r o z d z i a ł XIV - Ludzkie mięso z duszą paranoika

494 75 19
                                    

   Park drżącymi rękoma starał się jak najdelikatniej zepchnąć z siebie ciężar starszego chłopaka. Różowowłosy wpierw usiadł ogarniając wzrokiem swoje otoczenie, jednak coś było nie tak. Jego głowa pękała z bólu, cały zalany był zimnym potem, a ponadto czuł jak ciepła ciecz spływa po jego brodzie. Ale to nie był pot. Bo kiedy tylko otworzył usta skrzywił się na nieznośny, metaliczny posmak krwi, momentalnie mając wrażenie jak panika opanowuje całe jego ciało.

   Ledwo wstał o mało nie przewracając się o własne nogi. Było jeszcze wcześnie, bardzo wcześnie. Dlatego pokój skąpany był w ciemności, aczkolwiek światło księżyca miejscami przebijało się przez odsłonięte okno. To wystarczyło aby oświetlić drogę Jiminowi. Chłopak ledwo potrafił ustać prosto na nogach, ale w miarę szybko udało mu się dotrzeć do drzwi.

   Przycisnął klamkę, jednak ta wyślizgnęła się z jego dłoni powodując dość głośny hałas. Park odwrócił się powoli spoczywając swój wzrok na Namjoonie, który niespokojnie odwrócił się na drugi bok. Po tym, jak zdał sobie sprawę, że starszy wciąż śpi, otworzył drzwi najciszej jak potrafił. Naprawdę nie miał zamiaru obudzić Kima, reszty też nie. Tak więc przywarł drzwi, a następnie zlustrował wzrokiem salon.

   Dwójka z nowo poznanych osób spała na podłodze, trzeci znajdował się obok nich oparty o fotel. Na nim zaś spoczywała mała dziewczynka. Wózek stał zupełnie pusty za sofą, na której spał Taehyung. Obok niego zdołał się jeszcze wepchnąć czarnowłosy. Jednak żadne z nich nie zdawało sobie sprawy z obecności Parka. Teraz byli w zupełnie odległych miejscach, jak najdalej od otaczającej ich okrutnej rzeczywistości.

   Gdy znalazł się przy łazience momentalnie nacisnął włącznik światła i od razu wpakował się do środka. Wpierw usiadł na brzegu wanny próbując jakoś uspokoić swój oddech, następnie jego ręka odruchowo powędrowała do podbródka. Otarł go opuszkami palców, a gdy zobaczył krew natychmiast oderwał się od wanny i wstał podchodząc do umywalki, nad którą wisiało lustro.

   Tam zobaczył, jak szkarłatna stróżka krwi rozciąga się od jego nosa aż do podbródka skapując na jego szarą bluzę, tworząc na niej niewielką plamę. Jimin szybko odkręcił zimną wodę i wsunął pod nią swoje drżące dłonie. Od dłuższego czasu próbował pozbyć się z twarzy śladów krwi, jednak poddał się, kiedy zrozumiał, że już dawno nie było ich na jego ciele.

   Po chwili nerwowo podciągnął bluzę, a zimne dłonie spoczęły na jego ciele, ale nie napotkał na swojej skórze żadnych niespodzianek. Aczkolwiek przez jego głowę wciąż przelewały się zupełnie niechciane myśli. Co jeśli tak naprawdę był zarażony, a Namjoon się mylił? Od kilku dni czuł się strasznie źle, czy może... Nie wszystkie przypadki muszą być takie same. Może niektórzy ludzie tak właśnie czuli się przed pojawieniem wysypki? A może właśnie umierał? Co jeśli umierał?

   Nagle jego myśli przerwało przeciągłe pukanie w drzwi. Chłopak momentalnie przeniósł zrozpaczony wzrok w ich stronę, kolejno nerwowo rozejrzał się wokoło, czy przypadkiem nie zostawił gdzieś jakiegoś śladu. Szybko spojrzał jeszcze raz w lustro sprawdzając, czy jego twarz jest czysta, a nos już nie krwawi.

   Wciąż czuł nieznośny, rozrywający ból z tyłu głowy, lecz starał się go ignorować najlepiej jak potrafił. Przymknął oczy i wziął głęboki wdech. Wreszcie podszedł do drzwi, a jego dłoń spoczęła na klamce, drugą zaś przekręcił klucz, moment później otwierając drzwi.

   Włosy starszego w tamtej chwili zdawały układać się we wszystkie możliwe kierunki. Kim błądził zaspanym wzrokiem po buzi różowowłosego, który zdawał się być ostoją spokoju. Choć w środku cały się gotował, trzymając tam wszystkie swoje obawy. Nie chciał zdradzać, że coś było nie tak.

°Tomorrow || Yoonseok + Minjoon Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz