Kradzież bydła cz.2

245 29 0
                                    

Hermes wspiął się na szczyt góry i zaczął nasłuchiwać i uważnie obserwować okolicę. Krowy były ukryte na tajnej łące w Pierii, owa polana była położona jakieś 500 kilometrów od góry. Ale co to 500 kilometrów dla boga? Żaden problem! Młody bóg dobiegł tam w jakieś pół godziny. Kiedy dotarł na łąkę zobaczył setki krów, lecz jak na boga przystało nie był chciwy. Zabrał tylko 50 sztuk. Zaczął je prowadzić w kierunku wody aby zatrzeć ślady i aby nikt się nie zorientował. Kiedy już nie było śladów zbrodni, zaczął pędzić bydło do jaskini niedaleko swojego domu. Pech chciał że tej nocy pewien śmiertelnik imieniem Battos przyszedł na pole aby zająć się swoimi winoroślami. Zauważył on Hermesa który pędził swoje stado. Rolnik nie mógł uwierzyć jakim cudem niemowlę prowadzi stado krów. Hermes nie wiedział co ma zrobić w owej sytuacji. Nie chciał zabijać niewinnego rolnika.
Hermes: Witaj! Zabrałem właśnie swoje krowy na spacer. Jak się nazywasz?
Battos: Battos... Proszę nie rób mi krzywdy!
Hermes: Dobra słuchaj, jeśli ktoś by się pytał czy mnie widziałeś mówisz że nie. Jeśli nikomu nie powiesz otrzymasz ode mnie nagrodę. Zgoda?
Mężczyzna bojąc się o swoje życie pokiwał głową. Kiedy Hermes dotarł do swojej kryjówki schował tam 48 krów. Pozostałe dwie zarżnął za pomocą noża po czym rozpalił ognisko i spalił ofiary swojej boskiej rodzinie. Resztę mięsa najzwyczajniej zjadł. Kiedy zaczęło świtać umył się w pobliskim strumyku z krwi po czym wrócił do jaskini.

Boski ChatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz