadaniu Patrycja powiedziała że muszę iść spotkać się z kimś, nie chciała powiedzieć mi nic więcej dlatego teraz szłam równo z nią.

- Daleko jeszczę? - zapytałam.

- Jeszcze troszkę i odjedziemy a co? - zapytała.

- Nic nie mam już siły - przystanełam na chwilę. Dziewczyna popatrzyła na mnie z zatroskaniem.

- Przepraszam zapomniałam że jesteś w ciąży. Poczekaj tu na mnie zaraz wrócę - powiedziała i pobiegła prosto. Stałam tak rozglądając się czy aby napewno nic zaraz na mnie nie wyskoczy. Minęło pięć minut jak zobaczyłam Patrycję idącą w moją strone a za nią jakaś zakapturzoną postać. Odruchowo bardziej się wyprostowałam Patrycją podeszła do mnie i stanęła obok. Tajemnicza postać staneła na przeciwko mnie.

- Witaj Ada - odezwał się mocny donośny głos.

- D-dzień dobry? - odpowiedziałam pytaniem. Z pod dużego ciemnego kaptura wyłoniły się granatowe oczy, patrzące centralnie w moje.Z jego głowy spadł kaptur a ja mogłam zobaczyć jego twarz... Dość dziwną twarz. Mężczyzna był w dosyć postarzały wieku jednak wyglądał na dosyć silnego.

- Kim pan jest? - zapytałam nie rozumiejąc po co się z nim spotkałam. Popatrzyłam na Patrycję jednak ona miała spuszczony wzrok na ziemie.

- Wyrosłaś na piękna dziewczynę. - odpowiedział - ale wracając do twojego pytania jestem Zalgo - uśmiechnął się do mnie miło.

- Dziękuję... Ale skąd pan mnie zna? - zapytałam.

- Znam cię od dziecka kochana, twoją matkę również znałem. I proszę nie mów do mnie pan tylko Zalgo - odpowiedział podchodząc do mnie bliżej.

- Dobrze... - powiedziałam lekko speszona.- nie rozumiem po co to spotkanie ?

- Już tłumaczę, wiesz kim jest twoja przyjaciółka prawda? - pokiwałam twierdząco głową. - wiem, że nie powiedziała ci jeszcze czegoś mniej więcej też to ja poprosiłem ją o to aby cie chroniła...- powiedział a ja popatrzyłam urażona na Patrycję spojrzała w moje oczy.

- Przepraszam...- szepnęła cicho.

- Po co? Po co to wszystko?! - krzyknęłam zdenerwowana.

- Ada spokojnie nie powinnaś sie denerwować w twoim stanie. - powiedział Zalgo.

-Świetnie! Nawet o tym mu powiedziałaś?! Czego jeszcze nie wiem?!.

-Ada... - powiedziała Pati.

- Ada! Zrobiłem to aby cię chronić przed pewną osobą!

- Kim?! Mam dość już tych wszystkich kłamstw! Powiedzcie mi wkońcu prawdę!

- Dobrze ale uspokój się. - popatrzył na mnie a ja lekko uspokoiłam swoje emocje. - znam cie od dziecka widziałem jak dorstasz może nie będąc przy tobie ale żyjąc w twoim cieniu. Słyszałem te awantury z twoją matką ,widziałem jak zabijasz Kingę... Byłem pod wielkim wrażeniem ,że to zrobiłaś, cieszę się widząc cię uśmiechnięta - położył ręce na moich ramionach i popatrzył w moje oczu - masz naprawdę wspaniałych przyjaciół,Toby jest wielkim szczęściarzem że ma taką dziewczynę no i zaraz będziecie rodzicami - przyłożył rękę do mojego brzucha - i powiem ci jedną ważną rzecz,zapamiętaj to i weź ją głęboko do serca.Jestem bardzo dumny że mam taką silną wnuczkę...

Czy to prawda?  (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz