Nasz żywot nie jest ograniczony tylko do dobrych chwil, ani wyłącznie do tych złych. Życie nigdy nie było czarno białe. Zawsze po zimie przychodziła wiosna... Prawda? Aczkolwiek Yoongiemu zdawało się, że ugrzązł w samym środku wielkiej śnieżycy, której końca nie było widać.
Pewnie wszyscy znają to uczucie, które przychodzi zaraz po płaczu - przeraźliwą pustkę, ten stan, w którym nam jest już wszystko obojętne. Min uważał, że to najgorsze uczucie jakie udało mu się do tej pory doświadczyć. Chłopak wystrzegał się go jak ognia... Teraz czuł się tak cały czas, dzień i noc. Czuł pustkę, w której zatracał się coraz głębiej i głębiej bezustannie się dusząc.
Chłopak nerwowo obracał w dłoni złocisty zegarek, który co chwilę wędrował z jednej ręki do drugiej. Palce u jego dłoni już od kilku minut piekły go niemiłosiernie, jednak nie chciał ich wkładać do kieszeni.
Nachylał się nad przepaścią, siedząc na murku blisko krawędzi. Chłopak od zawsze bał się wysokości, zawsze kiedy spoglądał w dół panikował, tak strasznie panikował. Teraz siedział wpatrując się w przepaść, a przez mgłę nie dostrzegał nawet ulicy. Przerażał go spokój, który opanował całe jego ciało i umysł.
Tylko jeden ruch dzielił go od wolności. Mimo to czuł, że nie może tego zrobić. Coś go tu trzymało i za cholerę nie chciało puścić.
Min miał wrażenie, że zaraz się chyba rozpłacze, lecz to i tak nie miało sensu. Wtedy znów zalałby się tymi wszystkimi zakłamanymi i chwilowymi uczuciami, tylko po to, aby na moment uciec od wiecznej pustki. Min nie chciał okłamywać samego siebie.
Nawet nie zauważył jak coś zaczęło ciągnąć za jego kurtkę. Czworonóg chwycił w pyszczek jej dół chcąc zwrócić na siebie całą uwagę blondyna. Po chwili przemarznięta ręka chłopaka spoczęła na główce zwierzęcia, które zadowolone było z otrzymywanej uwagi. Blondyn nawet nie zwrócił uwagi na rudzielca, który wszedł na dach wraz z psem. Aczkolwiek kiedy pies zmienił swój obiekt zainteresowań, Yoongi spojrzał na młodszego spod opadającej mu na oczy grzywki.
- Jungkook powiedział mi, że tu będziesz - zaczął siadając obok Mina, ale w przeciwieństwie do niego odsunął się bardziej od krawędzi. - Zimno jak cholera - skomentował. Miał na sobie jedynie bluzę.
Min tylko przytaknął, wciąż wpatrując się w swoje dłonie. Kiedy jednak Hoseok to zauważył, Boże...
Jung wziął w ręce jedną z dłoni drugiego, a czując przeraźliwe zimno, miał ochotę nakrzyczeć na blondyna. Momentalnie spiorunował Yoongiego wzrokiem, a następnie kazał mu przysunąć się i podać sobie drugą dłoń. Rudzielec pocierał dłonie starszego chcąc jak najszybciej je jakoś ocieplić. Min jedynie spoglądał skarconym wzrokiem na Hoseoka, niekiedy przenosząc go na zaciekawionego psa.
- Czy serio chcesz sobie odmrozić dłonie? - wypalił pod nosem Jung. - Yoongi, jeśli coś się dzieje, naprawdę możesz mi powiedzieć...
- Chciałem na chwilę wyjść, jest w porządku okej? Nie musisz się o mnie martwić - odparł, tym samym zmuszając się do fałszywego uśmiechu w stronę młodszego. Nie chciał zawracać głowy Hoseokowi.
Zawsze się tak uśmiechał, kiedy miał ochotę płakać
- Grupa - po krótkiej chwili głos Junga znów dotarł do blondyna, tym razem był on słabszy i mniej pewny. - Ta grupa, którą dzisiaj spotkał. Czy myślisz, że naprawdę będą chcieli się dołączyć? Podobno wyglądali na porządnych ludzi.
Min spojrzał z powrotem na zmartwioną twarz rudzielca, na której bez wątpienia pozostał ślad nie przespanych nocy.
Dziś z samego rana Jungkook wyszedł z mieszkania i przypadkiem natknął się na innych ludzi. Wpierw brunet bał się podejść do grupy, myśląc, że pewnie mają złe zamiary. Lecz kiedy poobserwował ich chwilę, zrozumiał, iż kierują się tą samą intencją. Gdy wreszcie zebrał się na odwagę, podszedł do nich i zaczął rozmowę.
![](https://img.wattpad.com/cover/136652864-288-k4774.jpg)
CZYTASZ
°Tomorrow || Yoonseok + Minjoon
Fanfic> Postapo AU - Na tą chwilę mamy sześćdziesiąt śmiertelnych ofiar i kilkuset zarażonych na terenie całego kraju. Dalej nie wiemy czym jest to spowodowane, jednak nie zalecamy wychodzić z domów przez najbliższe dni. Jeśli zaobserwowują państwo u sie...