Akteon

301 32 10
                                    

Pewnej nocy mysliwy o imieniu Akteon został w górach, znużony po całym dniu polowań. Ułożył się do snu na skale tuż obok wodospadu. Jednak ze snu wzbudziły go dziwne głosy dochodzące z wodospadu. Pod wodospadem brała kąpiel stado pięknych kobiet. Jednak Akteon zwrócił uwagę na tę najpiękniejszą. Tak dobrze zgadujecie, była to Artemida. Nędzny heros zamiast uciec i żyć w spokoju jednak uznał że bogini musi być jego. Wyskoczył zza skały i przemówił do bogini.
Akteon: Wybacz mi, pani!
Reszta towarzyszek bogini wybiegła z jeziora po broń. Bogini jednak nie zamierzała się zasłaniać. Wstała z wody i przemówiła do młodzieńca.
Artemida: Kim jesteś? Dlaczego podglądasz mnie i moje dziewczęta?
Akteon: To był wypadek. Twoje piękno zmusiło mnie bym się do ciebie odezwał. Musisz być moja! Wyjdź za mnie!
Artemida: Muszę być twoja?! Czy ja Ci wyglądam na kawałek mięsa?
Akteon: No nie, ale...
Artemida: Pozwól że cię oświecę, Akteonie. To ja jestem łowczynią. Ja zawsze jestem łowczynią ty jesteś tylko ofiarą. Żaden mężczyzna który widział mnie nago nie ma prawa żyć.
Akteon zamienił się w jelenia. Bogini zagwizdała na psy mężczyzny. Gdy zwierzęta wyczuł jelenia rozerwały go na kawałki.
Morał? Nie wku*wiaj Artemidy dobrze radzę.

Boski ChatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz